......... Wpisy archiwalne Kwiecień, 2011, strona 1 | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:1091.57 km (w terenie 298.19 km; 27.32%)
Czas w ruchu:52:14
Średnia prędkość:20.90 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:51.98 km i 2h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.85 km 5.00 km teren
01:29 h 22.82 km/h:
Rower:Ekspert

Góry Izerskie – dzień pierwszy (30.04 – 8.05)

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 12

Ostatni dzień kwietnia rozpoczynający długi weekend majowy postanowiłem przeznaczyć na aktywny wypoczynek urlopowy gdzieś w górach, padło na Kotlinę Kłodzką, wszystko zacząłem planować już miesiąc wcześniej, a jakiś tydzień przez godziną zero wszystko było dopięte na ostatni guzik. Jednak jak to w życiu bywa plany potrafią nie wypaplać w całości lub częściowo, a mianowicie nocleg który miałem zarezerwowany w okolicach Kłodzka nie wypalił z pewnych przyczyn i na dwa dni przed wyjazdem zostałem bez noclegu. Pewnie w normalnym okresie nie było by problemów ze znalezieniem alternatywy, ale był to moment nawału turystów związany z majówką długo-weekendową. Mimo licznych wysiłków nie udało mi znaleźć czegoś odpowiedniego, bo w większości pensjonatów gdzie były o dziwo wolne miejsca były dostępne tylko opcje dwu osobowe, a tym razem w planach miałem wypad samotny :) . Z pomocą przyszła mi koleżanka i podała namiary na nocleg w Szklarskiej Porębie. Mogę już po powrocie powiedzieć że jestem bardzo zadowolony z tej zamiany nawet mimo pogody która krzyżowała na każdym kroku moje plany.

Do Szklarskiej dotarłem samochodem krajową 3, wcześniej w planach był pociąg, ale liczba rzeczy którą miałem zamiar zabrać była stanowczo zbyt duża więc darowałem sobie ten wariant. Zastanawiałem się nad opcją jazdy przez Niemcy, ale darowałem sobie i pocisnąłem przez Polskę i bardzo dobrze bo jechało się wyśmienicie, był mały ruch i można było przycisnąć, teraz pozostaje tylko oczekiwać na płatne fotki od przydrożnych fotografów, jeśli takowe się zdarzyły :))) . Średnia wyszła bardzo piękna, ale nie będę złośliwy i nie wpisze dystansu na bikestatsa :).

Wyjechałem ze Szczecina dość późno zatrzymując się tylko koło klasztoru w Paradyżu.

Wieże klasztoru w Paradyżu © sargath7


W Szklarskiej byłem koło 18. Nie zamierzałem się jednak opierniczać, bo pogoda na następne dni nie wróżyła dobrych wiadomości, z resztą już tego dnia zaczęło się chmurzyć. Złożyłem rowerek i z racji ograniczonej ilości czasu postanowiłem się pokręcić po mieście w celu rozpoznawczym. Pojeździłem trochę po mieście, w sumie nie cykając fotek przy byle czym bo wszędzie było pełno pseudo „turystów” miłośników „aktywnego” wypoczynku pod parasolkami z widokiem na góry i stolikiem zaopatrzonym w kilka kufli piwa, zdyszanych po kilkuset metrach chodzenia po mieście. Z drugiej strony mniej mięsa armatniego na ścieżkach :).
Najciekawszym punktem tej krótkiej wycieczki był wodospad Szklarki do którego prowadziła droga rowerowa, wspólna z marudnymi pieszymi, ale zawsze coś na legalu :)

Szklarka z mostu przy krajowej 3 © sargath7

Kolory w rzece zachwycały © sargath7

Skałki w dolinie © sargath7

Twarze w skałach © sargath7

Wodospad Szklarki © sargath7

Górna półka wodospadu Szklarki © sargath7



Tutaj mały bonusik, droga rowerowa z odcinkiem do Street’u :)

Szlak rowerowy © sargath7


W ciągu całego wyjazdu dawałem wielokrotnie ludziom aparat aby zrobili mi fotkę na tle „czegoś” i zwykle robili mi fotki na tle „czegoś”, nie koniecznie tego co chciałem. Jestem totalnym amatorem jeśli chodzi o fotografię, ale jak ktoś by mnie poprosił, abym zrobił mu zdjęcie na tle np. wodospadu to bym starał się tak ustawić, aby był widoczny i wodospad i postać fotografowana. Wg mnie najważniejszym obiektem jest tło na którym się ustawiamy i ono powinno być najlepiej wyeksponowane, a osoba pozująca powinna być wkomponowana tak aby nie przysłaniać tego tła i nie stawać się obiektem pierwszoplanowym. Poniższą fotkę zrobiła mi w miarę młoda kobitka i mimo że kilkakrotnie prosiłem, aby ustawiła się we wskazanym przeze mnie miejscu, chyba nie rozumiała i po cyknięciu mi trzech praktycznie identycznych fotek, przerażona zapytała… czy mi się filmu starczy. Myślałem, że walnę na pysk i podziękowałem za zrobienie super zdjęcia :)

Super fota na "tle" wodospadu :) © sargath7


Kolejny agent robiąc zdjęcie mi na platformie z widokiem na wodospad, upierdolił mi głowę, a przy drugim podejściu zasłonił moją sylwetką cały wodospad. Poprosiłem go o zrobienie fotki bo zobaczyłem że ma przewieszony na ramieniu lustrzankę z mega wielkim obiektywem, ale widać że wisiała tam tylko dla ozdoby. Tym wywodem chciałem tylko uprzedzić, że nie zaszczycę swoją postacią zbyt wielu zdjęć :))).

Następnie szybki powrót do domu z zamiarem zaplanowania tras na kolejne dni, bo wszystko co zaplanowałem przed urlopem tyczyło się Kotliny Kłodzkiej, a wylądowałem w Izerach :)

A ten rudzielec siedział na dachu garażu wieczorem i czarował pogodę na następny dzień :) © sargath7


Dane wyjazdu:
51.78 km 0.00 km teren
02:41 h 19.30 km/h:
Rower:Ekspert

Masa kwiecień

Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 09.05.2011 | Komentarze 4

Jutro wyjazd w góry więc dzisiejszą Masę małem pod wielkim znakiem zapytania, dodatkowo po ostatnim rajdzie po Uznamie coś mnie rozkładało, pogoda była stosunkowo ładna, ale chłodny wiatr dawał się we znaki.
Mimo wielu "przeciw" chęć pokręcenia w większym gronie wzięła górę więc jak zwykle o 18 byłem na placu. Pogoda zadbała o dużą frekfencję, więc mogę śmiało powiedzieć, że liczba uczestników była w przedziale 200-300 osób.
Dużo stałych bywalców odpuściła sobie jednak dzisiejszy marsz rowerowy, a ze znajomych z BS obecni byli tylko Misiacz, Piotrek, Robert i Rowerzystka.
Trasa podobnie jak ta marcowa należała do dłuższych i akurat dzisiaj nie było mi to na rękę, więc na Bramie Portowej postanowiłem się odłączyć.

Na pl. Lotników © sargath7

... a właściwie na pl. Colleoniego © sargath7

Misiacz na masie :)) © sargath7

ul. Wyzwolenia © sargath7

ul. Owocowa © sargath7
Kategoria Akcje rowerowe, Praca


Dane wyjazdu:
50.11 km 0.00 km teren
02:15 h 22.27 km/h:
Rower:Ekspert

Wiosenny upgrade ciąg dalszy

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · dodano: 28.04.2011 | Komentarze 11

A więc oprócz dzisiejszego wypadu do pracy udało mi się wreszcie odebrać przednie koło ze sklepu i mam oba :D:D:D

Wagowo oczywiście bajeczka, wymiane tylnego opisałem wcześniej, a łącznie na ten sprzęcik czekałem prawie dwa miesiące, bo był problem ze sprowadzeniem piast.

Wracając do wagi to stare koło (obręcz, felga, szprychy, nyple, zacisk) ważyło o zgrozo 1260g - nowe... :D:D:D - tylko 750g - czyli rowerek schudł o kolejne 510g :D:D:D Zabawne bo tyle samo zaoszczędziłem na tylnym :)

Teraz komplecik kół bez ogumienia waży - 1650 g (z zaciskami) :))

A rowerek zszedł do 11,6 kg :D Nie przewiduję efektu jo jo :)

Alexrims 100d, Novatec 711, Mach 1 © sargath7

Wrszcie maszyny :) © sargath7


Tak przy okazji wyjazdu w góry w następnym tygodniu to kupiłem sobie jeszcze bagażnik i sakwę, ale nie zamontowałem, bo zbyt pancernie to wygląda, dopiero w sobotę skalam tym rower :))
Sakwa firmy tej samej co zakupił ostatnio Marek, ale wziąłem troche wieksze.

Bagażnik i sakwa :) © sargath7


P.S. Misiacz czy to oznacza, że teraz jestem sakwiarzem? :)
Kategoria Praca, Serwis


Dane wyjazdu:
27.80 km 0.00 km teren
01:14 h 22.54 km/h:
Rower:Ekspert

Wrota i ściana pd. Katedry pw. św. Jakuba - Szczecin przed 1945r. i dziś

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · dodano: 27.04.2011 | Komentarze 5

Po wojnie, w której katedra bardzo ucierpiała kamuchy nie odbudowały szpiczastej wieży, która wznosząc się na 119m, nadawała budowli monumentalny charakter. Dopiero w 2008 roku ukończono montaż nowego hełmu który znowu wznosi się nad Szczecinem na wysokość już tylko 110 m. Dodatkową atrakcją jest taras widokowy na wysokości 56,5m z którego można podziwiać panoramę tego pięknego miasta.
W XIX wieku po poważnym zniszczeniu bazyliki, rodzina Gerberów ze Szczecina fundnęła do wszystkich pięćdziesięciu okien witraże oraz sfinansowała rekonstrukcje wieży. Niestety alianci podczas nalotów wszystko zniszczyli i po udanej (kolejnej) rekonstrukcji wieży, dodatkowo udało się, od lat 80 XX w. do dnia dzisiejszego, wymienić 22 okna na nowe witraże.
W bazylice pierwotnie od XVII wieku były zainstalowane 80 głosowe organy które podczas nalotów w 1943 zostały zdemontowane i przepadły bez wieści. Obecnie zamontowano 66 głosowe które podobno dorównują tym z przed wojny.
Dzwon który niegdyś bił na wieży obecnie jest zamontowany przed katedrą od strony placu Orła Białego.
W nawach bocznych katedry umieszczone są znaki pamięci m.in. kaplice z sarkofagiem Książąt Pomorskich i dynastii Gryfitów., Ludzi Morza, Sybiraków, Św. Maksymiliana Kolbego, AK, Kolejarzy.
Ostatnio zamontowano także sygnaturkę (małą wieżyczkę) na dachu kościoła, która też ucierpiała w II w. ś.
Obecnie pozostała do remontu już tylko ściana południowa, remont już oczywiście trwa, przez co nie mogłem zestawić jeszcze jednych wrót katedry, chyba najbardziej zdobionych, ale to się nadrobi :)

Jakobikirche, Westeingang © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Wrota zachodnie - pod wieżą © sargath7


Napis nad wrotami:
"Niech będzie z nami nasz Bóg, jak był z naszymi przodkami, niech nas nie opuszcza i nie odrzuca nas, ale nakłoni do siebie nasze serca, abyśmi służyli mu zawsze strzegąc jego wskazań, nakazów i praw do których zobowiązał naszych ojców" II księga królewska

Jakobikirche, Südwand © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Wrota południowe © sargath7


Jakobikirche, Südwand © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Ściana południowa - część odrestaurowana © sargath7


Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś

Dane wyjazdu:
53.42 km 30.00 km teren
02:42 h 19.79 km/h:
Rower:Ekspert

Świdwie

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 · dodano: 27.04.2011 | Komentarze 3

Po świątecznej Niedzieli Wielkanocnej i towarzyszące temu wydarzeniu nadmierne obżarstwo, więc aby wprowadzić równowagę udałem się z Ewą i Pawłem nad Świdwie. Pierwotnie miał być wypad na Niemcy, ale w między czasie, nawet nie wiem kiedy, plan uległ zmianie, a przy tak pięknym Poniedziałku Wielkanocnym Świdwie było bardzo ciekawą opcją. Po drodze jednak pomyślałem ile tam musi być ludzi z tym samym pomysłem, wybierający jednak standardowy środek transportu, czyli śmierdzące puszki z priorytetem podjechania na max’a w głąb rezerwatu - szkoda że jeszcze ogniska w bagażniku nie robią.
Jadąc od Głębokiego czerwonym zahaczyliśmy o Bartoszewo.
Bartoszewo się zazieleniło © sargath7

Jaszczurka na pomoście nad Bartoszewem © sargath7

Za Bartoszewem zahaczyliśmy jeszcze o lapidarium von Ramin
Lapidarium von Ramin © sargath7

Zastanowiło nas kto zajmuje się tym miejscem na co dzień, bo jak zwykle jest bardzo zadbane. Nie pocieszającym faktem jest jednak powrót komarów, a po chwili postoju w lesie trochę mnie pociachały :)
Okolice Gunicy © sargath7

Ekipa gryziona przez komary :D © sargath7

Po dotarciu do celu okazało się, że faktycznie jest tam sporo wiary, ale ku mojemu zadowoleniu dużo było rowerzystów, niedzielnych bo niedzielnych, ale zawsze :) Standardowo wieża i pomost. Miesiąc temu jak byłem na Świdwiu to jeziorko było skute lodem, ale także otoczone promieniami słońca.

Świdwie z wieży © sargath7

Na pomoście © sargath7

Łabędź - więcej ptactwa nie było :( © sargath7

Wieża z pomostu © sargath7
Kategoria Wycieczka


Dane wyjazdu:
123.33 km 40.00 km teren
07:05 h 17.41 km/h:
Rower:Ekspert

Usedom

Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 25.04.2011 | Komentarze 17

Zwiedzanie wyspy Uznam doszło do skutku, a właściwie ewoluowało z pierwotnej trasy jaką zaproponował Paweł. Umówiliśmy się, że skoczymy chwilę po wyspie, a potem zawiniemy się po niemieckiej stronie do Szczecina. Szczerze powiedziawszy bardziej zależało mi na dokładnym spenetrowaniu wyspy i przeliczyłem się, bo wbrew pozorom wielkość wyspy jest przeciwnie proporcjonalna do tego co oferuje i to w pozytywnym tego zdania znaczeniu.

O 7:25 pociągiem dotarliśmy do Świnoujścia i na miejscu odwiedziliśmy centrum informacji turystycznej, gdzie nabyłem mapy. Następnie szybki posiłek (hot-dog) i około godziny 11:00 przekroczyliśmy granicę na wyspie Uznam. Okazało się że cała wysepka posiada wokoło coś blisko 200km tras rowerowych. Udało mi się przekonać Pawła, że czasu starczy tylko na wyspę i wracamy do Szczecina pociągiem :D

Klimat wyspy jest nie do opisania, coś wspaniałego. U nas nadmorskie miejscowości kojarzą się głównie z promenadą obstawioną straganami gdzie można kupić wszelakiego rodzaju nikomu nie potrzebne śmieci, plaże zaśmiecone, a pobliskie zarośla pełniące rolę szaletów w(m)iejskich.

Natomiast na wyspie Uznam wszystko zostało pomyślane z głową, z resztą jak większość turystycznych miasteczek w Niemczech. Handel nie rzuca się w oczy, wszędzie są wydzielone miejsca dla jednośladów i pieszych. Sieć dróg jest tak rozplanowana w taki sposób, że praktycznie w ogóle nie odczuwa się obecności samochodów. Czyste toalety można spotkać na każdym kroku, z ciepłą wodą mydłem i pełnym dystrybutorem papieru, co w znacznym stopniu zmniejsza robienie wiochy w pobliskich zaroślach.

Większość trasy rowerowej biegnie wzdłuż brzegu morza, a wydmy zamieniające się w wysokie klify zapewniają niesamowite wrażenia. Ku naszemu zadowoleniu duży procent trasy można było pokonać w wersji terenowej. Ogólnie traska dla rowerów miejskich przebiega utwardzonymi ścieżkami po wyznaczonym szlaku, ale jest wiele miejsc gdzie można odbić na naprawde ciekawe odcinki „korzenne” :)

Pogoda była dość różna o tej w Szczecinie, ze względu na silny wiatr wiejący od morza, a co najgorsze bardzo lodowaty. Ubraliśmy się bardzo cienko więc odczuliśmy aurę bardzo mocno, temperatura na poziomie 13* spowodowana silnym wiatrem dawała o sobie zapomnieć tylko na okrytych odcinkach leśnych.

Cała wyspa tętniła pełnią życia, taką ilości rowerów jak tam można porównać do Berlina. Jest tylko jeden problem ... piesi łażą po ścieżkach nagminnie, przez co zaliczyłem dość poważną glebę (zarejestrowała się na filmiku). Co prawda gdy zauważą rowerzystę to schodzą sami, a nie tak jak u nas jeszcze próbują dyskutować, ale jednak jest to problem, którego nie zauważałem np. w Berlinie.

Trasa jaką zrobiliśmy to Świnoujście – Ahlbeck – Heringsdorf – Bansin – Loddin – Koserow – Zempin – Zinnowitz – Trassenheide – Karlshagen – Pennmunde
i z powrotem.

Jestem pewny że będzie to do powtórki w najbliższym czasie, bo jest jeszcze sporo do zobaczenia mimo małych rozmiarów wyspy, czasu mieliśmy mało, bo ze Świnoujścia pociąg odjeżdżał o 20 z minutami więc byliśmy ograniczeni czasowo dość mocno, osiem godzin na wyspie to bardzo mało. W Szczecinie po 22 zawinęliśmy się z dworca, najgorszy był powrót bo w wyniku upadku straciłem przednią lampę, a tylnej nie miałem :(

Podsumowując wypad oceniam na duży plus, nie powiem że bardzo duży ze względu na upadek, akurat kręciłem jadąc filmik, gdy Niemka będąca na ścieżce postanowiła mi ustąpić, zawahała się i skończyło się to na bardzo mocnym obiciu łokcia i otarciu kolana. Coś ostatnio mam za dużo wypadków :(
Poniżej trochę fotek :)

Domki Ahlbeck © sargath7

Promenada w Ahlbeck © sargath7

Muzeum w Heringsdorf © sargath7

Buydnki koło molo w Heringsdorf © sargath7

Hotel w Bansin © sargath7

Widok z mola w Bansin © sargath7

Widok na Bansin © sargath7

Samolot :) © sargath7

Terenowe traski na klifach © sargath7

Tutaj wiatr nie był tak odczuwalny © sargath7

Klify między Loddin, a Bansin © sargath7

Dorzuciliśmy się do zbiórki w Loddin :) © sargath7

Automaty z detkami w Loddin © sargath7

Leśne trasy między miasteczkami © sargath7

Jezioro Kolpinsee © sargath7

Widok na prawo Kolpinsee © sargath7

Kaczka © sargath7

Jeszcze jedna © sargath7

Punkt widkowy przed Koserow © sargath7

Inne ujęcie © sargath7

Plaża w Loddin © sargath7

Koserow © sargath7

Chwila odpoczynku w spelunce :) © sargath7

Wygiac po dwa palce po bokach i Szwedzi się obrażą :)) © sargath7

Zinnowitz © sargath7

Ruiny przed Pennmunde © sargath7

Port w Pennmunde z konwencjonalną łodzią podwodną :) © sargath7

Na wprost Kroslin © sargath7

Piękny odcinek leśny na powrocie z Pannmunde © sargath7

Kościół w lesie koło Bansin © sargath7

Kamieniczka w Bansin © sargath7

Widok z molo w Heringzdorf © sargath7


I na koniec filmik jeśli ktoś dotrwał :D:D:D, sorki ale nie mogłem się powstrzymać przed dodaniem tylu fotek :D



Dane wyjazdu:
27.29 km 0.00 km teren
01:10 h 23.39 km/h:
Rower:Ekspert

Katedra pw. św. Jakuba - Szczecin przed 1945r. i dziś

Piątek, 22 kwietnia 2011 · dodano: 24.04.2011 | Komentarze 4

Katedra – czyli bazylika archikatedralna pw. św. Jakuba Apostoła w Szczecinie. Wybudowana w XII w. za pieniądze Beringera z Bambergu. W tamtych czasach obecne miejsce katedry znajdowało się poza murami miejskimi, na wzór znajdującego się w Bambergu kla¬sztornego kościoła Benedyktynów pw. św. Michała Archanioła. Pierwotnie był to budynek nie przypominający katedry z naszych czasów równając się rozmiarom średniej wielkości obecnych kościołów. Dopiero kolejne rozbudowy nadały mu charakterystyczny wygląd, pierwsza rozbudowa na przełomie XIII i XVI w. zaowocowała wzniesieniem dwóch wież od strony zachodniej oraz wzniesieniem kaplic wokół ambitu wielkością odpowiadające nawie głównej, a także rząd kaplic od strony południowej bazyliki. Te czternastowieczne kapliczki będące dziełem Henryka Brunsberga za Szczecina zachowały się do dnia dzisiejszego.
W 1456r. wieża południowa zawaliła się pod naporem huraganowego wiatru uszkadzając poważnie część nawy głównej. Generalny remont zakończony w 1503r. pod kierownictwem Jana Benecke, wprowadził gruntowne zmiany wprowadzając układ jednowieżowy centralny, a nawa główna otrzymała układ halowy.
W czasie wojny szwedzko-pruskiej bazylika została strawiona przez pożar będący wynikiem bombardowań. Kolejna odbudowa trwająca od 1677r. do 1744r. nadała mu barokowy wygląd i wystrój wnętrz.

W XIX w. natomiast barokowe portale wymieniono na neogotyckie , a wieża otrzymała nowy hełm, po zawaleniu się wiosną 1894 roku, i wznosiła się na wysokość 119 metrów.
II w. ś. przyniosła olbrzymie straty po dywanowych nalotach RAF’u z resztą jak w większości Szczecina. W 1972r. dopiero przystąpiono do odbudowy kościoła nie odtwarzając szpiczastej wieży, tylko tworząc czterospadowy dach nieco wyższy od czterech wieżyczek umieszczonych w rogach wieży. Natomiast w 1983r. Jan Paweł II nadał kościołowi tytuł bazyliki.

Jakobikirche 1912 © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Kościół św. Jakuba © sargath7


Jakobikirche, Westseite © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Katedra od zachodu © sargath7


Jakobikirche, Nordseite 1887 © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Katedra od północy © sargath7


Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś

Dane wyjazdu:
26.91 km 0.00 km teren
01:11 h 22.74 km/h:
Rower:Ekspert

Rynek Węglowy - Szczecin przed 1945r. i dziś

Czwartek, 21 kwietnia 2011 · dodano: 23.04.2011 | Komentarze 5

Kohlmarkt - czyli przedwojenny Rynek Węglowy będący placem otoczonym ulicami: Grodzką, Staromiejską, Wyszyńskiego i Sołtysią. Do placu przylega także plac Orła Białego. Przy Rynku znajdowały się bogate budynki handlowe Ferdinanda Bornsteina, Wrangelhaus , Kaufhaus Letsch. Zachowany do dziś układ ulic został opracowany przez niemieckiego geodetę Samuela Gries’a.
Kohlmarkt 1901-1903 © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl
Rynek Węglowy obecnie © sargath7


Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś

Dane wyjazdu:
57.18 km 20.00 km teren
02:36 h 21.99 km/h:
Rower:Ekspert

Wkrzańska po turecku

Środa, 20 kwietnia 2011 · dodano: 22.04.2011 | Komentarze 4

Po robocie standardzik Wkrzański, smignelismy z Axisem do lasku... ale zaraz zaraz, spotkaliśmy się w porze obiadowej więc skoczylismy na kebaba do turasa na Wernyhory, czyli tam gdzie zawsze. Zamówiłem standardowo na talerzu, a turas do mnie czy "extra mięso"? no to mówię dawaj, jak mi dowalili porcję to ledwo ją niosłem, a jak wszamałem to "extra mięso" to odechciało mi się jeżdzić, a Axis jeszcze mnie po górkach ciągać zaczął. No więc podjazd dla odmiany niebieskim :)), a potem na spalanie kalorii Gubałówka, potem czerwony i na Warszewo.
Mostek na Osówce w kierunku źródeł © sargath7

Osówka w stronę Głębokiego - czerwony szlak © sargath7
Kategoria Wycieczka


Dane wyjazdu:
27.45 km 0.00 km teren
01:13 h 22.56 km/h:
Rower:Ekspert

Zamek Książąt Pomorskich - finał - Szczecin przed 1945r. i dziś

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · dodano: 22.04.2011 | Komentarze 1

Zamek Książąt Pomorskich opisałem rozbijając na poszczególne elementy w poprzednich wpisach tj. ul. Korsarzy, Wieża Więzienna, Brama Południowa, Wieża Dzwonów, Wieża Zegarowa. Na koniec zostawiłem ogólny rzut zamku porównany z dostępną archiwalną fotografią.
Obecnie ta wspaniała budowla pełni rolę kulturalną mieszcząc w sobie Muzeum Zamku Książąt Pomorskich, Operę i Operetkę, Salę koncertową im. Bogusława X, Kino „Zamek”, Pracownię Archeologiczną, Teatr „Krypta”, Kabaret „Piwnica Przy Krypcie” oraz Biuro wystaw artystycznych. Z instytucji państwowych można wyróżnić Urząd Marszałkowski Woj. Zachodniopomorskiego oraz Urząd Stanu Cywilnego. Natomiast z komercyjnych to dwie restauracje. Z wieży dzwonów można podziwić panoramę Szczecina po wdrapaniu się schodami na wysokość trzydziestu czterech metrów oraz wahadło Foucaulta , a jeśli znajdziemy się o godzinie 12:00 w okolicach wspomnianej wieży to usłyszymy hejnał.
Przed zamkiem znajduje się też pomnik Bogusława X i Anny Jagiellonki, za których panowania zamek zyskał najwspanialszy charakter i wygląd. Mimo licznych zniszczeń i rozbudowy, obecny wygląd zamku został odtworzony do stanu swojej świetności z XV i XVI w czyli za rządów Bogusława X, a następnie Jana Fryderyka.

Schloß, Nordflügel; 1923 © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Widok na zamek z pl. Solidarności © sargath7


Schloß, Nordflügel © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl
z kolekcji Macieja Wieńszczaka

Widok na zamek z Trasy Zamkowej © sargath7


Temat zamku został wyczerpany z punktu widzenia „po-pracowych” jego odwiedzin w ramach cyklu „Szczecin dawniej i dziś”, dzisiaj ostatni wpis dotyczący tego tematu, a właściwie podsumowanie. To oczywiście nie całość jeśli chodzi o zamek, który jest bardzo bogaty pod względem kulturowym, architektonicznym i urbanistycznym. Niestety nie posiadam więcej zdjęć przedwojennych zamku, a chcę się trzymać tematu cyklu porównawczego nie rozdrabniając go w ogólne port folio poszczególnych zabytków – na to może też przyjdzie pora.

Ostatnia fota niezbyt dokładna, ale nie było jak się dopasować bo już nie istnieje miejsce z którego zostało zrobione zdjęcie przedwojenne, a trasa zamkowa jest drogą przyspieszonego ruchu więc cięzko było coś wykręcić, bo co chwilę jakiś baran trąbił :/

Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś

Kurcze nie nadążam z tymi wpisami :D:D:D

Pozdrowienia dla Dynia :)