......... Bukowa – zabawa w błocie | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Dane wyjazdu:
66.31 km 35.00 km teren
03:17 h 20.20 km/h:
Rower:Onix

Bukowa – zabawa w błocie

Niedziela, 18 września 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 11

Ostatnimi czasy z asfaltu nie chce mi się zbytnio schodzić, a właściwie w ogóle, ale napisał do mnie Sebastian, jako że planowaliśmy od dłuższego czasu wykręcić jakieś kilometry w Bukowej to trzeba było się zmobilizować i odkurzyć mtb :)

Nawiązując pięknej soboty, na dzisiaj (niedziela) pogoda spłatała figla i od rana mgły, duża wilgotność, przelotne deszcze i całkowite zachmurzenie.

Mimo to ustawiliśmy się w Zdrojach na dworcu skąd miałem odebrać delegację z Nowogardu, z Sebą zabrał się jeszcze Grzesiek, a ze mną Paweł. Przyjechaliśmy na dworzec i okazało się że zjawiliśmy się trochę za późno i chłopaki żądne wrażeń pocisnęli już do lasu. Szukać ich w lesie nie zamierzałem, bo tak można by cały dzień, więc po kilku telefonach ustaliliśmy spotkanie koło cmentarza.

Po kilku minutach z za zakrętu wpadają dwie uśmiechnięte mordy mimo szarej pogody. Nie wiem na co liczyli, ale ja myśląc o Bukowej to na widoczki się nie nastawiam mimo iż na dzisiejszy dzień zaplanowałem rozjazd po ponad ćwierć tysiączku dnia poprzedniego, a chłopaki uzbrojeni w lustrzanki trochę się wystraszyli jak stwierdziłem, że szkoda sprzętu :D:D:D

Ekipa koło Szmaragdowego © sargath7


No nic na początek pojechaliśmy wokół jeziora Szmaragdowego, zaliczając wszystkie punkty widokowe i jezioro dookoła. Mżawka towarzyszyła nam cały czas i mimo że jechaliśmy mega spokojnie to miałem uczucie całkowitego i nieprzyjemnego zawilgocenia. Ciuchy przeciw deszczowe odpadały, bo było za gorąco.

Na punkcie widokowym © sargath7



Następnie zaczęliśmy kierować się w stronę żółtego szlaku i starej drogi biegnącej wzdłuż skarpy, którą na początku tego roku odkryłem z Axisem, a potem nie mogliśmy jej odnaleźć, więc teraz była okazja. Po drodze krótki postój na uzupełnienie energii po wiaduktem co by nie moknąć w bezruchu, wcześniej jednak Axis zalicza efektowną glebę na grząskim piachu, po tej akcji humory wszystkim skoczyły o sto procent, byliśmy już sporo zmoczeni i ubłoceni przechodząc nielubiany przez mnie stan przejściowy między chęcią nie ubrudzenia się, a wejściem w fazę zajebistej satysfakcji po totalnym uwaleniu się błotem i ogólnej radości otaczającej mnie ekipy z tego powodu :)

Pod wiaduktem autostrady A6 © sargath7

Na niebieskim szlaku © sargath7


Próby odnalezienia szukanego szlaku zakończone powodzeniem, więc dalej uderzamy na przełęcz Trzech Braci i do Serca Puszczy

Obok Serca Puszczy © sargath7

Na zjeździe © sargath7


Od głazu szybki zjazd na skraj puszczy w okolicach oś. Bukowego, po drodze gubimy Grześka, który zbacza, nie wiem jakim cudem, z drogi, niestety po kilku próbach odnalezienia go rezygnujemy i ruszamy dalej. Ze względu na ograniczający, Sebastiana i Grześka, pociąg powrotny do Nowogardu , kierujemy się na deserek dnia – czyli czarny szlak, biegnący po najwyższych graniach puszczy Bukowej. Na szlak wpadamy koło Głazu Grońskiego, a potem już tylko zjazd, podjazd, zjazd, podjazd :)))

Na jednym z dłuższych zjazdów cisnę pierwszy i za plecami słyszę śmiech który za chwilę zostaje stłumiony, wracam i w brecht – Axis przytula matkę ziemię, a Shrink razem z nim, okazało się że Seba śmiejąc się z pecha kolegi sam też postanawia tulić glebę.

Na czarnym szlaku © sargath7


Drąc łacha z kolegów na kolejnym podjeździe sam prawie zaliczam glebę, a na szczęście kończy się dwoma nogami na ziemi, jedynie rower wymyka mi się spod dupy :)

Oficjalnie rajd kończymy obok Szwedzkiego kamienia przed którym ostatnia najefektowniejsza gleba w wykonaniu Sebastiana :D

Na Szwedzkim kamieniu © sargath7


Po wydostaniu się z puszczy szybka akcja na mijce ciśnieniowej (to był błąd, bo mam korbę do rozbiórki z suportem, niestety się zaklinowały) i na dworzec gdzie czekał na nas Grzesiek, ostatnie foty na koniec i trzeba wracać do chaty :)

Miara zadowolenia po zabawie :) © sargath7


Dzięki panowie za dobrą zabawę, efektowne gleby, a przede wszystkim za obecność.
Do następnego !!!

Zdjęcia autorstwa Shrinka
Kategoria Wycieczka



Komentarze
sargath
| 17:23 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj z tą myjką to poracha jakaś, bo z tego co pamiętam to po piastach i suporcie nie pryskałem bezpośrednio więc nie wiem, ale i tak już sie z niej wyleczyłem i teraz tylko szmatka, bo chyba jednak więcej czułości trzeba mu (rowerowi) okazać :D:D:D

Paweł - to ospa radości, szczęścia i pomyślności - powinieneś spróbować, spodobało by Ci się :D:D:D
maccacus
| 15:46 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj Roberto robi robi... Ja też piasty czy okolice sterów myłem z daleka ale mimo wszystko taka woda, zwłaszcza z detergentem nieźle penetruje i często nawet uszczelnienia nie pomogą...
Szmatka, gąbeczka, pół godzinki wolnego czasu i rower czysty bez uszczerbku :)
Misiacz
| 14:01 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj Ospę macie po tych wariactwach ;)
tunislawa
| 22:46 niedziela, 2 października 2011 | linkuj a dla mnie to zdjęcie na czarnym szlaku jest ..the best ! :)))
rowerzystka
| 20:30 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Więc, autorowi i modelowi uznanie :)
2befree
| 20:22 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Bo wszystkiego trzeba umieć używać!!! Nigdy nie myję roweru inaczej, ale nie przykłada się dużego ciśnienia do piast czy sterów. Najlepiej robić to z pewnej odległości. Woda z Myjki ciśnieniowej, już metr od dyszy nie robi rowerowi krzywdy ;)
maccacus
| 20:18 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Paweł ja też sobie załatwiłem myjką tylną piastę... Myjka fajna, szybka i praktyczna ale takie ciśnienie to zabójstwo dla wszelakich łożysk :(
sargath
| 20:12 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Jacek - no teraz to już będę pamiętał, ale już kilka razy myłem i wszystko było ok, może teraz tak się stało ze względu na pośpiech :(
Marek - pierwszy wiadukt jest pieszy :), a drugi autostradowy :)
Małgosia - autorem jest Shrink więc jemu należy się uznanie :)
rowerzystka
| 19:14 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Ostatnia fotka jest zajerzysta :))
Dynio
| 15:24 niedziela, 2 października 2011 | linkuj Po pewnym myciu na myjce 3/4 roweru musiałem rozebrać. prawie dwa dni roboty, nigdy więcej newer...Tylko szmatka wiadro woda.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!