Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
101.01 km
0.00 km teren
Road Training #2
Wtorek, 13 września 2011 · dodano: 23.09.2011 | Komentarze 4
Ostatnio jakiś leniwy jestem na jazdę, chłopaki ostro trenują, a ja uzupełniam niedobory chipsów i piwa – znaczy się gromadzę tłuszcz na zimę :) Poniedziałek sobie odpuściłem co by trochę odpocząć, a właściwie odespać, bo przychodząc w poniedziałek do pracy na 7:00 po weekendzie, który teoretycznie jest po to, aby odpoczywać, miałem za sobą 48 h z czego tylko 2 x po 4h snu więc chodziłem lekko nieobecny. We wtorek już było inaczej, więc zgłosiłem Adamowi chęć na jakieś kręconko i okazało się, że planuje interwały, może nie było to adekwatne do większej mobilizacji w rowerowaniu, ale w towarzystwie zawsze raźniej więc teraz tylko musiałem się doczłapać na 17:00 w okolice Głębokiego, co nie było łatwe, ale się jednak udało i kilka minut po byłem na miejscu. Jak się okazało na trening wpadł też Romek, więc z turystyki nici. Uspokoił mnie jednak, że dzisiaj w tlenie jedzie, ale jego tlen to mój sprint :/ – kurcze zaczynam gadać jak Misiacz, tyle że ja mówię prawdę :PNa Głębokim zjawili się jeszcze Mastersi, mieliśmy ich dorwać co mnie cieszyło, bo była by okazja powożenia się na kole :P, ale niestety się nie udało i przeszliśmy do pierwotnego planu, czyli interwałów Adama :)))
Romek strzelił spory wykład związany z tematem, ale chyba będę musiał zgłosić się na korki, bo energia która ze mnie ulatywała skutecznie blokowała proces myślowy, za to Adam świetnie brał górki z dużego blatu.
Muszę usystematyzować sobie treningi i zrobić jakiś konkretny plan, bo taka mocniejsza jazda raz na jakiś czas nic dobrego u mnie nie wniesie. Jednak na razie z motywacją krucho, a wewnętrznie rozgrywa się bitwa między rowerzystą turystą, a dążeniem do rowerowania z większym zabarwieniem koksiarskim.
Z Łobza już mentalnie zrezygnowałem, a moje niezdecydowanie doprowadziło do sytuacji, że Łobez zrezygnował ze mnie, zamykając zapisy kiedy jeszcze szala rozważań była fifty-fifty. Teraz jednak nie żałuję, bo chyba jednak lepiej jak będę zły że nie pojechałem i motywacja na następny raz wzrośnie, niż pojechać i dać ciała co mogło by dać różny efekt .
Dzięki panowie za kolejny trening i do następnego, mam nadzieję jeszcze w tym sezonie :)
Kategoria 100 km <, Niemcy, Praca, Trening szosa
Komentarze
Misiacz | 21:20 piątek, 23 września 2011 | linkuj
Co macie do Misiacza?
I niby jaką prawdę mówisz? :)
I niby jaką prawdę mówisz? :)
maccacus | 16:47 piątek, 23 września 2011 | linkuj
No szkoda Paweł, że się jednak nie zdecydowałeś, zawsze to razem byśmy dali ciała a to raźniej niż samemu :D
A tak na serio ja też wielkich nadzei z sobotą nie wiążę, ale to mój pierwszy maraton więc chociażby dla samego doświadczenia warto się wybrać co by w przyszłym sezonie już nie być "virgin" jak to kolega Eryk trafnie określił ;P
Do zobaczyska na jakimś treningu BANKOWO jeszcze w tym sezonie ;)
A tak na serio ja też wielkich nadzei z sobotą nie wiążę, ale to mój pierwszy maraton więc chociażby dla samego doświadczenia warto się wybrać co by w przyszłym sezonie już nie być "virgin" jak to kolega Eryk trafnie określił ;P
Do zobaczyska na jakimś treningu BANKOWO jeszcze w tym sezonie ;)
wober | 15:24 piątek, 23 września 2011 | linkuj
Paweł pamiętaj że każdy wyścig jest lepszy niż jakikolwiek trening!!! Do Łobza mogłeś jechać bo to dobre sprawdzenie na koniec sezonu żeby się bardziej zmotywować jak masz wątpliwości.
ps. z tym gadaniem jak Misiacz to jakieś fatum. Przecież tempo nie było ostre i to Adam nas na Górki wwoził a my dzielnie się wieźliśmy ;)
Ja to muszę chyba pobierać jakieś $ za te informację bo podpowiadać rywalom?
No dobra niech będzie, po prostu wiem że mnie to bardziej motywuje żeby być mocniejszym po każdym przekazaniu wiedzy :D
ps. z tym gadaniem jak Misiacz to jakieś fatum. Przecież tempo nie było ostre i to Adam nas na Górki wwoził a my dzielnie się wieźliśmy ;)
Ja to muszę chyba pobierać jakieś $ za te informację bo podpowiadać rywalom?
No dobra niech będzie, po prostu wiem że mnie to bardziej motywuje żeby być mocniejszym po każdym przekazaniu wiedzy :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!