......... Wpisy archiwalne Styczeń, 2011, strona 1 | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2011

Dystans całkowity:691.42 km (w terenie 40.00 km; 5.79%)
Czas w ruchu:33:46
Średnia prędkość:20.48 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:49.39 km i 2h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
63.17 km 40.00 km teren
03:06 h 20.38 km/h:
Rower:Ekspert

Głębokie - Bartoszewo - Centrum

Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 8

MIałem dzisiaj myć rower i odpoczywać, do godziny 12 dzielnie broniłem się od wyjścia na rower, ale słońce za oknem było nieubłagane.
Przed 13 pędziłem już w stronę Głębokiego, miał być wypad nad jezioro i spowrotem. Droga w lasku Arkońskim jest w paru miejscach mocno oblodzona, głównie tam gdzie był najbardziej intensywny ruch pieszy.

Koło kąpieliska Arkonka, zatrzymały mnie dwie rowerzystki, okazało się że załapały gumę. Jako że mam ze sobą zwykle cały warsztat to pomyślałem że pomogę, już wyciągnąłem dętkę, łyżki i mam zamiar ściągać koło, a tu d*** koło mocowane na śruby :)) szok!!! tego się nie spodziwałem. W dobie szybkozamykaczy nie wozi się płaskich kluczy :). Zatrzymałem kilku rowerzystów, ale i tak wiedziałem jak będzie, każdy miał szybkozamykacz :(. Szkoda że nie mogłem dziewczynom pomóc, bo takie sytuacje zniechęcają do rowerowania w przyszłości, chociaż skoro wybrały się o tej porze roku, może nie będzie tak żle :)

Jak już dojechałem do Głębokiego (wg planu miał być tylko dojazd), postanowiłem objechac do okoła jeden raz jeziorko i do domu, no ale wiadamo jak to bywa przy uzależnieniu, na jednym się nie kończy. Chyba już tak dawno nie jechałem w terenie, że poczułem jak bym wsiadł na rower po długim odpoczynku, jazda terenowo to jednak to co lubię najbardziej :)
Pierwsze kółko na Głębokim © sargath7

Mało słońca w styczniu © sargath7

Początek drugiej pętli © sargath7

Jezioro pozornie skute lodem © sargath7

Mimo plusa na termometrze było wielu takich mądrych, w dodatku z dzieckiem © sargath7

Po objechaniu drugi raz przyszedł czas na kolejny :) Za trzecim razem juz mnie piesi-święte krowy wnerwiali, że mówię spadam, ale jak zacząłem kręcić czwartą pętlę odbiłem czerwonym szlakiem do Bartoszewa i uwolniłem się od tłumów, mogłem teraz spokojnie rozwinąć prędkość i cieszyć się wertepami :)

W czasie jazdy mijałem wielu rowerzystów, ale jeden mi utkwił w pamięci bo pierwszy mnie pozdrowił i zastanowiło mnie czy, aby nie jest z BS. Był w czerwonej kurtce i czarnej kominiarce, a i mimo podobnego opisu napewno nie był to Misiacz :). Mijalismy się chyba ze trzy razy.

W drodze do Bartoszewa © sargath7

Brak słońca daje się we znaki, więc trzeba korzystać © sargath7


Po slalomie między końskimi odpadami dojechałem do celu, czyli Bartoszewa. Osobiście nie lubię tego odcinka ze względu na syf który robi okoliczna stadnina, ale tak dawno nie byłem w terenie, że się przemogłem.

Jezioro Bartoszewo © sargath7

Żeby nie było rower tez jest :) © sargath7


Po jednej pętelce skierowałem się ta samą drogą w stronę Głębokiego i dumny ze swojej umiejętności omijania miekkich przeszkód oraz zadowolenia iż nie przywiozę żadnych pamiątek na oponach, zajechałem na polanę Bagienna Olszyna i jako że pogoda nadal była idealna zabrałem się za kolejną pętle Głębokiego :)

Bagna koło polany Bagienna Olszyna © sargath7


No ale ileż można kręcić w koło uznałem że tyle wystarczy... nie jednak nie wystarczyło bo skoczyłem do centrum. Stan ścieżek jest beznadziejny, jeden wielki syf, ale nie ma się co dziwić, w zimie niedośnieżone to po roztopach kto by to zamiatał :(.
Wycieczkę zakończyłem na Wałach.

Wały Chrobrego w Szczecinie © sargath7


Muzeum Narodowe w Szczecinie na pierwszym planie © sargath7
Kategoria Wycieczka


Dane wyjazdu:
111.61 km 0.00 km teren
05:14 h 21.33 km/h:
Rower:Ekspert

Nowogard - rajd do Shrinka

Sobota, 29 stycznia 2011 · dodano: 29.01.2011 | Komentarze 10

Kolejny weekend pod znakiem wypadu rowerowego i jak zawsze z doborową ekipą.

Niestety jednak nie mogłem uczestniczyć w imprezce w całości ze względu na pilną sprawę na uczelni. Wstałem z rana, szybka akcja przygotowawacza i na rower, kilka spraw na mieście i uczelnia, następnie szybko na dworzec gdzie miałem pociąg do Nowogardu o 10:15.

Na dworcu w kasie jak to na PKP przystało obsługuje twór PRL'u:
- poproszę bilet do Nowogardu ten o 10:15 wraz z opłatą za rower
- nie ma takiego...
- w rozkładzie jest
- ...
- jest w rozkładzie, sprawdzałem
- do Koszalina jest o 10:15
- tak ale ja tylko do Nowogardu jadę
- ulgowy czy normalny
- ulgowy
- policzyć bilet w promocji "połaczenie w dobrej cenie"?
- tzn ?
- no "połączenie w dobrej cenie" trzeba czytać regulamin
- to najtańszą wersję poproszę
- to od początku się pytałam
- a z którego peronu odjazd ?
- nie wiem tu nie informacja...

Dobra jestem w pociągu, wypas ogrzewanie działa i miejsca są, nie ma tylko wieszaków na rowery, ale na wagonie znaczek rowerów jest :)

Siadam na przeciwko czegoś co przypomina miotełkę do kurzu i do tego rusza się, spojrzenie w stronę właścicielki i przypomina mi się scena z filmu "Dzień Świra"(tylko synka z chipsami nie było). Okazuje się że miotełka to York i w dodatku skóra zdjęta z włascicielki, albo odwrotnie :))

Nie ważne jestem na dworcu w Nowogardzie i pierwszy cel kolejowa wieża ciśnień typu Barkhausena z 1882 r.

Kolejowa wieża ciśnień. © sargath7


Po chwili meldunek do Jurka i okazuje się że mam jakies pół godziny na zwiedzanie miasta więc w drogę.

Pominik... hmm no właśnie czego, Shrink mi mówił, ale zapomniałem :)
Pomnik... © sargath7


Mury obronne Nowogardu z XIV zbudowany z naturalnego kamienia i dość dobrze zachowany.
Mury obronne © sargath7


Jezioro Nowogardzkie © sargath7


Kościół Mariacki pw NMP z XIV wieku zbudowany w stylu gotyckim, posiada trzy nawy i jest obecnie odbudowywany po pożarze.
Kościół NMP © sargath7


Budynek Ratusza z 1911r.
Ratusz w Nowogardzie © sargath7


Elewator © sargath7


Po objechaniu miasta wzdłuż i wszerz jak czas pozwolił postanowiłem sprawdzic która godzina...

Zegar słoneczny © sargath7

"Dies nostri quasi umbra super terram et nulla est mora"
Dni nasze są niby cień na ziemi i nie ma żadnego przedłużenia

... okazało się jednak że bateria słoneczna wysiadła :)

W między czasie zadzwonił Jurek i za chwilę dołączyłem do grupy na promenadzie nad jeziorem, a mianowicie ekipa składała się z - Jurka, Jarka, Pawła, Krzyśka no i poznałem Sebastiana(Shrinka).

Ekipa w Nowogardzie © sargath7


Sebastian był tak gościnny i zaprosił nas do siebie na obiad. Na poczatek zeszliśmy do podziemii gdzie działy się różne dziwne rzeczy, ale... no po prostu trzeba z nami jeździć :)

W lochach zamku Shrinka © sargath7


Po udaniu się w miejsce docelowe na bardzo dobry obiadek którym zostaliśmy uraczeni przez żonę Shrinka.
Jak się okazało Shrink posiada dość niecodzienny okaz Ptasznika :)

Ptasznik © sargath7


Podziwiam że potrafi spokojnie spać przy takim zbójcy :)

Po pożądnym najedzeniu Shrink postanowił z nami pojechać kawałek w strone Szczecina i w Jenikowie zrobiliśmy pamiątkowe foty :))
Jenikowo - pożegnanie Shrinka © sargath7


Na koniec zdjęcie już chyba coraz częstsze na Moście Długim

Koniec rajdu na moście © sargath7


Film nakręcony przez Jurka

Dane wyjazdu:
46.12 km 0.00 km teren
02:49 h 16.37 km/h:
Rower:Ekspert

Masa styczeń

Piątek, 28 stycznia 2011 · dodano: 28.01.2011 | Komentarze 6

Masa styczniowa + praca.

Tematem obecjnej masy był problem na ul.Wierzbowej, a mianowicie kolejne przerobienie ściezki rowerowej na parking dla "puszek", co ciekawe ścieżka rowerowa niedawno tam została wybudowana, aby za chwilę stać się parkingiem.

Z sytuacji odbijających się niesmakiem podczas przejazdu to moment w którym uczestnicy masy jechali w/w ul. Wierzbową, a prawdopodobnie jeden z mieszkańców przedmiotowej ulicy pozdrowił nas słowami "jesteście pojebani".

Zdjęcia nie ciekawe i mało bo zimno i nie chciało mi się pstrykać.
Na zdjęcie z grupy załapał się tylko Jurek.

Jedyny schwytany w kadr z grupy - Jurek © sargath7


Tylu nas było :) © sargath7
Kategoria Akcje rowerowe


Dane wyjazdu:
40.20 km 0.00 km teren
02:01 h 19.93 km/h:
Rower:Ekspert

***

Czwartek, 27 stycznia 2011 · dodano: 28.01.2011 | Komentarze 0

praca + serwis u znajomego

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
27.67 km 0.00 km teren
01:17 h 21.56 km/h:
Rower:Ekspert

***

Środa, 26 stycznia 2011 · dodano: 16.02.2011 | Komentarze 0

praca, uczelnia, lekarz

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
27.46 km 0.00 km teren
01:19 h 20.86 km/h:
Rower:Ekspert

***

Poniedziałek, 24 stycznia 2011 · dodano: 24.01.2011 | Komentarze 1

praca + uczelnia


bike chopper
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
152.60 km 0.00 km teren
06:32 h 23.36 km/h:
Rower:Ekspert

Zielonczyn - Góra z Wieżą

Sobota, 22 stycznia 2011 · dodano: 22.01.2011 | Komentarze 15

Nie wiem co mnie podkusiło, aby robić taki dystans dzisiaj... chyba brak rowerowania przez dłuższy czas :)
W każdym bądź razie wycieczka zaliczona w gronie znajomych, jedynych którym niestraszna żadna pogoda, a mianowicie Jurek, Jarek, Misiacz i Krzychu. Cel wyprawy jak w tytlule, orientacyjnie wieś położona między Wolinem (~10km), a Goleniowem (~30km).
Spotkanie na Moście Długim o godzinie 9 i pierwsze foty.

Spotkanie na Moście Długim © sargath7


Gościnnie przyjechał Piotrek

Przebiliśmy się przez miasto i uderzyliśmy na Goleniów, tam też pierwszy wiekszy postój.

Za wiaduktem w Goleniowie © sargath7


Z Goleniowa drogą na Stepnicę i przed kolejny postój.

Gdzieś przed Stepnicą © sargath7

Na parkingu leśnym © sargath7


W Stepnicy wiosce portowej, "wielkiej" aglomeracji :) gdzie mieliśmy zaliczyć bar i dobra zupę, jednak chyba byliśmy szybsi niż wieść niesie, bo okazłao się że wszystkie gastronomie zapraszają od kwietnia. Po krótkim namyśle stwierdzilismy, że raczej nie opłaca się czekać i padła propozycja Jarka, który jest zaznajomiony z okolicznymi terenami, aby wydłużyć dystans o kilka kilometrów i posilić się w zaznajomionej pizzeri. Zachaczyliśmy jeszcze tylko o plaże na krótki postój.

Molo w Stepnicy © sargath7


Następnie pełni nadzieji ruszyliśmy do Żarnowa mijając Zielonczyn, jak się okazało nici z pizzy, bo rzekomy włoch który prowadził restaurację zniknął, to usłyszeliśmy od nowego właściciela, po konsultacji doszliśmy do wniosku że włoch prawdopodobnie skończył w betonowych butach na dnie jeziora :)
Zawineliśmy się i wróciliśmy do pierwotnego celu wyprawy, czyli Zielonczyna i Góry z Wierzą.
Jak się okazało wieża jest ale zamknięta, szok jakie tu podejście mają do zimowych turystów :)
Na szczęście był otwarty :) punkt widokowy.

Punkt widokowy w Zielonczynie © sargath7


Po chwili odpoczynku tą samą drogą skierowaliśmy się z powrotem na Goleniów gdzie już nie było wyjścia, musiało być coś otwarte.

Kolejny postój na tym samym parkingu co poprzednio © sargath7

Parking koło Stepnicy © sargath7


No i już w Goleniowie.

Brama Wolińska w Goleniowie © sargath7


Krótki rekonesans, miały być zapiekanki na dworcu, ale nie mogło być zbyt kolorowo i był kebab w centrum :).

Na kebabie w Goleniowie © sargath7


Po jedzonku było tak leniwie, że nikomu nie chciało się jechać, ale jak mus to mus.
Po około 40 km powrót do punktu wyjścia z tego labiryntu dróg.

Po wycieczce komplet na moście © sargath7

Most Długi © sargath7



Filmik nakręcony przez Jurka

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Ekspert

Czyszczenie kasety Shimano DEORE HG50 / 11-32T

Piątek, 21 stycznia 2011 · dodano: 21.01.2011 | Komentarze 7

Zaległy wpis z okresu L4, czyli jak w temacie czyszczenie kasety. Patrząc po zdjęciach będzie widać że kaseta jest do wymiany, ale to na wiosnę :)

Jak w przypadku korby, powód zabiegu to ogólny syf którego nie można było usunąć gdy była przykręcona do piasty.

Narzędzia potrzebne do całej operacji © sargath7


Do zdjęcia kasety potrzebujemy kluczy j/w na zdjęciu. Czyli klucz do kaset koszt 5 - 30 zł, za ten na zdjęciu dałem 25 zł bo ma stabilizator - imitację osi szybko zamykacza dzieki któremu, przy bardziej zapieczonej nakrętce kasety, możmy sobie poradzić bez problemu :). Mówiąc jaśniej unikamy ześlizgnięcia się klucza z nakrętki, co u mniej wprawnych mechaników może uratować zęby :))). Kolejny klucz to tzw. bacik, czyli kawałek płaskownika z kawałkiem łańcucha, koszt 16 zł, ale można sobie to zastąpić np kawałkiem rurki i starym łańcuchem jak ktos lubi bardziej kombinować, ogólnie klucz ten potrzebny jest do unieruchomienia w miejscu kasety, unieruchamiania w imadle nie polecam :)))
Ostatni klucz to popularna grzechotka, którą możemy zastąpić czymś mniej poręcznym np kluczem płaskim, jak kto woli.

Uwalona kaseta Deore HG50 :) © sargath7


Na początek musimy pozbyć się szybko zamykacza, czyli osi z osi :), poprostu rozkręcamy nakretkę na maxa, uważając aby nie zgubić spręzynek (2 sztuki).

Szybko zamykacz © sargath7


Kaseta po zdjęciu szybko zamykacza © sargath7


Następnie korzystając ze wszystkich potrzebnych kluczy odkręcamy nakrętkę kasety.
Polega to na jej zablokowaniu. Kaseta podczas pedałowania obraca się razem z kołem w prawą stronę i tam mamy opór. Natomiast jak kręcimy w lewo kaseta spokojnie się obraca najczęściej wydając przy tym charakterystyczny terkot przeskakującego klina. Aby odkręcić przedmiotową nakrętkę musimy kręcić w lewo więc jesli byśmy nie zablokowali kasety to moglibyśmy kręcić do usranej śmierci :). Poniższe zjęcie obrazuje jak naciskamy na klucze.

Układ kluczy przy demontażu kasety © sargath7


Łańcuch z bacika okręcamy wokół jednej z zębatek, najlepiej coś koło środka. Klucz do kasety łączymy z grzechotką i umieszczamy w gnieździe i zgodnie ze strzałkami naciskamy mocno na klucze. Drobne chrupnięcie i nakrętka jest poluzowana i można wykręcić ja ręką.

Odkręcona nakrętka kasety © sargath7


Każda kaseta jest inna, u mnie obecnie jest 3 częściowa czyli 7 koronek w bloku i 2 pojedyńcze.

Kaseta po czyszczeniu © sargath7


No i kaseta po myciu, myłem ją pastą BHP, benzyną, wacikami do uszu, szczoteczka do zebów (starą :)), papierem toaletowym i wszystkim co było pod ręką.

Po czynnościach myjących smarujemy tuleję na której osadzona jest kaseta smarem stałym, żeby miała miekko :), a na poważnie nie zaszkodzi trochę izolacji, oczywiście nie przesadzamy z iloscią, bo po pierwszym rajdzie do tego smaru przyklei sie kupa syfu i zaliczymy syzyfowe prace :)

Posmarowana smarem stałym prowadnica kasety w piaście © sargath7


Po nasmarowaniu nakładamy komplet kasety i przykręcamy nakrętkę juz bez pomocy bacika. Dokręcamy w prawo mocno, żeby nie było luzów, ale też żeby nie przedobrzyć bo zerwiemy zębatki w piaście, ale spoko to trzeba miec niezłą parę w łapach.

Kaseta po czyszczeniu :) © sargath7


Browarek wskazany :)
Kategoria Serwis


Dane wyjazdu:
26.17 km 0.00 km teren
01:17 h 20.39 km/h:
Rower:Ekspert

*

Piątek, 21 stycznia 2011 · dodano: 21.01.2011 | Komentarze 0

praca
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Ekspert

Demontaż / Montaż korby Deore M590 w systemie Hollowtech II (zewnętrzne miski suportu)

Piątek, 14 stycznia 2011 · dodano: 14.01.2011 | Komentarze 28

W związku z koniecznością odbębnienia jak co roku L4 w pracy i dobijającą nudą w domu, a co się wiąże z L4 także niemożnością kręcenia na wolnym powietrzu postanowiłem wziąć rower na warsztat domowy. Przy okazji postanowiłem stworzyć foto relację , a nuż się komuś przyda, chociaż powiem szczerze że zdjęcie korby ze zintegrowaną osią suportu jest banalne. Jednak nie wiedziałem tego dopóki nie zakupiłem klucza w rowerowym i się o tym nie przekonałem, a niektórych może odstraszyć temat odkręcania korby, zwłaszcza jeśli na co dzień nie majsterkują przy swoim sprzęcie, albo mają doświadczenia z przeszłości czyli zdejmowanie korby z suportem na kwadrat.

Do rzeczy pacjentem jest jak w temacie korba Deore M590, czyli jedna z podstawowych z grupy Shimano. Powodem demontażu był wszech ogólny syf, zjechany największy (44) blat i luz na osi.
Do demontażu samej korby teoretycznie wystarczy imbus (ampul), ale postanowiłem rozebrać także miski suportu w celu konserwacji. Poniżej narzędzia potrzebne do wygodnego serwisu w domowym zaciszu.

Potrzebne narzędzia © sargath7


Duży klucz (1) kosztował mnie 60 parę zł, ale można wyrwać tańszy za około 15-20 zł , nie lubię jednak oszczędzać na narzędziach więc kupiłem wygodniejszy. Tańsze klucze przypominają klucze płaskie i także powinny zdać egzamin.
Z serii imbusów (2) wystarczy jeden rozmiar (nie pamiętam jaki nigdy się nad tym nie zastanawiam, ale w standardowym zestawie na pewno się taki znajdzie), którym rozkręcamy i korbę i blaty.
Trzeci (3) klucz jest, akurat w moim zestawie jako komplet z (1) i służy do przykręcenia nakrętki „gwiazdki” w oś korby.

Widok korby przed / po montażu © sargath7


Korba niestety już po serwisie, w trakcie dłubania wpadłem na pomysł stworzenia tej foto relacji .

Na początek odkręcamy zaznaczone (na czerwono) śruby, są wkręcone na przemian ramienia korby.

Mocowania lewego ramienia korby © sargath7


Gdy śruby wykręcimy z osi wykręcamy ręka zaznaczony (na zielono) plastikowy nypel „gwiazkę”. Jeśli ręcznie się nie da, w co wątpię, pomagamy sobie kluczem (3).

Teraz pozostaje ściągnięcie ramienia korby i wypchnięcie drugiego z misek. Podczas ściągania ramienia korby (tego ze śrubkami) wypadnie nam przekładka której proponuję nie zgubić.

Po ściągnięciu korby zostają same miski suportu © sargath7


Po zdjęciu ramion imbusem rozkręcamy blaty, nie powinno nam to przysporzyć kłopotu, najmniejsza zębatka posiada śrubki wkręcone w gniazda, natomiast średnia i duża są połączone razem tulejką (mufką) i wkręconą w nią śrubą imbusową. Mi jednak zdarzyło się że jedna śruba z tulejki nie chciała wyjść tylko obracała się w koło, aby poradzić sobie z tym fantem trzeba użyć płaskownika pasującego do wycięć w tulejce (dalej zamieściłem zdjęcie tych śrubek więc będzie widać).

Jak korbę mamy rozkręconą bierzemy się za miski suportu. Każda miska jest opisana, R i L są to oznaczenia stron, należy pamiętać aby nie pomylić ich przy przykręcaniu do ramy gdy robimy to na odwróconym rowerze, bo jasnym jest że będzie wtedy odwrotnie :) Dodatkowo na miskach jest strzałka która informuje nas o kierunku przykręcania, obie michy przykręca / odkręca się w tę samą stronę.

Gdy wykręcimy miski (w kierunku przeciwnym do strzałek) do jednaj z nich będzie przymocowana tulejka plastikowa która łączy się z miskami na wcisk i uszczelniona jest oringami z obu stron. Tulejka na swojej powierzchni ma wtłoczone kierunki podłączenia misek.

Po tej „operacji” powinniśmy mieć poniższy widok...

Tuleja ramy po zdjęciu misek suportu © sargath7


...a wszystkie części na podłodze :) ...

System korbowodu po rozłożeniu na czynniki pierwsze © sargath7


...zdjęcie zrobione już po myciu podzespołów.

U mnie oprócz mycia postanowiłem reanimować największy blat korby z racji przeskakiwania łańcucha na niej podczas jazdy. Nowa zębatka kosztuje 50 zł (stalowa, oryginalna jest aluminiowa) ale i tak nigdzie się nie spieszyłem, na L4 nuuuda :). Wziąłem pilniczek i heja wypiłowałem sobie nowe „zęby”. Zresztą i tak nie ma w to złomisko co inwestować, bo na wiosnę zakładam nowy cały napęd więc te dwa miesiące jakoś się przemęcze.

Blat przed piłowaniem © sargath7


Blat po piłowaniu © sargath7


Teraz zabieramy się do skręcania wszystkiego do kupy.
Gwint w ramie przed wkręceniem misek smarujemy smarem stałym, najlepszy jest sylikonowy.
Należy pamiętać, aby podczas wkręcania zrobić to równo i nic na siłę bo jak zrypiemy gwint w ramie to kaplica i mamy hulajnogę.

Części zaznaczone na czerwono to system suportu, zapomiałem zrobić oddzielne zdjęcie. © sargath7


Przypominam także o kierunku wkręcania - zgodnie ze strzałkami, najpierw ręką, a dopiero na sam koniec dociągamy kluczem (1).
Dodatkowo miski posiadają podkładki plastikowe, dokładnie 3 sztuki, dwie daje się pod prawą miskę (tę od strony blatów), a trzecią pod miskę lewą. Odwrotnie gdy mam napinacz pod korbą, ale to zwykle jest kombinacja dla FR.
Gdy miski są poprawnie wkręcone ukazuje się nam ponownie widok jak na zdjęciu 4.

Korbę skręcamy z blatami.

Śruby z tulejkami do skręcenia średniego i dużego baltu z korbą © sargath7


Śruby do skręcenia małego blatu z korbą © sargath7


Jeśli chcemy się dobrać do największej zębatki to pamiętajmy że nie trzeba ściągać korby, największy blat można ściągnąć bez odkręcania korby.

Gdy korba jest skręcona smarujemy smarem stałym trzon rury, końcówkę (ryflowaną) smarujemy smarem miedziowym przeciw zapieczeniom (śruby łączące baty także wskazane).

Nakładamy przeciwległe ramie korby i skręcamy śrubkami nie zapominając o przekładce.

Śruba i podkładka do przymocowania ramienia korby do zintegrowanej osi © sargath7


Śrubki pokryte są smarem miedziowym.

Sposób przykręcenia ramienia korby do zintegroanej osi © sargath7


Na koniec pozostaje wkręcenie plastikowego nypelka w tuleję zintegrowanej osi za pomoca klucza (3) robimy to ręcznie w celu dociągnięcia do siebie obu ramion korby. Następnie dokręcamy śrubki w ramieniu korby, śruby powinno się wkręcić stopniowo każdą po trochu. Jak to zrobimy mamy sytuację jak na fotce nr 2.

Jeśli komuś przydał się ten poradnik to się cieszę, jak widać sprawa jest prostsza niż mogło się to wydawać. Korba wyczyszczona i reanimowana więc czas na zasłużone zimne piwko :).
Kategoria Serwis