Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
33.85 km
5.00 km teren
Góry Izerskie – dzień pierwszy (30.04 – 8.05)
Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 12
Ostatni dzień kwietnia rozpoczynający długi weekend majowy postanowiłem przeznaczyć na aktywny wypoczynek urlopowy gdzieś w górach, padło na Kotlinę Kłodzką, wszystko zacząłem planować już miesiąc wcześniej, a jakiś tydzień przez godziną zero wszystko było dopięte na ostatni guzik. Jednak jak to w życiu bywa plany potrafią nie wypaplać w całości lub częściowo, a mianowicie nocleg który miałem zarezerwowany w okolicach Kłodzka nie wypalił z pewnych przyczyn i na dwa dni przed wyjazdem zostałem bez noclegu. Pewnie w normalnym okresie nie było by problemów ze znalezieniem alternatywy, ale był to moment nawału turystów związany z majówką długo-weekendową. Mimo licznych wysiłków nie udało mi znaleźć czegoś odpowiedniego, bo w większości pensjonatów gdzie były o dziwo wolne miejsca były dostępne tylko opcje dwu osobowe, a tym razem w planach miałem wypad samotny :) . Z pomocą przyszła mi koleżanka i podała namiary na nocleg w Szklarskiej Porębie. Mogę już po powrocie powiedzieć że jestem bardzo zadowolony z tej zamiany nawet mimo pogody która krzyżowała na każdym kroku moje plany.Do Szklarskiej dotarłem samochodem krajową 3, wcześniej w planach był pociąg, ale liczba rzeczy którą miałem zamiar zabrać była stanowczo zbyt duża więc darowałem sobie ten wariant. Zastanawiałem się nad opcją jazdy przez Niemcy, ale darowałem sobie i pocisnąłem przez Polskę i bardzo dobrze bo jechało się wyśmienicie, był mały ruch i można było przycisnąć, teraz pozostaje tylko oczekiwać na płatne fotki od przydrożnych fotografów, jeśli takowe się zdarzyły :))) . Średnia wyszła bardzo piękna, ale nie będę złośliwy i nie wpisze dystansu na bikestatsa :).
Wyjechałem ze Szczecina dość późno zatrzymując się tylko koło klasztoru w Paradyżu.
Wieże klasztoru w Paradyżu© sargath7
W Szklarskiej byłem koło 18. Nie zamierzałem się jednak opierniczać, bo pogoda na następne dni nie wróżyła dobrych wiadomości, z resztą już tego dnia zaczęło się chmurzyć. Złożyłem rowerek i z racji ograniczonej ilości czasu postanowiłem się pokręcić po mieście w celu rozpoznawczym. Pojeździłem trochę po mieście, w sumie nie cykając fotek przy byle czym bo wszędzie było pełno pseudo „turystów” miłośników „aktywnego” wypoczynku pod parasolkami z widokiem na góry i stolikiem zaopatrzonym w kilka kufli piwa, zdyszanych po kilkuset metrach chodzenia po mieście. Z drugiej strony mniej mięsa armatniego na ścieżkach :).
Najciekawszym punktem tej krótkiej wycieczki był wodospad Szklarki do którego prowadziła droga rowerowa, wspólna z marudnymi pieszymi, ale zawsze coś na legalu :)
Szklarka z mostu przy krajowej 3© sargath7
Kolory w rzece zachwycały© sargath7
Skałki w dolinie© sargath7
Twarze w skałach© sargath7
Wodospad Szklarki© sargath7
Górna półka wodospadu Szklarki© sargath7
Tutaj mały bonusik, droga rowerowa z odcinkiem do Street’u :)
Szlak rowerowy© sargath7
W ciągu całego wyjazdu dawałem wielokrotnie ludziom aparat aby zrobili mi fotkę na tle „czegoś” i zwykle robili mi fotki na tle „czegoś”, nie koniecznie tego co chciałem. Jestem totalnym amatorem jeśli chodzi o fotografię, ale jak ktoś by mnie poprosił, abym zrobił mu zdjęcie na tle np. wodospadu to bym starał się tak ustawić, aby był widoczny i wodospad i postać fotografowana. Wg mnie najważniejszym obiektem jest tło na którym się ustawiamy i ono powinno być najlepiej wyeksponowane, a osoba pozująca powinna być wkomponowana tak aby nie przysłaniać tego tła i nie stawać się obiektem pierwszoplanowym. Poniższą fotkę zrobiła mi w miarę młoda kobitka i mimo że kilkakrotnie prosiłem, aby ustawiła się we wskazanym przeze mnie miejscu, chyba nie rozumiała i po cyknięciu mi trzech praktycznie identycznych fotek, przerażona zapytała… czy mi się filmu starczy. Myślałem, że walnę na pysk i podziękowałem za zrobienie super zdjęcia :)
Super fota na "tle" wodospadu :)© sargath7
Kolejny agent robiąc zdjęcie mi na platformie z widokiem na wodospad, upierdolił mi głowę, a przy drugim podejściu zasłonił moją sylwetką cały wodospad. Poprosiłem go o zrobienie fotki bo zobaczyłem że ma przewieszony na ramieniu lustrzankę z mega wielkim obiektywem, ale widać że wisiała tam tylko dla ozdoby. Tym wywodem chciałem tylko uprzedzić, że nie zaszczycę swoją postacią zbyt wielu zdjęć :))).
Następnie szybki powrót do domu z zamiarem zaplanowania tras na kolejne dni, bo wszystko co zaplanowałem przed urlopem tyczyło się Kotliny Kłodzkiej, a wylądowałem w Izerach :)
A ten rudzielec siedział na dachu garażu wieczorem i czarował pogodę na następny dzień :)© sargath7
Kategoria Wycieczka, Dolny Śląsk - Urlop Maj 2011, Górskie wypady
Komentarze
jurektc | 07:54 środa, 11 maja 2011 | linkuj
No nareście opisik :)
Widzisz Pawel,ja idąc w góry zawsze zabieram statyw.Chocby tylko po to żeby nie mieć obciętej głowy :):):)
Dawaj fotki bo zaczynam sie ślinić :):)
Widzisz Pawel,ja idąc w góry zawsze zabieram statyw.Chocby tylko po to żeby nie mieć obciętej głowy :):):)
Dawaj fotki bo zaczynam sie ślinić :):)
rtut | 21:11 wtorek, 10 maja 2011 | linkuj
byłem tam wiele razy (wodospad szklarki) ale tych twarzy nigdy się nie dopatrzyłem. Zazdraszczam wycieczki i czekam na opis kolejnych dni wypadu.
Gryf | 20:19 wtorek, 10 maja 2011 | linkuj
No, w końcu jakaś relacja z twojego wypadu :)
Będziesz musiał wozić ze sobą statyw :))
Będziesz musiał wozić ze sobą statyw :))
maccacus | 19:59 wtorek, 10 maja 2011 | linkuj
No to czekam na relacje z kolejnych dni :)
Sam bym się chętnie wybrał w jakieś górskie południe na szosach poszaleć ale czasu brak.
Sam bym się chętnie wybrał w jakieś górskie południe na szosach poszaleć ale czasu brak.
wober | 19:36 wtorek, 10 maja 2011 | linkuj
sargath to pamiętaj że podjechac musisz obowiązkowo Przełęcz Karkonowską od Podgórzyna :)
Na MTB dasz radę a frajda będzie niemiłosierna :D
12,44km podjazdu i przewyższenia prawie 900m o czym w Szczecinie możemy pomażyć. Odcinki sa po 29% a średnie nachylenia 16% :) Potem zjedziesz sobie do czech i powrót do polski ;)
Na MTB dasz radę a frajda będzie niemiłosierna :D
12,44km podjazdu i przewyższenia prawie 900m o czym w Szczecinie możemy pomażyć. Odcinki sa po 29% a średnie nachylenia 16% :) Potem zjedziesz sobie do czech i powrót do polski ;)
rowerzystka | 17:04 wtorek, 10 maja 2011 | linkuj
Widoki wspaniałe, a i pewnie pobyt super. Mam nadzieję, że będzie dalszy ciąg relacji z pobytu w górach. A co do tych chodzących z wypasionymi obiektywami, to czasami noszą je dla zrobienia dużego wrażenia :))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!