......... Praha Česká - dzień szósty (30.04 – 8.05) | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Dane wyjazdu:
46.07 km 0.00 km teren
03:44 h 12.34 km/h:
Rower:Ekspert

Praha Česká - dzień szósty (30.04 – 8.05)

Czwartek, 5 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 7

Tak jak wspominałem w poprzedniej relacji na dzień dzisiejszy zaplanowałem sobie odskocznie od ośnieżonych szlaków w Szklarskiej i postanowiłem uderzyć do Złotego Miasta. Pomysł zrodził się podczas przejażdżki kulturo znawczego po Harrahov, bo jak by nie patrzył to pivko to element kulturalny i obowiązkowy dla każdego turysty z czym pewnie większość zgodzi się ze mną na pewno.

Śmigając po wspomnianym miasteczku natrafiłem w kawiarni na ozdobną mapkę Czech na której zaznaczone były najciekawsze miejsca Moravsky Kras’u. W oczy oczywiście rzuciła mi się Praga, jako miejsce które miałem w planach, ale bardzo alternatywnych i którą odrzuciłem miesiąc temu ze względu na brak czasu, teraz przyszła pora na takie „koła ratunkowe” . Urlop w pełni więc trzeba korzystać, poczyniłem więc małe przygotowania i zdobycze informacyjne, głównie dotyczące sposobów komunikacji, dojazdu i poruszania się, czyli pełna logistyka.

Miałem nawet moment wahania czy do rajdu po Pradze korzystać z roweru ze względu na masakryczną ilość turystów nawiedzająca to piękne miasto. Podjąłem jednak decyzje słuszną i zabrałem na pakę rower, bo jak urlop rowerowy to na całego.

Wieczorkiem zachwycałem się smakiem kultury Harrahov’skiej i tego co matka natura zrodziła, a ojciec gorzelnik nie spasteryzował, więc wyjechałem dopiero o 9:00. Rowerek zapakowany, na stacji w Jakuszycach kupiłem winietę, bo Czesi jajcarze wymyślili sobie płatne autostrady. Winieta kosztowała mnie 250kc, a do autostrady trzeba było jeszcze ciągnąć się ze 40-50km za zasranym autobusem, albo dziadkiem w Samarze. Ogólnie droga spoko, ale żeby płacić za dziury w autostradzie to coś nie tak, ale u nas nie lepiej też kasują i to nieraz z góry i co 5 km.

Dobra koniec narzekania i tak jest zajebiście, pogoda dopisuje, świeci piękne słońce i jest bardzo ciepło, no właśnie mogłem zabrać krótkie galoty, a tak popierniczałem w długich.

Gdy dojechałem już na przedmieścia Pragi, około 10:30, kierowałem się na Cerny Most gdzie jest kupa centrów handlowych i można zostawić w bezpiecznym miejscu auto i co ważne za free. Na parkingu szybki przeskok w ciuchy rowerowe, zmontowanie roweru i już kieruję się w stronę centrum.

Praga to ogromne miasto więc zastanawiałem się nad przeskokiem bezpośrednio do centrum przy pomocy metra i tak też zrobiłem, bo przeliczając skalę planu wyszło mi ponad 20 km, a nie przyjechałem tu na zwiedzanie podsystemowych osiedli betonowych tylko zabytków.

Do metra wsiadłem około 11, bo Azjatka z kiosku sprzedającego bilety zrobiła sobie fajrant. Automatom na peronie nie ufałem za bardzo, bo nie podawały opcji przewozu rowerów, więc pozostało czekac pod kioskiem. Oczekiwanie umiliłem sobie zakuskiem w kawiarence nad dworcem. Mieli tam przepyszne ciastka z polewą karmelową, no i mam już pierwszy powód, aby tu wrócić.

Kiedy kupiłem wreszcie bilet to jak wspomniałem było już trochę po 11, po drodze łapy wyciągały jakieś dwie kobity z grupy szturmowej „Świadków dworcowych” i wciskały mi kolorowe gazetki ze zboczoną rodzinką na okładce co zęby suszą na zielonej trawce. Dworcowe bo zawsze w Szczecinie na dworcu takie odziały widziałem, nieraz robią naloty na mieszkania z pytaniami „dlaczego ich nikt nie kocha”. Co do gazetki myślę sobie papier toaletowy na kwaterze jeszcze mam, a z kolorowego marny pożytek , ale w dyskusje się nie wdawałem, bo aluzji i tak by nie zrozumiały. Z resztą kto by zrozumiał, jakby tak 24h na dworcu stał i ludzi w wała próbował zrobić.

No ale wracając do metra to się okazało, że rower jedzie za darmo, a ja kupiłem bilet na jeden przejazd za 26kc, czyli taniocha. W tym momencie pozbyłem się wszystkich drobnych co później nie będzie zbyt dobrym posunięciem, ale o tym w swoim czasie.

Metro szybkie i często jeździ, jechałem z 15 min więc rowerem do centrum, bez znajomości miasta pewnie bym się toczył z godzinę lub dłużej. Przejazd metrem okazał się opłacalny, wysiadłem w samym środku Starego Miasta i ruszyłem powoli w stronę Hradczan. Już od początku zauważyłem, że budzę nie małe kontrowersje, ale faktycznie rowerzystów w Pradze bardzo mało. Infrastruktura rowerowa w dzielnicach Stare i Nowe Miasto, Hradczany, Mała Strana, Josefov i Smichov po prostu nie istnieje. Z drugiej strony mogłem się ubrać bardziej po cywilu, bo chyba i mój strój wzbudzał dziwne zainteresowanie.

Po drodze jadąc przez Rynek, można zauważyć taką mieszankę kulturowa jakiej w Polsce nigdzie się nie doświadczy. Ludzi faktycznie masa, jeden na drugim, ciężko było się poruszać, ale i tak cały czas fotka za fotką leciała więc nie było to zbytnim utrapieniem.

Brama Prochowa © sargath7

Hotele na starym mieście © sargath7

Kamieniczki na Rynku Staromiejskim © sargath7

Kościół Marii Panny przed Tynem, Dom pod Kamiennym dzwonem i deptak rynku na Starym Mieście © sargath7

Kościół św. Mikołaja na Starym Mieście © sargath7

Narodni galerie © sargath7

Ratusz Staromiejski © sargath7

Staromiejski zegar astronomiczny Orloj © sargath7

Wełtawa © sargath7

Rudolfinum © sargath7

Uliczka w stronę Zamku Praskiego © sargath7

Plac zamkowy na Hradczanach © sargath7

Widok z Hradczan na Małą Stranę © sargath7

Katedra św. Wita i ja :) © sargath7


No tutaj zrobiłem sobie fotę na statywie i jakąś mam na pamiątkę, pośmigałem sobie trochę po zamku, pogoniła mnie trochę gwardia – mówili że na „kole” nie wolno, bo rower po czesku to kolo i dalej już go prowadziłem co by ich bardziej nie wkurzać.

Katedra św. Wita od strony klasztoru św. Jerzego © sargath7

Kaplica klasztoru św. Jerzego © sargath7

Nadświetle wrót klasztoru św. Jerzego © sargath7


Jak wyjechałem z zamku to dość mocno mnie przycisnęło, a wc ani widu ani słychu, widziałem jeden na zamku, ale co tam pewnie w okolicy ich pełno więc nie będę się wracał, kręcę kręcę i lipa. Patrzę koło domu Havla, jest! jadę, a tam automaty, no właśnie to o czym wspominałem, a maszynki banknotów nie przyjmują, pytam się babci klozetowej czy mi 1000kc rozmieni, ale gdzie tam i pogoniła mnie z rowerem. Pokręciłem się po okolicy i już zwijam się, ale kręcę, to jak na złość ślepe zaułki, wreszcie zacząłem odbijać od centrum, trwało to trochę, zanim znalazłem krzaczory, masakra jakaś żeby normalnych wc nie było w pobliżu, Klaus się słabo stara w stolicy, w Berlinie kibel na kibelku i nie rzuca się w oczy.
Następnie zajechałem do Ogrodów Królewskich, tutaj też nie można na rowerku więc zmyłem się szybko.

Fontanna w ogrodach królewskich © sargath7

Dywany tulipadów w ogrodach królewskich © sargath7

Widok na katedrę z ogrodu przylegającego do zamku © sargath7


Następnie uderzyłem na Małą Stranę, gdzie jest tandetna replika wiezy Eiffla o wysokości 1/5 orginału – foty nie będzie bo szkoda kliszy :D. Na ogromnych połaciach terenów zielonych w tej dzielnicy można się nawet wyżyć na górkach, zjazdach i podjazdach, a w nagrodę jest piękny widok na Hradczany.

Kościół św. Mikołaja na Małej Stranie © sargath7

Kościół św. Mikołaja na Małej Stranie w widoku z pod wieży Eiffla © sargath7


Potem kierowałem się na most Karola, ale okrężną drogą i objechałem dzielnicę Smichov po drodze robiąc zdjęcia widoków z mostów lub na mosty, kierując się oczywiście w stronę mostu Karola.

Widok z mostu Palackeho na Nowe Miasto i Vysehrad © sargath7

Widok z dzielnicy Smichov na most Jiraskuv © sargath7

Kanał obok mostu Karola jak w Wenecji © sargath7

Staromiejska wieża mostowa przed mostem Karola © sargath7

Widok z Mostu Karola na Hradczany i most Manesuv © sargath7


W następnej kolejności uderzyłem na Nowe Miasto.

Kościół przy ul. Jecna na Nowym Mieście © sargath7

Tańczący dom © sargath7

Widok na most Karola i Hradczany © sargath7


Czasu zostało już bardzo mało więc kierowałem się na Stare Miasto, żeby pojeździć jeszcze po dzielinicy Josefov

Plac Wacława i muzeum narodowe © sargath7

Bajkowe domy w dawnej dzielnicy żydowskiej Józefów © sargath7


Około 18 -19 zapakowałem się do metra i przed 20 mijałem tablice „Szczecin 500 km”, ale to jeszcze za wcześnie :D Jeszcze jeden wypadzik po górkach w Szklarskiej.
Podsumowując wypad do Pragi to pierwsze zło to czas, za mało, stanowczo za mało, nie wiem czy tydzień by wystarczył, a jak bez roweru to jeszcze więcej, mimo iż Praga nie jest zbytnio nastawiona na rowerzystów. Teraz mam chęć na zwiedzanie Pragi nocą, podobno jeszcze lepsze wrażenia :)
Kategoria Czechy, Wycieczka



Komentarze
rowerzystka
| 21:31 wtorek, 17 maja 2011 | linkuj W planach mam Pragę w czasie tegorocznego urlopu, ale nie na rowerze :), raczej samochód Świetna fotorelacja.
Gryf
| 20:41 wtorek, 17 maja 2011 | linkuj Ten hotel z drugiej fotki przypomina Adlon w Berlinie, tylko że ten praski trochę mniejszy i ładniejszy :)
jurektc
| 17:52 wtorek, 17 maja 2011 | linkuj Byłem w zeszłym roku i powiem tylko tyle że jest przesliczne.
Prawie te same foty mam w swoim albumie :):):)
jurektc
| 17:41 wtorek, 17 maja 2011 | linkuj Byłem w zeszłym roku i powiem tylko tyle że jest przesliczne.
Prawie te same foty mam w swoim albumie :):):)
rammzes
| 09:40 wtorek, 17 maja 2011 | linkuj Moim zdaniem Praga jest jedną z najładniejszych europejskich stolic. W pierwszej trójce na pewno się znajdzie.
djk71
| 05:37 wtorek, 17 maja 2011 | linkuj Polecam też o świcie, ćwiczyłem w zeszłym tygodniu... tylko bez roweru. Most Karola... ja... dwa gołębie i jeden gość prawie na czworaka wracający z baru...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!