Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
123.33 km
40.00 km teren
Usedom
Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 25.04.2011 | Komentarze 17
Zwiedzanie wyspy Uznam doszło do skutku, a właściwie ewoluowało z pierwotnej trasy jaką zaproponował Paweł. Umówiliśmy się, że skoczymy chwilę po wyspie, a potem zawiniemy się po niemieckiej stronie do Szczecina. Szczerze powiedziawszy bardziej zależało mi na dokładnym spenetrowaniu wyspy i przeliczyłem się, bo wbrew pozorom wielkość wyspy jest przeciwnie proporcjonalna do tego co oferuje i to w pozytywnym tego zdania znaczeniu.O 7:25 pociągiem dotarliśmy do Świnoujścia i na miejscu odwiedziliśmy centrum informacji turystycznej, gdzie nabyłem mapy. Następnie szybki posiłek (hot-dog) i około godziny 11:00 przekroczyliśmy granicę na wyspie Uznam. Okazało się że cała wysepka posiada wokoło coś blisko 200km tras rowerowych. Udało mi się przekonać Pawła, że czasu starczy tylko na wyspę i wracamy do Szczecina pociągiem :D
Klimat wyspy jest nie do opisania, coś wspaniałego. U nas nadmorskie miejscowości kojarzą się głównie z promenadą obstawioną straganami gdzie można kupić wszelakiego rodzaju nikomu nie potrzebne śmieci, plaże zaśmiecone, a pobliskie zarośla pełniące rolę szaletów w(m)iejskich.
Natomiast na wyspie Uznam wszystko zostało pomyślane z głową, z resztą jak większość turystycznych miasteczek w Niemczech. Handel nie rzuca się w oczy, wszędzie są wydzielone miejsca dla jednośladów i pieszych. Sieć dróg jest tak rozplanowana w taki sposób, że praktycznie w ogóle nie odczuwa się obecności samochodów. Czyste toalety można spotkać na każdym kroku, z ciepłą wodą mydłem i pełnym dystrybutorem papieru, co w znacznym stopniu zmniejsza robienie wiochy w pobliskich zaroślach.
Większość trasy rowerowej biegnie wzdłuż brzegu morza, a wydmy zamieniające się w wysokie klify zapewniają niesamowite wrażenia. Ku naszemu zadowoleniu duży procent trasy można było pokonać w wersji terenowej. Ogólnie traska dla rowerów miejskich przebiega utwardzonymi ścieżkami po wyznaczonym szlaku, ale jest wiele miejsc gdzie można odbić na naprawde ciekawe odcinki „korzenne” :)
Pogoda była dość różna o tej w Szczecinie, ze względu na silny wiatr wiejący od morza, a co najgorsze bardzo lodowaty. Ubraliśmy się bardzo cienko więc odczuliśmy aurę bardzo mocno, temperatura na poziomie 13* spowodowana silnym wiatrem dawała o sobie zapomnieć tylko na okrytych odcinkach leśnych.
Cała wyspa tętniła pełnią życia, taką ilości rowerów jak tam można porównać do Berlina. Jest tylko jeden problem ... piesi łażą po ścieżkach nagminnie, przez co zaliczyłem dość poważną glebę (zarejestrowała się na filmiku). Co prawda gdy zauważą rowerzystę to schodzą sami, a nie tak jak u nas jeszcze próbują dyskutować, ale jednak jest to problem, którego nie zauważałem np. w Berlinie.
Trasa jaką zrobiliśmy to Świnoujście – Ahlbeck – Heringsdorf – Bansin – Loddin – Koserow – Zempin – Zinnowitz – Trassenheide – Karlshagen – Pennmunde
i z powrotem.
Jestem pewny że będzie to do powtórki w najbliższym czasie, bo jest jeszcze sporo do zobaczenia mimo małych rozmiarów wyspy, czasu mieliśmy mało, bo ze Świnoujścia pociąg odjeżdżał o 20 z minutami więc byliśmy ograniczeni czasowo dość mocno, osiem godzin na wyspie to bardzo mało. W Szczecinie po 22 zawinęliśmy się z dworca, najgorszy był powrót bo w wyniku upadku straciłem przednią lampę, a tylnej nie miałem :(
Podsumowując wypad oceniam na duży plus, nie powiem że bardzo duży ze względu na upadek, akurat kręciłem jadąc filmik, gdy Niemka będąca na ścieżce postanowiła mi ustąpić, zawahała się i skończyło się to na bardzo mocnym obiciu łokcia i otarciu kolana. Coś ostatnio mam za dużo wypadków :(
Poniżej trochę fotek :)
Domki Ahlbeck© sargath7
Promenada w Ahlbeck© sargath7
Muzeum w Heringsdorf© sargath7
Buydnki koło molo w Heringsdorf© sargath7
Hotel w Bansin© sargath7
Widok z mola w Bansin© sargath7
Widok na Bansin© sargath7
Samolot :)© sargath7
Terenowe traski na klifach© sargath7
Tutaj wiatr nie był tak odczuwalny© sargath7
Klify między Loddin, a Bansin© sargath7
Dorzuciliśmy się do zbiórki w Loddin :)© sargath7
Automaty z detkami w Loddin© sargath7
Leśne trasy między miasteczkami© sargath7
Jezioro Kolpinsee© sargath7
Widok na prawo Kolpinsee© sargath7
Kaczka© sargath7
Jeszcze jedna© sargath7
Punkt widkowy przed Koserow© sargath7
Inne ujęcie© sargath7
Plaża w Loddin© sargath7
Koserow© sargath7
Chwila odpoczynku w spelunce :)© sargath7
Wygiac po dwa palce po bokach i Szwedzi się obrażą :))© sargath7
Zinnowitz© sargath7
Ruiny przed Pennmunde© sargath7
Port w Pennmunde z konwencjonalną łodzią podwodną :)© sargath7
Na wprost Kroslin© sargath7
Piękny odcinek leśny na powrocie z Pannmunde© sargath7
Kościół w lesie koło Bansin© sargath7
Kamieniczka w Bansin© sargath7
Widok z molo w Heringzdorf© sargath7
I na koniec filmik jeśli ktoś dotrwał :D:D:D, sorki ale nie mogłem się powstrzymać przed dodaniem tylu fotek :D
Komentarze
Gryf | 09:26 piątek, 29 kwietnia 2011 | linkuj
Przy glebie chyba nie zdążyłeś się wypiąć z "ubijaczek", co?
Najważniejsze, że nowy aparat ocalał :-)
Najważniejsze, że nowy aparat ocalał :-)
slawopaw | 15:45 czwartek, 28 kwietnia 2011 | linkuj
Uznamie jest przepiękny. Mogłem go dokładnie spenetrować podczas mojego trzyletniego pobytu w Świnoujściu. Trasa północna, którą pokonaliście jest urocza i urozmaicona. Niemniej proponuję wariant południowy, trasę wiodącą pobrzeżem Zalewu Szczecińskiego. Droga mniej urozmaicona pod względem równicy wzniesień ale za to krajobrazowo rewelacyjna i przede wszystkim wolna od nadmorskiego jazgotu … trasa dla samotnych albo szukających ciszy. Zero miast … urokliwe wioseczki, rozległe pola i łąki. Ciekawy jest też wariant „przekątny”
Najciekawszym miejscem jest leśna ścieżka rowerowa z „górską premią” w okolicy wsi Korswand na południe od Ahlbeck. Po grodze można odwiedzić były wojskowe lotnisko położone pomiędzy wsiami Gartz i Zirchow. Dalej … nie pamiętam dokładnie, w której z wiosek … istnieje prywatne muzeum wszelakiego sprzętu jeżdżącego. Wieś Welzin z pięknym wejrzeniem na Usedom przez wody jeziora o tej samej nazwie. I prastare miasteczko, od którego wyspa wzięła nazwę … ze smakiem odrestaurowane w ostatnim okresie.
Ciekawe są również warianty tras tzw. Przekątnych. Szczególnie polecam półwyspy Gnitz od północy i Lieper Winkel. Koniecznie też trzeba odwiedzić zamek położony we wsi Mellenthin … niemal w samym sercu wyspy.
Pewnie latem ponownie odwiedzę te rejony … życzę dużo słonka.
Włączając się do dyskusji … Rozumiem sentyment do Niemiec i Niemców. Sam denerwuję się szybko i pytam nieustannie z zazdrością … dlaczego u nas tak nie jest … kiedy u nas tak będzie? Odpowiedz jest jedna, inny naród i nieco inna kultura. Zazdroszczę im wiele, ale żal się robi, kiedy przejeżdżając kolejną wioskę nie spotyka się żadnego człeka, gromadki biegnących dzieci czy zaczepiających z ciekawością tubylczą podrostków. Najlepiej byłoby jakby połączyć obje sąsiadujące ze sobą nacje …
Najciekawszym miejscem jest leśna ścieżka rowerowa z „górską premią” w okolicy wsi Korswand na południe od Ahlbeck. Po grodze można odwiedzić były wojskowe lotnisko położone pomiędzy wsiami Gartz i Zirchow. Dalej … nie pamiętam dokładnie, w której z wiosek … istnieje prywatne muzeum wszelakiego sprzętu jeżdżącego. Wieś Welzin z pięknym wejrzeniem na Usedom przez wody jeziora o tej samej nazwie. I prastare miasteczko, od którego wyspa wzięła nazwę … ze smakiem odrestaurowane w ostatnim okresie.
Ciekawe są również warianty tras tzw. Przekątnych. Szczególnie polecam półwyspy Gnitz od północy i Lieper Winkel. Koniecznie też trzeba odwiedzić zamek położony we wsi Mellenthin … niemal w samym sercu wyspy.
Pewnie latem ponownie odwiedzę te rejony … życzę dużo słonka.
Włączając się do dyskusji … Rozumiem sentyment do Niemiec i Niemców. Sam denerwuję się szybko i pytam nieustannie z zazdrością … dlaczego u nas tak nie jest … kiedy u nas tak będzie? Odpowiedz jest jedna, inny naród i nieco inna kultura. Zazdroszczę im wiele, ale żal się robi, kiedy przejeżdżając kolejną wioskę nie spotyka się żadnego człeka, gromadki biegnących dzieci czy zaczepiających z ciekawością tubylczą podrostków. Najlepiej byłoby jakby połączyć obje sąsiadujące ze sobą nacje …
donremigio | 12:28 czwartek, 28 kwietnia 2011 | linkuj
Jeśli chodzi o polską mentalność to ja mam zgoła inne doświadczenia.
Gdy będąc na wycieczce w Słupsku zamknęli nam przed nosem podczas burzy schronisko młodzieżowe znalazł się koleś który przenocował nas w swoim biurze, gdzie prowadził kursy nauki jazdy. Dał klucze, zostawił swój telefon, poprosił tylko by posprzątać i dać znać jak będziemy wyjeżdżać by mógł podjechać po klucze. Nie wziął żadnej kasy, nic.
Link do wycieczki
Gdy pewnego razu wyprzedzając spacerowiczów musiałem salwować się ucieczką na trawnik, na którym wywinąłem orła uderzając głową o chodnik, to od razu do mnie podbiegli i spytali czy wszystko w porządku i pomogli wstać.
Gdy dwa dni temu mojej babci zakręciło się w głowie i przewróciła się od razu dwóch młodych zadzwoniło po karetkę i pomimo jej sprzeciwów wpakowali ją do niej. Ona jest głucha, na wpół ślepa i nie byli pewni czy nic jej się nie stało.
Gdy jechałem ze znajomym rowerem w Niemczech i staliśmy przy drodze i pomachaliśmy do mijających nas rowerzystów to odmachali owszem. Gdy ruszyliśmy i ich potem wyprzedziliśmy i zdali sobie sprawę, że jesteśmy z Polski, to na następnym postoju gdy nas wyprzedzali i im pomachaliśmy i do nich się uśmiechnęliśmy to spojrzeli się krzywo i burknęli coś w stylu "polacke".
Link
Czy mam powiedzieć, że to takie niemieckie ? Nie, po prostu mieliśmy po prostu pecha i trafiliśmy akurat na takich niesympatycznych emerytów. Inne osoby odmachiwały, kierowcy spokojnie wyprzedzali, dzieci odkrzykiwały pozdrowienia.
Zanim użyjecie zwrotu "jakie to polskie" zastanówcie się dwa razy, bo nawet nie wiecie ile sympatycznych i skorych do pomocy ludzi jest wokół was.
Gdy będąc na wycieczce w Słupsku zamknęli nam przed nosem podczas burzy schronisko młodzieżowe znalazł się koleś który przenocował nas w swoim biurze, gdzie prowadził kursy nauki jazdy. Dał klucze, zostawił swój telefon, poprosił tylko by posprzątać i dać znać jak będziemy wyjeżdżać by mógł podjechać po klucze. Nie wziął żadnej kasy, nic.
Link do wycieczki
Gdy pewnego razu wyprzedzając spacerowiczów musiałem salwować się ucieczką na trawnik, na którym wywinąłem orła uderzając głową o chodnik, to od razu do mnie podbiegli i spytali czy wszystko w porządku i pomogli wstać.
Gdy dwa dni temu mojej babci zakręciło się w głowie i przewróciła się od razu dwóch młodych zadzwoniło po karetkę i pomimo jej sprzeciwów wpakowali ją do niej. Ona jest głucha, na wpół ślepa i nie byli pewni czy nic jej się nie stało.
Gdy jechałem ze znajomym rowerem w Niemczech i staliśmy przy drodze i pomachaliśmy do mijających nas rowerzystów to odmachali owszem. Gdy ruszyliśmy i ich potem wyprzedziliśmy i zdali sobie sprawę, że jesteśmy z Polski, to na następnym postoju gdy nas wyprzedzali i im pomachaliśmy i do nich się uśmiechnęliśmy to spojrzeli się krzywo i burknęli coś w stylu "polacke".
Link
Czy mam powiedzieć, że to takie niemieckie ? Nie, po prostu mieliśmy po prostu pecha i trafiliśmy akurat na takich niesympatycznych emerytów. Inne osoby odmachiwały, kierowcy spokojnie wyprzedzali, dzieci odkrzykiwały pozdrowienia.
Zanim użyjecie zwrotu "jakie to polskie" zastanówcie się dwa razy, bo nawet nie wiecie ile sympatycznych i skorych do pomocy ludzi jest wokół was.
Misiacz | 08:15 czwartek, 28 kwietnia 2011 | linkuj
Donremigio, zdanie to jest wyjątkowo PROSTE...i tak je zrozumiałem jak jest napisane, pomijając ironiczny uśmieszek.
Jak widzisz, podobnie zresztą pomyślał autor powyższego wpisu, Sargath.
To nie była osobista wycieczka, a jedynie podsumowanie samego pomysłu i naszej mentalności, którą - zapewne w sposób żartobliwy - zapragnąłeś zaprezentować.
Możesz - jeśli chcesz - wyjść z "szufladki", to nie ja Cię tam zapakowałem. ;)
Pozdrawiam, Donremigio ;)
P.S. Nie podejmuję dalszej polemiki, bo do niczego nie doprowadzi.
Jak widzisz, podobnie zresztą pomyślał autor powyższego wpisu, Sargath.
To nie była osobista wycieczka, a jedynie podsumowanie samego pomysłu i naszej mentalności, którą - zapewne w sposób żartobliwy - zapragnąłeś zaprezentować.
Możesz - jeśli chcesz - wyjść z "szufladki", to nie ja Cię tam zapakowałem. ;)
Pozdrawiam, Donremigio ;)
P.S. Nie podejmuję dalszej polemiki, bo do niczego nie doprowadzi.
dornfeld | 05:31 czwartek, 28 kwietnia 2011 | linkuj
Rowerewów to tam dopiero będzie dużo w lecie. Super wycieczka, zresztą na Uznamie innej nie może być, gdziekolwiek by się jechało.
donremigio | 22:27 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj
Misiacz ... naprawdę myślisz, że pisząc takie zdanie i kończąc je ironicznym uśmieszkiem chociaż przez chwilę uważałem, że to całkiem dobry pomysł ?
Uważam, że ktoś kto by coś takiego zrobił byłby poroniony, ale najwyraźniej Ty nie potrafisz nawet zrozumieć prostego zdania i wyskakujesz z jakąś osobistą wycieczką oceniając człowieka po jednym zdaniu. Rachu, ciachu i szufladkujemy człowieka którego nawet nie znamy.
A na zachód od Odry są tacy sami ludzie jak my, z takimi samymi durnymi pomysłami i tylko my Polacy mam jakiś durny kompleks gorszych od innych.
Uważam, że ktoś kto by coś takiego zrobił byłby poroniony, ale najwyraźniej Ty nie potrafisz nawet zrozumieć prostego zdania i wyskakujesz z jakąś osobistą wycieczką oceniając człowieka po jednym zdaniu. Rachu, ciachu i szufladkujemy człowieka którego nawet nie znamy.
A na zachód od Odry są tacy sami ludzie jak my, z takimi samymi durnymi pomysłami i tylko my Polacy mam jakiś durny kompleks gorszych od innych.
Misiacz | 21:56 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj
donremigio...pomysł z rozsypywaniem szkła mógł się zrodzić tylko w typowym polskim umyśle, czyli standard: aby komuś dojebać albo zajebać i czerpać z tego zyski. Na szczęście na zachód od Odry mało kto ma takie pomysły.
rowerzystka | 19:45 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj
Wycieczka super, ciekawa fotorelacja, sama nabrałam chęci na tamte tereny, długi weekend niebawem, może...
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
donremigio | 19:05 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj
Taka sieć automatów z dętkami to świetna sprawa. Do tego stanowiska z kompresorem, co jakiś czas rozsypać tłuczone szkło na ścieżce i interes się kręci ;)
Misiacz | 16:56 środa, 27 kwietnia 2011 | linkuj
Wreszcie się tam wybrałeś, klimaty niesamowite, prawda?
Podoba mi się fota z falochronami. Ta z paluchami śmieszna! ;)))
Podoba mi się fota z falochronami. Ta z paluchami śmieszna! ;)))
viatrak | 19:14 wtorek, 26 kwietnia 2011 | linkuj
ten automat to super sprawa, powinna być jeszcze sprężarka
jurektc | 17:15 wtorek, 26 kwietnia 2011 | linkuj
Widze że matka ziemia bardzo ciebie kocha.
A na poważnie, czekałem,czekałem, aż sie w końcu doczekałem tego wpisu :):))
Foteczki dobre :):):) wiem ,wiem nowy aparacik :):)
Filmik swietny tzw.film drogi,lubie takie :)
Pozdrawiam.
A na poważnie, czekałem,czekałem, aż sie w końcu doczekałem tego wpisu :):))
Foteczki dobre :):):) wiem ,wiem nowy aparacik :):)
Filmik swietny tzw.film drogi,lubie takie :)
Pozdrawiam.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!