Sargath

Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna

Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
40.30 km
25.00 km teren
Dolina Siedmiu Młynów
Sobota, 13 listopada 2010 · dodano: 14.11.2010 | Komentarze 5
Wycieczka zainspirowana wczorajszym komentarzem Jotwu dotyczacym żródeł Osówki.Jak już wspomniałem zainspirowany postanowiłem obfotografować Dolinę Osówki i stawy zasilające nieistniejące już młyny (no jeden się ostał :)).
Z punktu widzenia historii od XVII w. istniało siedem młynów które zaopatrywały Szczecin w mąkę i tak do XIX w. kiedy to zelektryfikowano młynarstwo. Młyny stały sie kawiarniami, a po II w.ś. został tylko jeden. Struga Osówka zaczyna swój bieg w okolicach Lisiej Góry. Po drodze znajdują się także różne urządzenia regulujące nurt strumienia.

Żródła Osówki© sargath7

Okolice Lisiej Góry© sargath7

Drewniany most w okolicach żródeł strugi© sargath7
W ciągu swojego biegu który liczy 5,5 km Osówka nawadnia istnejące do dziś stawy które zasilały pierwotnie młyny.
Poniżej w kolejności z kierunkiem nurtu strumienia.

Wyszyna© sargath7

Wyszyna© sargath7

Regulacja strumienia w okolicach stawu Wyszyna na trasie zielonego szlaku© sargath7

Łomot© sargath7

Łomot© sargath7

Nagórniak© sargath7

Most prowadzący do stawu Łomot© sargath7

Zacisze© sargath7

Zacisze© sargath7

Uroczysko© sargath7

Uroczysko© sargath7

Okolice stawu Zacisze© sargath7

Ustronie - w tle dawny młyn, a obecnie budynek mieszkalny© sargath7

Ustronie© sargath7

Przepust w okolicach stawu Ustronie© sargath7
Ostatni staw Zazulin obecnie nie istnieje.
Osówka płynie dalej obok j. Głębokiego przez Goplanę, Arkonkę nastepnie wpada do Rusałki i dalej już kanałami poziemnymi pod rondem Giedroycia, pod Manhattanem, pod ul. Ofiar Oświęcimia i ul. 1 Maja żeby zakończyć swój bieg w Odrze na terenie Stoczni Szczecińskiej.
Kategoria Wycieczka, Zapomniane miejsca
Komentarze
Misiacz | 17:04 niedziela, 14 listopada 2010 | linkuj
Ciekawy opis!
Niradhara, bo to młyn poniemiecki.
Oni pewnie znali żelbeton już za króla Ćwieczka! ;)
Niradhara, bo to młyn poniemiecki.
Oni pewnie znali żelbeton już za króla Ćwieczka! ;)
niradhara | 08:19 niedziela, 14 listopada 2010 | linkuj
Młyny jak dotąd widywałam głównie w skansenach, zawsze były to budowle drewniane, a tu niespodzianka - murowany.Ciekawa relacja.
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!