......... Slalomem wzdłuż rz. Randow | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Dane wyjazdu:
102.56 km 10.00 km teren
05:03 h 20.31 km/h:
Rower:Ekspert

Slalomem wzdłuż rz. Randow

Niedziela, 21 listopada 2010 · dodano: 21.11.2010 | Komentarze 9

Po wczorajszym grupowym wypadzie dzisiaj solo wybrałem się do niemiec, a że pogoda była dobra to pozostał tylko wybór kierunku i tu był problem bo jak na złość nie mogłem się zdecydować. Ostatecznie aż do Blankensee, do którego dotarłem standardowo przez Dobrą, miałem dwie opcje j. Myśliborskie lub przejażdzka wzdłuż rzeki Randow. Wybór padł na niemcy i rzeczkę Randow.

Krótko o rzece:
Rzeka Randow (Rędowa) zaczyna swój bieg koło Schmölln i Grünz. Co ciekawe żródło rozchodzi się na dwie strony (pn i pd). W ciagu swojego biegu na północ staje sie dopływem rzeki Uecker w pobliżu miejscowości Eggesin. Na odcinku którym jechałem znajdują się jeziora w pobliżu przedmiotowej rzeki tj. Lockitzer see, Haussee, Koblentzer see, Kleiner see, Latzigsee, a także aż dziesięć rezerwatów przyrody. Randow po II w.ś. wstępnie miała być granicą polsko-niemiecką.

Wracając do relacji od samego rana było bardzo mglisto także na trasie.
Mgły koło Blankensee © sargath7

Z Blankensee do Locknitz przez Boock. W Locknitz pokręciłem się koło pozostałości zamku, a dokładnie jednej z wież.
Zamek w Locknitz © sargath7

... a właściwie tylko wieża z zamku w Locknitz © sargath7

Z Locknitz wróciłem się do Gorkow, ale po drodze zatrzymałem się przy prawym dopływie Randow z rozlewiska Plowensches Seebruch.
Prawy dopływ Randow koło Locknitz © sargath7

Ścieżka do Gorkow © sargath7

Do Gorkow trochę laskiem trochę asfaltem no i jestem w wiosce zabitej dechami, a jednoczesnie z poczuciem humoru.
Skrzynka na listy :) © sargath7

Cokolwiek to jest to napewno autor palił towar pierwszego sortu © sargath7

Totem szamański © sargath7

Kuźnia kowala w Gorkow © sargath7

Stary kościół w Gorkow © sargath7


Z Gorkow knieją do Dorotheewalde po drodze spotkałe dwóch intersantów chyba słabo karmionych :)
Ciekawscy koło Dorotheenwalde © sargath7


Zmierzając do Koblentz przecinam na drewnianym moście rz. Randow.
Rz. Randow między Dorotheenwalde, a Breitenstein © sargath7


Trochę się zagalopowałem i zamiast skręcić w prawo do Koblentz po wyjechaniu z śmierdzącego Breitenstein dojechałem do Krugsdorf więc musiałem zawrócić. W całej tej pomyłce duży plus bo okazało się, że jedąc tą droga wcześniej co opisałem w jednej z poprzednich relacji pomyliłem jeziora. Jezioro Koblentzer jest jak sama nazwa wskazuje obok Koblentz - nie wiem jak ja to porzednio zrobiłem, ale poprzedni wpis zostanie poprawiony, mam nadzieję że nikogo w błąd nie wprowadziłem. Koło Krugsdorf jezioro jest wynikiem kopalni piasku, a w Koblentz jest faktyczne Grosser Koblentzer i mniejsze Kleiner See.
Jezioro Kleiner see w Koblentz © sargath7

Mimo słabego zdjęcia na pomoscie nad tym jeziorkiem było naprawdę przyjemnie. Pomost jest schowany za drzewami i mimo braku lisci na drzewach i krzakach mozna go ominąć, a naprawdę polecam.
Z małego jeziora postanowiłem obowiazkowo zaliczyć to właściwe, niestety tam juz nie było tak łatwo bo jezioro lezy na ternie rezerwatu (podobnie jak Świdwie) i cięzko dostać sie brzeg bo na około rosna trzciny i teren jest podmokły.
Mi sie jednak udało po przebicu sie przez krzaki i zamoczeniu butów wdrapałem się na wieżę która zafundowała świetny widok na całe jezioro.

Jezioro Grosser Koblentzer © sargath7


W Koblentz natknąłem sie także na stary cmentarz.

Małzoleum w Koblentz © sargath7

Stary cmentarz w Koblentz © sargath7


To tyle z Koblentz czas na kierunek do Marienthal tutaj znowu przeciąłem rzeke Randow.

Rz. Randow w Marienthal © sargath7


Następnie Borken i Grunhof w stronę Pampow.

Odpoczynek w drodze do Pampow © sargath7


Z Pampow do Blankensee w którym także są akcenty poczucia humoru mieszkańców.

Poczucie humoru w Blankensee © sargath7


Reszta odcinków wzdłuż Randow jak czas pozwoli.


Komentarze
viatrak
| 09:57 czwartek, 2 grudnia 2010 | linkuj dziękuję
sargath
| 10:51 czwartek, 25 listopada 2010 | linkuj z centrum kierujesz na Pasewalk, mijasz kościół i po lewej stronie napewno zobaczysz wieżę, przed mostem jest zjazd w lewo (tabliczka jest)
viatrak
| 10:01 czwartek, 25 listopada 2010 | linkuj w którym miejscu jest ten zamek?
Misiacz
| 07:27 środa, 24 listopada 2010 | linkuj Jurek, jak widać wpis robiłem w poniedziałek, a akurat wtedy nie byłem w pracy ;)
jurektc
| 20:19 wtorek, 23 listopada 2010 | linkuj Oj zeby prezio wiedział co ty Misiacz robisz w pracy :)
A twoje traski Paweł niczym Misiaczowe sa równierz doskonale opisane
Misiacz
| 11:28 poniedziałek, 22 listopada 2010 | linkuj Myślałem już wczoraj o BS Kebab Tour 2010, ale do Ueckermunde do Turka tuż przy Schwein Markt - jest on znacznie lepszy niż gdziekolwiek do tej pory jadłem.

Myślę też o odwiedzeniu kiedyś "na poważnie" osady Słowian w Torgelow (raczej latem, choć kto wie...), a na weekend o ewentualnej niedługiej trasie zakończonej u mnie na działce pieczeniem kiełbasek na ognisku :))) Ech...poniedziałkowe marzenia w pracy, hehe...
sargath
| 07:55 poniedziałek, 22 listopada 2010 | linkuj hehe może zlot BS do Pasewalku na zachwalanego przez Ciebie kebaba :)
Misiacz
| 06:03 poniedziałek, 22 listopada 2010 | linkuj Kurczę, widziałeś w Koblenz tyle rzeczy, których mi nie udało się zobaczyć!
Widzę już też u Ciebie parę tematów na tematyczny zlot BS. :)
Mijałem wczoraj w Niemczech paru rowerzystów, ale żaden nie wyglądał jak Ty! :)))
rammzes
| 22:06 niedziela, 21 listopada 2010 | linkuj O ja! W Niemczech jednak w lesie jest trochę ziemi, a nie tylko płyty!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!