Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
75.84 km
20.00 km teren
Myślibórz Wielki
Niedziela, 12 grudnia 2010 · dodano: 12.12.2010 | Komentarze 7
Dwa dni leżenia do góry brzuchem dały się we znaki i dzisiaj wyjechałem w plener.Po głowie chodziły mi dwie opcje - Stepnica lub Myślibórz Wielki. Z obawy o palce w nogach wybrałem spacerowy odcinek nad jeziorka koło Myśliborza Wielkiego.
Po wczorajszych bardzo intensywnych roztopach pomyślałem że dzisiaj da się spokojnie śmignąć przez las, byłem w dużym błędzie i nawet tam nie wiechałem, a zawróciłem już na asfalcie całym w breii pośniegowej w okolicach Arkonki.
Ulice w miescie były przejzdne i dobrze odśnieżone.
Z Głebokiego, gdzie byłem koło 11:00 ruszyłem w stronę Dobieszczyna.
W drodze do Dobieszczyna© sargath7
W Dobieszczynie skręt na Myślibórz i już niedaleko.
Między Dobieszczynem, a Myśliborzem© sargath7
Sześć kilometrów i jestem.
Myślibórz "Wielki"© sargath7
Wielki jak jasna cholera :). Obok jest jeszcze Myślibórz Mały, ale bałem się że nie znajdę tak małej wsi więc nie szukałem :)
Miasteczko typowo wczasowe, bo w większości zabudowa składa się domków letniskowych.
Zabytkowy wóz na terenie ośrodka wczasowego.© sargath7
Ciek wodny we wsi.© sargath7
Niedość że okolica podmokła to topniejący śnieg spowodował że w około jest istne bagno, w tym bagnie przemoczyłem sobie nogi, a do domu ca 30km w dodatku temperatura zaczeła schodzić poniżej kreski, ale nie mogłem się powstrzymać aby nie zrobić zdjęcia z brzegu który cięzko było wyczuć.
Na początek jezioro Mysliborskie Wielkie.
J. Myśliborskie Wielkie© sargath7
Rowerem przez bagna.© sargath7
Strumień łączący oba jeziora.© sargath7
Nad strumieniem© sargath7
Znalazła się chwila na wędkowanie :), niestety dalej na głodnego bo pomyślałem o ostatnim ognisku i mi się odechciało wędzenia ryb :))
Obiad :)© sargath7
Obrót o 180* trochę zaliczonych dołów z woda (już mi było wszystko jedno i tak mokre i tak :)) i jesteśmy nad j. Myśliborskim Małym.
J. Mysliborskie Małe© sargath7
Krajobraz zimowy© sargath7
Wszystko skute lodem© sargath7
Brzegi dopadają roztopy oby tak dalej do wiosny.© sargath7
Powrót tą samą trasą szybkim tempem może i za szybkim bo spadająca temperatura i zimne powierze tak przewiało mi rower że zamarzła mi przednia przerzutka i nie dało rady nic, bez pomocy ciepła, z tym zrobić :)
Zamarznięta przerzutka© sargath7
Kategoria Wycieczka
Komentarze
kundello21 | 11:26 wtorek, 14 grudnia 2010 | linkuj
Ale to dziwne, że jednak trochę zielonego widać:) U mnie to zero...
Może by tak kuchenkę turystyczną zabierać na takie okazje? Postawić pod rowerem i już rozwiązana sprawa zamarzniętej przerzutki:P
Może by tak kuchenkę turystyczną zabierać na takie okazje? Postawić pod rowerem i już rozwiązana sprawa zamarzniętej przerzutki:P
Misiacz | 16:51 poniedziałek, 13 grudnia 2010 | linkuj
Nieźle zaszalałeś, taki dystans w takich warunkach...no to nie popisałem się! :/
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!