......... Zimowa Styczniowa Masa Krytyczna | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Dane wyjazdu:
37.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Ekspert

Zimowa Styczniowa Masa Krytyczna

Piątek, 27 stycznia 2012 · dodano: 05.02.2012 | Komentarze 5

Tradycyjnie w ostatni piątek miesiąca, po pracy skoczyłem na Masę Krytyczną, gdzie mimo mroźnego dnia zjawiła się dość spora ilość osób. Do pracy z rana na góralu, ale po południu na masę zjawiłem się na szosce w celu przetestowania jej przed sobotnią przebieżką. Motywacja była dość spora, bo nie jeździłem na niej ze dwa miechy i trochę już mi tego brakowało. Mimo środka zimy ulice były suche i czyste, a jedyne co zdradzało, że mamy wspomnianą porę roku to utrzymujący się mróz.

Poprzerzucałem lampki i inne bajery na szoskę i przed 18 mogłem się zjawić na placu Lotników. Z doświadczenia wiedząc jak szybko się poruszamy po ulicach, zaopatrzyłem się pod ciuchy rowerowe w zwykłe cywilne ubrania bawełniane.

Po chwili rozmowy ze znajomymi właściwie zbliżał się czas na przejazd po mieście, kiedy to zauważyłem poluzowany koszyk od bidonu, w swoich kluczach niestety nie miałem odpowiedniego rozmiaru klucza, więc pożyczyłem od Roberta jego zestawik. Jak skończyłem się męczyć ze śrubkami uczestnicy masy oddalili się już jakiś kawałek, spoko zaraz ich dorwiemy myślę sobie.

Masa wjechała jakoś dziwnie na ukos od ronda, więc ja żeby nie marnować czasu na jazdę na około wpadłem na rondo pod prąd :P, wszystko było by ok, gdyby nie stojący w pobliżu radiowóz, jak go zobaczyłem to się zawahałem i w głowie miałem tylko myśl gdzie spierniczać. Zauważyłem że mnie wylukali więc machnąłem ostro korbą i wjechałem w uliczkę w pogoni za masą, ale w tym momencie coś mi w napędzie szarpnęło i usłyszałem dźwięk metalu rozchodzący się po asfalcie, obracam jednak korbą dalej, niby wszystko ok, więc macham dalej, a tu dupa łańcuch mi się ciągnie po ziemi :(((
Szybko łańcuch w łapę i rower pod pachę, między samochody, lukam czy mnie nie próbują haltować Ci z radiowozu, ale czysto, stoję więc i zastanawiam się co zrobić.

Myślę sobie łańcuch do kieszeni i hulajnoga z masą, w końcu prędkość taka, że dam radę, ale wszyscy już dawno odjechali. Stoję sam i już dochodzę do wniosku, że zadzwonię po wsparcie na czterech kołach, nagle jednak zjawia się Robert. Pyta się mnie czy mam skuwacz, fuck!, walnąłem się w myślach w czoło, mam! mówię. Rozdzieliliśmy się, ja wróciłem na pl. Lotników, a Robert z masą. Z wrażenia zapomniałem że mam skuwacz, hehe.

Na placu ustawiłem się w oświetlonym dobrze miejscu i na ławeczce przeserwisowałem sprzęt. Z łańcuchem poszło bardzo sprawnie, poszło tylko do śmieci jedno ogniwo. Gorzej było z usmarowanymi rekami, ale spoko nie ma to jak jest w pobliżu rabata kwiatowa, ziemia w niej była od mrozu szorstka jak piasek który jest naturalnym materiałem szlifierskim, więc pseudo mycie rąk zakończyło się powodzeniem. Ogólnie szybko się uwinąłem więc pomyślałem, że jeszcze dorwę masę, szybko na necie sprawdziłem trasę i pojechałem odwrotną drogą łapiąc ich na Monte Cassino. Zawsze to coś, ale nie wiem kto wymyślił jazdę po bruku na Fleczaka :P


Zimowa Styczniowa Masa Krytyczna © sargath7

Zimowa Styczniowa Masa Krytyczna © sargath7


Czasu brak, bo na szosce nie miałem licznika, kilometry z pracy i te zliczone z mapy ręcznie.
Kategoria Akcje rowerowe, Praca



Komentarze
Misiacz
| 13:54 czwartek, 9 lutego 2012 | linkuj "Zawsze to coś, ale nie wiem kto wymyślił jazdę po bruku na Fleczaka?"
Odpowiedź: ktoś, kto na "szosce" nie jeździ.
jurektc
| 07:05 czwartek, 9 lutego 2012 | linkuj Heheheheheheh zajebiście hehehehe
A odruch masz prawidłowy heheh
Pozdrawiam
James77
| 09:08 poniedziałek, 6 lutego 2012 | linkuj masz ciekawy odruch widząc policję ;)
na pierwszej fotce gra świateł sprawia wrażenie, że to makieta :)
maccacus
| 20:12 niedziela, 5 lutego 2012 | linkuj Że Ci się udało w takim mrozie skuć łańcuch, mi by łapy odmarzły! :)
giorginio12
| 13:34 niedziela, 5 lutego 2012 | linkuj Niezłe przygody miałeś po drodze :)) Pomimo silnego mrozu sporo ludzi na tej masie ; P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!