......... Ul. Koński Kierat - Szczecin przed 1945r. i dziś | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Dane wyjazdu:
46.10 km 0.00 km teren
01:41 h 27.39 km/h:
Rower:Onix

Ul. Koński Kierat - Szczecin przed 1945r. i dziś

Piątek, 9 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 10

Ul. Koński Kierat (Rossmarktstrasse) obecnie zamyka od zachodu ul. Staromłyńska, a od wschodu ul. Farna. Pierwotnie jednak była krótsza i obszarowo należała do obecnej ul. Mariackiej (Kleine Domstrasse) czyli Małej Tumskiej. W drugiej połowie XV w. pojawiają się pierwsze wzmianki iż została nazwana ul. Byczą (Bullenstrasse) od nazwiska rodowego zamieszkującej w tym obszarze rodziny. W tamtych czasach przyjął się zwyczaj nadawania nazw ulic od nazwisk możnych mieszkańców danego rejonu miasta – w tym przypadku rodu Bulle. Najbardziej wiarygodne źródła podają, że oficjalnie nazwę Byczej przyjęła w 1587 r. i nosiła ją do 1856 r. Wraz z nową nazwą jej granice zaczęły odpowiadać tym z czasów dzisiejszych.

Obecnie w zachowanych bardzo pięknych kamieniczkach znajdują się głównie antykwariaty. Najciekawszą kamienicą jest ta oznaczona numerem 14/15. Mieściły się tam łaźnie miejskie. Na tyłach parceli 15 znajdował się mały basen (Kleine Schwimmbad) powstały w latach 1894-1895, natomiast na tyłach parceli 14, duży (Große Schwimmbad) w 1900-1901. Łaźnie były miejscem rozrywki ówczesnego Szczecina, a także miejscem utrzymywania higieny, ponieważ stare kamienice kiedyś nie posiadały łazienek. Baseny znajdowały się na tyłach budynków, natomiast łaźnie z wannami i prysznicami w pomieszczeniach od ulicy. Zasilenie wodą było pozyskiwane ze źródeł znajdujących się ponad 70 metrów pod ziemią. Mały basen posiadał podgrzewaną wodę, gdzie głównie młodzież z okolicznych szkół uczyła się pływać. Z tym miejscem wiąże się także nazwisko jednego z najznamienitszych mieszkańców Szczecina – Michała Knausza – Węgra z pochodzenia, trenera kadry Szczecińskich pływaków odnoszących wiele sukcesów (m.in. 12 tytułów mistrza kraju w pływaniu). Kadrę prowadził od 1949 r., a zmarł w 1988r. otrzymując miejsce na Szczecińskim cmentarzu wśród grobów zasłużonych Szczecinian.
Łaźnie funkcjonowały do lat 80 XX wieku, obecnie jednak nie ma po nich śladu :(

Roßmarktstraße 14-15 © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

ul. Koński Kierat 14/15 © sargath7

Dystans to dojazd do i z pracy, dodatkowo w czasie pracy urwałem się do urzędu skarbowego, żeby zapłacić podatek od wzbogacenia się, znaczy się kupiłem rower za pieniądze od których pobrano mi już wcześniej podatek, a teraz dodatkowo no bo się wzbogaciłem...masakra.

Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś

.


Komentarze
Misiacz
| 17:47 wtorek, 20 września 2011 | linkuj Paweł, byłbym zainteresowany, aby któregoś pięknego jesiennego dnia wybrać się z Tobą i z aparatem i z może jakąś większą ekipą BS / RS z Tobą jako przewodnikiem po ciekawych miejscach pod hasłem "Stary Szczecin". Znasz ich wiele, znasz ich historię, moglibyśmy się dużo dowiedzieć, mogłaby powstać fajna dokumentacja z różnych punktów widzenia. Oczywiście myślę tu o mniej popularnych miejscach, bo katedrę czy Wały Chrobrego to zna większość oczytanych ludzi. Ciekawsze byłyby takie miejsca jak domy, w których np. dawniej były szkoły czy manufaktury, a o których mało kto wie.
P.S. Musiałbyś oczywiście licznik wyłączyć, bo średnia roczna w tej sytuacji dramatycznie by Ci spadła. ;)
2befree
| 19:33 piątek, 16 września 2011 | linkuj Kara to 20% wartości umowy ;) z tego co się orientuję. Nie mniej jednak, to bardzo fajnie że podchodzisz do tego uczciwie. Gdyby każdy tak to traktował, żyło by się nam inaczej, ale nie każdy to rozumie ( łącznie z samymi rządzącymi, którzy naszych pieniędzy nie szanują)

PS
No i życzę radości oraz Prędkości płynących z użytkowania "kolarzówki"
rowerzystka
| 19:27 piątek, 16 września 2011 | linkuj No tak, podatek bo z drugiej ręki, ja kupiłam prosto ze sklepu to nie musiałam. Ale nawet nie pomyślałabym o podatku, gdybym od kogoś kupowała :/
Jak widać, takich jak ja jest pełno, nawet Pani w US :))))))
sargath
| 19:23 piątek, 16 września 2011 | linkuj Robert - za abonament nie płacę, ale jak kupowałem rower to spisałem z gościem umowę, więc jak on podczas rozliczania pitu będzie chciał cos odpisać lub to zgłosi, a ja bym nie zapłacił, to mandacik jest 5000 zł więc parę groszy zapłaciłem i mam spokój, niestety z US w Polsce nie wygrasz :/

Małgosia - tak, naprawdę, strasznie pogubiona kobitka, chyba od niedawna tam pracuje.
rowerzystka
| 19:01 piątek, 16 września 2011 | linkuj O kurczę, a ja nie zapłaciłam... :/
Na prawdę zapytała Cię o pojemność silnika??? Nieźle się uśmiałam :)))))))
2befree
| 18:17 piątek, 16 września 2011 | linkuj No bo ogólnie przyjęte jest, że płacisz ten podatek w sytuacji zakupu auta, czy też mieszkania, gdzie procedura nie pozostawia Ci innej możliwości ( rejestracja / notariusz ) Zapłacenie tego podatku po zakupie roweru, jest jak... hm... jak płacenie abonamentu za TV ;D

Nie dość że Ty raz zapłaciłeś ten podatek od swojej wypłaty, to ktoś kto go kupił tez zapłacił podatek(i od wypłaty i VAT), nie wspomnę o dochodowym, który zapłacił sklep, a i pamiętajmy o producencie który też zapłacił podatek i jeszcze chyba nawet cło :) okazuje się że sam towar bez podatków to jakieś śmieszne parę złotych :) ale nie jestem specjalista od finansów. Ciekawe czy ktoś by to umiał dokładnie policzyć ile w cenie roweru jest naprawdę roweru :)
sargath
| 17:48 piątek, 16 września 2011 | linkuj :)) chyba tak, bo babka była zdziwiona, zapytała mnie o pojemność silnika :D:D:D
2befree
| 17:07 piątek, 16 września 2011 | linkuj Sargath, jak dla mnie to dałeś czadu!!! Jesteś pewnie pierwszą osobą w urzędzie, która zapłaciła ten podatek, po kupnie roweru :)
sargath
| 06:09 piątek, 16 września 2011 | linkuj tak jeśli jego wartosć przekracza 1000 zł wtedy musisz zapłacić 2% :(
widmo
| 06:08 piątek, 16 września 2011 | linkuj Kupno dwukołowca to wzbogacenie, od którego trzeba zapłacić podatek????!!!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!