......... Maraton „MTB” Miedwie 2011 | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Dane wyjazdu:
60.03 km 20.00 km teren
01:43 h 34.97 km/h:
Rower:Ekspert

Maraton „MTB” Miedwie 2011

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 17.08.2011 | Komentarze 11

To był dobry dzień.

Wyniki:
OPEN – 9/654
OPEN Mężczyźni – 9/537
M2 – 9/135

A było to tak, na miejscu zjawiłem się około 9:30, blachosmrodem. Koło amfiteatru czekało już kilkoro znajomych Gadzik, Baśka i Lewy. Już na początku atmosfera wokół była zajebista, masa zawodników i obserwatorzy. Jak to przed startem bywa, czuć lekkie podniecenie które wzmaga się do momentu startu, aby w jednej chwili ulotnić się. Szybko doprowadziłem sprzęt do używalności i przebrałem się w obcisłe :) . Za ten czas przybyła reszta ścigantów Tomek, Piotrek, Adrian, Marcin i jeszcze kilku innych.

Ze względu na dużą ilość zawodników i zawodniczek nie było startu wspólnego tylko osobno z podziałem na kategorie. Na początek start kobiet więc szybko ustawiłem się wzdłuż barierek na linii startu co by popatrzeć na dziewczyny, a naprawdę było na co, zwłaszcza w pierwszej linii siostrzyczki z AGA TEAM :))) . Tam też zauważyłem koksa Wober’a który dzisiaj wcielił się w rolę fotografa, także część poniższych fotencji zamieszczam dzięki jego uprzejmości.

Kiedy dziewczyny wystartowały, na linii ustawili się panowie dodatkowo z podziałem na kategorie wiekowe (panie startowały razem bez względu na wiek), na początek M6, więc się szybko ulotniłem, bo już fajne widoki się skończyły.

Zgarnąłem maszynę i zacząłem się przepychać do znajomych rozsianych na tyłach czekających na start M2, M3, M4. Gadzik z Gryfem wystartowali na luzie z zamiarem rekreacyjnego przejazdu z dłuższą pauzą na bufecie. Natomiast reszta czyli silny trzon M2 był gotowy do startu agresywnego. Pierwotnie ugadaliśmy się z Tomkiem, Piotrkiem, Marcinem i Robertem, że startujemy w grupie i ciśniemy na maxa więc trzeba było zająć miejsca z przodu.

Podczas oczekiwania ponad 30 - 40 minut, zanim każda kategoria wystartuje, trochę deprymowało niektórym już na starcie uchodziło powietrze z dętek, na szczęście zawsze znalazł się ktoś kto pomógł.

Kiedy odjechała kategoria M3 szybko przebiłem się jako jedyny na pierwszą linię. Start honorowy zapewnił mniej wypadków i dopiero po wjechaniu na główną drogę zaczęło się prawdziwe ściganie. Przy starcie honorowym jednak było trochę przepychania i dałem się trochę powyprzedzać, żeby nie szarpać i poobserwować tych co mogą się liczyć w tym wyścigu. Gdy zaczęło się ściganie na serio i odjechał kład bezpieczeństwa, całe czoło mocno szarpnęło, wielu pocisnęło do przodu żeby zaraz zostać wchłoniętym przez peleton. Po drodze można było zauważyć, że niektórzy w peletonie to chyba nigdy nie jechali, co chwilę słychać było jak ktoś komu obtarł koło, zajechał drogę lub przyhamował ostro efekty często były dramatyczne, efektowne wywrotki i całowanie matki ziemi.

Na razie trzymałem się w kupie, bo raźniej, co chwilę było szarpanie, stopniowo po kilku zawodników się wykruszało i grupka robiła się coraz mniejsza i po chwili jak się obejrzałem nie było za nami już nikogo. Zaczęły się zmiany i pierwsze wyprzedzania zawodników którzy startowali wcześniej. Kto nie wytrzymał tempa na początku praktycznie nie miał by szans na dojście, bo ataki były co chwilę.

Około 20 km było nas może już tylko 15 osób, co chwilę było zmaganie z wyprzedzaniem zawodników, którzy jechali powoli i niech chcieli zjechać mimo wyraźnych sygnałów. Na asfaltach prędkość oscylowała w okolicach 40-45km/h, aż nie dowierzałem jak zerkałem na zegar, momentami na prostej było prawie 60 km/h.

Przed 27 km po peletonie poszło info że zatrzymujemy się na bufecie, ale była to tylko zmyła i dwóch się na to nabrało, przyhamowali i już nas nie doszli. Na płytach jumbo kolejne wykruszenia, straciłem wtedy kontakt z czołówką i to był błąd. Jak był skręt na górki to zrobił się zator, bo cwaniaki na cienkich oponach się pozakopywali, wtedy za mocno szarpnąłem i łańcuch spadł, na początku myślałem, że to koniec, że pękł, ale nie na szczęście to tylko zrzuta i momentalnie usterka usunięta, jednak wystarczyło to, aby czołówkę zgubić na amen. Czołówka czyli 5-7 zawodników urwało się, a ja zostałem z 5 gośćmi i jakoś to szło.

Na około 15 km do mety jechałem już sam, a jadąc pod górę odcięło mi prąd, musiałem się zregenerować, więc wsiadłem na koło jednego z kolesi co mnie wyprzedzał, po około 2-3 km poczułem że jest lepiej. Niestety nie miałem już, żelu bo wypadł mi gdzieś po drodze z kieszeni. Było stanowczo za wolno więc zerwałem się i jechałem już sam, cisnąłem ostro i myślałem że dojechałem czołówkę, tak mi powiedział jeden z zawodników. Przyczaiłem się więc, na 5 km do mety zaczęło się kolejne wykruszanie, zostałem z dwoma gośćmi i nie miałem zamiaru szarpać, jak się okazało i tak nie jechałem w czole, a siły na dojście były na debecie. Tak ze 3km przed metą trzymałem się ich koła, ładnie grzali, ze trzy razy wyszedłem na zmianę.

Okazało się że trasa miał 5 km więcej niż w regulaminie, ale dzięki objazdowi w czerwcu wiedziałem w którym punkcie jestem. Ostatni kilometr to czysta taktyka, nie wyszedłem już na zmianę i trzymałem się koła wspomnianych wcześniej dwóch zawodników, było to już w terenie więc i tak zmiany nie były konieczne, ale tempo trzeba trzymać i się nie męczyć. Jak minęliśmy szlaban przed końcem promenady trzymałem się mocno i tak z 300 metrów przed kreską wyjechałem im z koła już na maksa kręcąc ostatnie metry, za mną jakiś koleś na przełajówce wziął mnie z prawej, ale i tak udało się dwa miejsca ugrać do przodu.

Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ale jednak jakiś nie dosyt jest, bo do zwycięzcy miałem tylko 98 sekund straty, gdyby nie łańcuch na piachach to było to do wygrania, albo przynajmniej pudło mogło by być, ale za rok też będzie szansa :)

Co do organizacji to mimo iż to mój drugi start w maratonach to jestem pod ogromnym wrażeniem, naprawdę maraton Gryfa może się schować.
Wpisowe o połowę mniejsze na Miedwiu
Obiad to obiad, a nie jakaś zupa z gara w dodatku zimna
Nagrody kosmos na Miedwiu
Atmosfera przebija wszystko

Dziękuję tu organizatorom i zawodnikom, zwłaszcza znajomym, było ZAJEBIŚCIE !!!
Gratulacje dla zwycięzców !!!

Dobry humor przed startem © sargath7

Na starcie nr 211 © sargath7

Start honorowy © sargath7

Ciśniemy do mety © sargath7

Z Piotrkiem i Tomkiem na mecie © sargath7
Kategoria Maratony



Komentarze
AreG
| 20:33 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj No to zaszalałeś :) Gratulacje !!!
TomekSzczecin
| 20:19 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj średnia piekielna ;)
kfiatek13m
| 20:00 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj ładnie pojechałeś :) gratki
sargath
| 19:07 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj dziekuje, dziekuje, dziekuje :)))
rowerzystka
| 17:29 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj Wielkie gratulacje :)
maccacus
| 15:40 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj Szczere gratulacje! :) Zajebisty wynik!
rammzes
| 15:13 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj Łał! Nieźle! Gratulacje!
sargath
| 13:56 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj hehe dzięki już poprawiłem :D:D:D

dzięki za uznanie :)
wober
| 13:54 środa, 17 sierpnia 2011 | linkuj Jechałeś w K2?:D hahaha coś się pomyliło :)
Graty wyniku, jak kupisz szosę to w next roku będzie pudło bo trasa płaska i można dobrze przećwiczyć takie odcinki :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!