Sargath

Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna

Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
155.73 km
15.00 km teren
Ueckermunde
Sobota, 18 września 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 4
Dzisiejsza pogoda była niepewna, jednak byle deszczyk nie zniechęcił mnie do wyprawy.Około 10:00 ruszyłem z Głebokiego w stronę Dobieszczyna i tamtejszego przejścia granicznego, po drodze oczywiście Tanowo.
Na odcinku od Pilichowa do powiedzmy 10 km w głąb niemiec parkingi leśnie, a nawet pobocza wyglądały jak place przed hipermarketami w niedziele lub okolice cmentarza pierwszego listopada. W wiekszości hołota grzybiarska, pety po papieroskach w krzaki w ręku puszka taniego piwa i wiadro na ramieniu - no ale trzeba jakoś spędzić weekend...
... tak ale wracając do relacji.

W drodze do Dobieszczyna© sargath7
Po przekroczeniu granicy dojechałem do Hintersee, gdzie wjechałem na szlak którym kiedyś przebiegała linia kolejki wąskotorowej.

Znak kolejki wąskotorowej© sargath7

Budynek nastawni© sargath7

Dawny przystanek© sargath7

Rzeźba nr 1© sargath7

i nr 2© sargath7

W drodze do Rieth można podziwiać powyższe rzeźby.© sargath7

...o a tu te, no "Mustangi" :)© sargath7

Światełko w tunelu ...© sargath7

... i coś na wzmocnienie :)© sargath7

... i w drogę© sargath7

Dotarłem j.w; ostatni przystanek.© sargath7

Kosciół w Rieth, standardowo nieużywany.© sargath7

Jezioro Nowowarpieńskie.© sargath7

Okazy dla amtorów grzybiarstwa ... no wiadomo których... :)© sargath7

Wieża widokowa na J. Nowowarpieńskie.© sargath7

Czas na odpoczynek.© sargath7

Już w drodze.© sargath7
Brama cmentarna zaraz za Rieth.

A tu już w Ueckermunde, całe miasto żaglówką stoi.© sargath7

Niemiecka polizej testuje sprzęt :)© sargath7

Drzewo na plaży, zalew w tle.© sargath7

Na promenadzie.© sargath7

Wejście do portu i most zwodzony.© sargath7

Katapulta© sargath7

Ratusz© sargath7

Kościół w Ueckermunde.© sargath7

Rynek© sargath7

Rzeźby na rynku.© sargath7

Co kraj to obyczaj...© sargath7

Tęcza już za Ueckerminde, kierunek na Eggesin.© sargath7

Kościół w Eggesin© sargath7

Rzeźby w Eggesin.© sargath7
W Eggesin zatrzymałem się na jedzonko obok mostu gdzie były ławeczki.
Siedział tam niemiec (typowy), który okazało się był bardzo rozmowny, do tego nie przeszkadzało mu że kompletnie nie kumam po niemiecku.
Usiadłem i jedyne co wychwyciłem z jego monologu kiwając caly czas głową :) , bo resztę sobie dopowiedziałem, wspominał chyba jak to było dobrze jak był młody, że euro jest gorsze od marek, że teraz drogo. Jak wszedł na temat Stalina to walił pieścią w stół - więc chyba nie pałał do niecho miłością :).
Osobliwość bombowa...

... tu mi pokazuje rower mówiąc przy tym ile marek kiedyś za niego dał, niestety mój niemiecki zawiódł w tym momencie :)© sargath7
Z Eggesin cisnałem na Pasewalk, po drodze złapał mnie w okolicach poligonu przelotny deszczyk, więc przeczekałem na przystanku.
Pasewalku nie objechał niestety, zbyt długo zajeło mi szwendanie po Ueckermunde, ale nic straconego jeszcze się tam wybiore.

Dożynki po niemiecku w Rossow.© sargath7

Już w Locknitz© sargath7
Do Szczecina już niedaleko i po wysiłku czas na odpoczynek przy napojach nabytych podczas wyprawy...

Smacznego :)© sargath7
Komentarze
Misiacz | 17:17 czwartek, 21 października 2010 | linkuj
Fajny opis, lubię tę trasę. Podzielam Twoją opinię co do niektórych osobników - hołota!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!