Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
137.35 km
0.00 km teren
Nowe Warpno z lekką nutką dekadencji
Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · dodano: 25.08.2011 | Komentarze 13
Ostatnio dużo odpoczynku od roweru udaje się zażyć, tym razem odpoczynek wymuszony, bo Spec ociąga się z reklamacją butów. Pogoda dopisuje jak na złość, udaje mi się wygrać z chęcią pokręcenia tylko w niedzielę bycząc się na rybach, ale poniedziałek wolny więc tak nie może być. Wieczorkiem telefon do Adriana i już mamy traskę ustaloną. Mieliśmy się podłączyć do ekipy co napierała jak zwykle na Niemcy, ale szczerze powiedziawszy to myślałem o jakimś kameralnym wypadzie co by spokojnie pokręcić i pogadać, ot turystyka.Ustawiliśmy się na moście długim gdzie Adrian przyjechał z Gryfina i około 11 ruszyliśmy. Naszym luźnym, od niczego niezależnym celem było Nowe Warpno, po prostu dawno tam nie byłem. Zwykle do Trzebież jadę terenem, ale Adrian przyjechał szosówką więc nie chciałem go ciągnąć na błota :) Zaproponowałem alternatywną trasę przez po systemowe portowe dzielnice Szczecina w których czas się zatrzymał już dawno. Dla miłośników tamtego okresu jest tu jakieś 10 km materiału wizualnego - istne muzeum. Mijający nas kierowcy zachowywali się też w muzealny sposób widząc dwa rowery obok siebie…
Po minięciu Polic dotarliśmy do Trzebieży gdzie namierzyliśmy lokal w który ustaliliśmy że się posilimy w drodze powrotnej. Zastanawialiśmy się czy cokolwiek w święto będzie otwarte, ale jak się okazało praktycznie wszystko było otwarte, ludzi też było nie mało.
Z Trzebieży szybko do Nowego Warpna gdzie na początek terenem ku uciesze Adriana :P skoczyliśmy do Podgrodzia na rzut okiem na Zalew. Musieliśmy się jednak szybko zwijać bo komary siekały niemiłosiernie tutaj jak i po drodze. Nowe Warpno leży na cyplu otoczone z północy Zalewem Szczecińskim, od zachodu Zatoką Nowo Warpieńską, a od południa Jeziorem Nowo Warpieńskim. Dawniej miasto posiadało przejście graniczne do „rzeszy” i odwiedzane było tłumnie przez amatorów zakupów wolnocłowych :)
Obecnie ze względu na lokalizację ten kto tu przyjedzie może pomyśleć, że jest na końcu świata, albo ciemnej dupie. Fakt że coś się zaczyna dziać, ale rangę turystycznej miejscowości dawno straciło.
Po medytacji w marinie tłumnie obleganej przez aryjskich turystów, udaliśmy się z powrotem do Trzebieży gdzie wszamaliśmy Dorsza z fytami i surówką popitych małym browarkiem, bo rybka lubi pływać :)
Po jedzonku trzeba było wracać, ale po jedzonku tak ciężko było się ruszyć i do tego jakoś chłodniej się zrobił, że postanowiliśmy wyrównać temperaturę lodami w pobliskim sklepiku.
Powrotna traska prawie tak samo, po za odbiciem na Tanowo w Jasienicy.
Motyle wymyślają cudowne bajki, by je podszeptywać kwiatom© sargath7
Skorupka na bezkresnej tafli oceanu© sargath7
Czas wypłynąć na szerokie wody© sargath7
Ten kto podgląda przyszłość nie pozna nigdy smaku zaskoczenia© sargath7
Sieci na grube ryby...© sargath7
Nic nie czynić jest to niejako przestać żyć na świecie© sargath7
Żagiel, zdając się być posłusznym wiatrom, pokonuje je© sargath7
Zachęta przed sklepem w Szczecinie, świe”rz”ość widać z daleka.
Wyrok śmierci podpisany przez analfabetę liczy się podwójnie© sargath7
Komentarze
jotwu | 20:28 sobota, 27 sierpnia 2011 | linkuj
Musieliście nieźle kluczyć skoro aż tyle kilometrów się uzbierało. Podpisy pod fotkami niepowtarzalne - moje uznanie. Podzielam Twoje zdanie na temat dzielnic wzdłuż Odry (Gocław, Skolwin) przynajmniej raz w miesiącu (sobota lub niedziela rano, gdy jest mały ruch) odwiedzam ten skansen brzydoty i nędzy.
meak | 06:33 sobota, 27 sierpnia 2011 | linkuj
Przerobienie fotek plus napisy - to daje genialną nową jakość! :) Na następny raz proponuję nutkę orientu, a w podpisach haiku z lekko absurdalnym wydźwiękiem ;)
tunislawa | 20:12 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj
znów coś fajnego wymyśliłeś ....i te podpisy ..... :)
uluru | 11:12 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj
fajnie przekoloryzowane zdjęcia :) można poznać tajemnicę tegoż zabiegu ? :)
michuss | 10:36 czwartek, 25 sierpnia 2011 | linkuj
Zbiły mnie z tropu te podpisy. Już nie wiem co chciałem napisać. ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!