Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
74.13 km
30.00 km teren
Bukowa - crash testy
Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 10.06.2011 | Komentarze 2
Po sobotniej szosowej wycieczce należał się uczciwie trening po górkach, więc ustawiłem się z Pawłem, Marcinem i Piotrkiem na wypad do Bukowej. Na moście długim trochę na mnie poczekali, bo po drodze była niezła kraksa i ciekawość wpłyneła na czas dojazdu (foty na końcu). W Zdrojach dołaczył Piotrek.Plan zakładał starą traskę maratonu, więc zaczęliśmy od szkoły, trochę czasu mineło od wyścigu i poczatek poszedł jako tako, ale później coś poszło nie tak i ciagnelismy już po swojemu, bo szkoda było czasu na ciągłe zatrzymania i zerkania na mapę.
W międzyczasie gdzies po drodze chłopaki pomylili trening mtb z szosowym i siedzenie na moim kole skończyło się co dla niektórych na poboczu. Wychodząc z łuku trzymałem się koleiny, która była dość głęboka, więc gdy przedemną wyrósł konar drzewa, zatrzymałem się chyba zbyt gwałtownie. Piotrek który jechał za mną dupnął centralnie w moje tylne swoim przednim szybując na pobocze, Paweł zaliczył lot przez kierę, a Marcin skosił hak Pawłowi.
Ogólnie uderzenie nie było mocne w moim odczuciu, ale wystarczyło, aby zósemkować koło Piotrka. Myślałem, że to koniec wypadu, ale udało się mu prowizorycznie naprostować.
Myśłaem, że jestem jedynym który nie ucierpiał, ale jednak miałem lekkie bicie na tylnym kole, niestety zbagatelizowałem sprawę i zniszczyłem obręcz doszczętnie, przez co obecnie posiadam zastępczaka bez rewelacji.
Profesjonalne centrownie :)© sargath7
Poniżej fotki z kraksy na skrzyżowaniu koło TME. Marcedes Vito prowadzony przez kobitke wjechał na czerwonym i dostał strzała bocznego od autobusu będącego na pierwszeństwie. Kierowca autobusu dość mocno poturbowany, ale o własnych siłach udzielał wywiadu mimo całej ręki we krwi, pacjentki z merca już nie było więc raczej przeżyła, ale kabinka w jej samochodzie była sprasowana, a poducha cała w krwi, akurat uderzenie było centralnie w bok przy kierowcy, samochód niby cały, ale wewnątrz ledwo mysz by się przecisnęła
Nowy Solaris© sargath7
Mercedes Vito© sargath7
Kategoria Trening mtb
Komentarze
maccacus | 19:51 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj
No trzeba przyznać, że jazda na kole, taka prawdziwa (czyt. do 30 centów za prowadzącym) to wyższa szkoła rowerowania lub cytując klasyka: suma cudem unikniętych katastrof ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!