Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
99.36 km
20.00 km teren
Żółwia Błoć - w szeregu śmierci
Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 11
Na dzisiejszy turystyczny wypad ostrzyłem sobie zęby już od dłuższego czasu, ale dzisiaj w końcu się udało. Do Żółwiej Błoci wybrałem się w towarzystwie Pawła. Trasa mieszana terenowo asfaltowa, czasem bagienna :).Wyjechaliśmy po 12:00 więc trochę późno, ale i tak udało się wrócić o zamierzonej porze. Odcinek terenowy przebiegał przez Puszczę Goleniowską, więc przejchalismy na prawobrzeże do Załomia, a z tamtąd zjechaliśmy w teren na niebieski szlak wzdłuż torów kolejowych i kończącego się w Kliniskach Wielkich (wielkie były chyba kiedyś). Z Klinisk ruszyliśmy zielonym szlakiem na wschód jadąc dość piaszczystym, grząskim terenem.
Jedno z wielu którym się nie udało :)© sargath7
Grzało dzisiaj, grzało© sargath7
Po wczorajszych kaprysach pogody dzisiejszy dzień był prawdziwą saharą. Jak wyjeżdżałem z domu niby było pięć stopni, a i tak musiałem dwa razy zrzucać warstwę stroju. Na słońcu naprawdę mocno grzało.
Zielonym szlakiem dojechalismy do rzeki Iny i dalej szlak biegł wzduż niej.
Okolice rozlewiska Iny© sargath7
Okoliczne moczary© sargath7
Powyższe zdjęcie zrobiłem w okolicy Góry Lotnika tam też krótki postój. Traskę o podobnym charakterze robiłem jakieś pół roku temu samemu, wiedziałem że trasa do suchych nie należy i błoto to tradycja, ale to co było po chwili to już przegięcie. Okoliczna Ina prawdopodobnie po roztopach zimowych wyalała gdzie się dało i odcieła nam droge do Goleniowa.
Koniec drogi i bagno.© sargath7
O powrocie nie było mowy więc trzeba było szukać alternatywy. W prawo nie było jak, w tył nie mam mowy, pozostała opcja w lewo, jednak sporo drogi trzeba było nadłożyć i to przez chaszcze. Wyjścia jednak nie było. Paweł wybrał drogę wzdłuż skarpy, a ja wdrapałem się na okoliczną Górę Lotnika.
Na Górze Lotnika© sargath7
Zjechałem z niej w kierunku na zachód, a zuważyłem że kumpel z powodzeniem przebił się przez kawałek bagien, więc zawróciłem wzdłuż zbocza i po trzcinach próbowałem przejść prowadząc rower, skończyło się to wpadnięciem do wody po kostki. Kumpel okazło się pokonał ten odcinek "wierzchem". Dalej już było tylko gorzej więc zawróciliśmy, aby nadłożyć jeszcze więcej drogi.
Axis wykręca się z bagna :)© sargath7
Przeprawa już suchą stopa zajeła nam w okolicach pół godziny, ale najważniejsze, że się udało.
Ostatni widok na Inę© sargath7
Dalej dojechaliśmy już bez przeszkód do Goleniowa, a z tamtąd do celu, czyli Żółwiej Błoci i tamtejszego lapidarium.
"Pamięci wszystkich, którzy żyli tu przed nami"© sargath7
W szeregu ze śmiercią© sargath7
Posąg smierci w lapidarium© sargath7
Celem była w/w rzeźba śmierci o której wyczytałem już jaiś czas temu.
Nie zabrakło oczywiście żółwia ikony tej wioski.
Żółw w Żółwiej Błoci© sargath7
Ze względu na ograniczenia czasowe z mojej strony poganliśmy do Szczecina krajową 6, nie zauważając znaku zakazu rowerów :)), a potem próbowałem bujnąć się ekspresówką, ale Axis wolał teren leśny więc w poprzek S3 wskoczyliśmy do lasu i dojechaliśmy do Goleniowa, a potem do Szczecina przez Kliniska i Załom.
Podobna traska zrobiona w 2010r.
Kategoria Wycieczka
Komentarze
dornfeld | 12:37 piątek, 1 kwietnia 2011 | linkuj
Można nie jechać ekspresówką, wystarczy za Dąbiem skęcić w ulice Lubczyńską, dojedziemy do samego Goleniowa , później ulicą Nowogardzką dojeżdzamy do krzyżowki z drogą nr 6, jedziemy prosto przez skrzyżowanie i jesteśmy we wiosce.
Tutaj trasa, którą zresztą zawsze jeżdze jadąc na Żółwią Błoć:
http://maps.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=Lubczy%C5%84ska&daddr=53.515758,14.7891641+to:53.5552,14.82013+to:53.5758357,14.8484486+to:%C5%BB%C3%B3%C5%82wia+B%C5%82o%C4%87&geocode=FTUBLwMdxFDgAA%3BFe6VMAMdLKrhACn5FjOhWZ8ARzFqj8r8sbzYXQ%3BFQAwMQMdIiPiACmtk1SiJ58ARzEsNf_iqO3wuA%3BFZuAMQMdwJHiACnDzYBmtZ4ARzG-02e1pYcF3Q%3BFXfXMQMdr8fiACl1fXJ9AJwARzEWP7Aa_VatRw&hl=pl&mra=dme&mrsp=0&sz=13&via=1,2,3&sll=53.429788,14.744511&sspn=0.063309,0.153637&ie=UTF8&z=13
Tutaj trasa, którą zresztą zawsze jeżdze jadąc na Żółwią Błoć:
http://maps.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=Lubczy%C5%84ska&daddr=53.515758,14.7891641+to:53.5552,14.82013+to:53.5758357,14.8484486+to:%C5%BB%C3%B3%C5%82wia+B%C5%82o%C4%87&geocode=FTUBLwMdxFDgAA%3BFe6VMAMdLKrhACn5FjOhWZ8ARzFqj8r8sbzYXQ%3BFQAwMQMdIiPiACmtk1SiJ58ARzEsNf_iqO3wuA%3BFZuAMQMdwJHiACnDzYBmtZ4ARzG-02e1pYcF3Q%3BFXfXMQMdr8fiACl1fXJ9AJwARzEWP7Aa_VatRw&hl=pl&mra=dme&mrsp=0&sz=13&via=1,2,3&sll=53.429788,14.744511&sspn=0.063309,0.153637&ie=UTF8&z=13
abarth | 13:14 poniedziałek, 28 marca 2011 | linkuj
Planuje niedługo pojechać do Żółwiej Błoci jak wy, ale mnie ekspresówka irytuje, jest jakaś alternatywa dla niej? Gratuluję (prawie) setky :P
jurektc | 12:59 poniedziałek, 28 marca 2011 | linkuj
Ten koleś przy tobie na zdjęciu to jakiś za poważny :)
kundello21 | 08:03 poniedziałek, 28 marca 2011 | linkuj
Posąg jak prawdziwy...
Żółwie tam jeszcze są?:)
Żółwie tam jeszcze są?:)
axis | 21:47 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj
IsmailDelivere, zapraszamy. Teren to to, co Pawły lubią najbardziej :D, a po okolicach jest gdzie jeździć ;)
Paweł, lecz kolano i śmigamy po więcej!
Paweł, lecz kolano i śmigamy po więcej!
IsmailDelivere | 21:14 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj
Super wycieczka:) następnym razem jadę z wami już mogę:)
BoaPoweR-removed | 20:40 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj
Ja bym nerwowo nie wytrzymał kończąc wycieczkę z takim dystansem :), nawet jeżeli miałbym jakieś rondo z 5 razy objechać to bym dobijał do setki :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!