......... Wpisy archiwalne Marzec, 2012, strona 2 | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:922.99 km (w terenie 35.00 km; 3.79%)
Czas w ruchu:36:30
Średnia prędkość:25.29 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:43.95 km i 1h 44m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
133.10 km 0.00 km teren
05:32 h 24.05 km/h:
Rower:Onix

Altwarp

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 7

Na weekend zapowiadała się świetna pogoda, a do tego udało mi się wreszcie po raz pierwszy w tym roku wyciągnąć Adriana na wspólną traskę. W tabelach pogodowych jak zwykle ranek zimny, a okolice popołudnia to ostry skok temperatury, więc uznałem że godzina 10 na start będzie optymalna. Rano jednak chciałem trochę zmodyfikować plany i załatwić przy okazji jedną sprawę więc dryndnąłem do Adriana i okazało się że i on będzie miał mały poślizg. Po drodze zagapiłem się na fajną dziewczynę i przy nawrocie w celu zagadania wyrżnąłem szlifa i wygiąłem sobie prawą klamkę w szosie :P Koniec końców na moście długim byłem o 11 :D Adrian czekał na mnie jakieś pół godziny, ale jakoś mi się upiekło.

Po drodze musieliśmy zaliczyć sklep spożywczy i aptekę. Potem przypomniało mi się o kantorze co by mieć ojro na fisz buły, więc po drodze na głębokie myślałem gdzie są kantory, ostatecznie udało się dorwać kantor na osiedlu Zawadzkiego, potem jeszcze jeden sklep spożywczy i możemy kontynuować jazdę. Na głębokim byliśmy koło 12 i tu kolejny, chwilowy tym razem, postój, bo wypatrzyłem Gosię i Adama którzy jechali do Rieth, w sumie ten sam kierunek co ja i Adrian, ale Adam powiedział, że jadą spacerowym tempem więc od razu przypomniało mi się spacerowe tempo z ekipą RS :))

No nic pożegnaliśmy się i kierujemy się sami na Dobieszczyn. W Tanowie kolejni znajomi, tym razem Jarek (Gadzik), tylko mu odmachnęliśmy bo pruł wracając z porannej setki. Ledwo minęliśmy Tanowo, gdy z naprzeciwka co chwilę mijali nas szosowcy do samego Dobieszczyna, nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to że naliczyłem ich z 50 sztuków. Większość oczywiście szlachta ręki nie podniesie jak się ich pozdrawia, a z jednego mieliśmy ubaw, jechał w koszulce na ramiączkach ostro przypakowany już solarium w tym roku zaliczone, jak mu machnąłem pozdrowienie to spojrzał na mnie jak bym mu pokazał środkowy palec, chyba za dużo koksu wciągał i mózg mu się też przypadkiem skoksował.

Jako że śniadania dzisiaj nie zjadłem to mi o tym żołądek przypomniał i miałem ostre ssanie. Na szczęście dojechaliśmy już do granicy gdzie zrobiliśmy sobie popas. Po 10 może minutach patrzymy, a tu Adam z Gosią jadą, sobie pomyślałem od razu że spacerowym tempem to na pewno nie jechali. Połączyliśmy więc siły, bo w kupie raźniej :)

Popas w Dobieszczynie na granicy © sargath7
foto Adama

Rusałka © sargath7

słabo mi wyszła, ale fociłem na maksymalnym zoomie (24), bo strasznie płochliwe te motyle w tym roku :(

Na wspólnych rozmowach szybko czas minął i zanim się obejrzeliśmy, byliśmy w Rieth. Dłuższa chwila postoju głównie foto i jakoś się rozleniwiłem. Czas też za szybko uciekał, a niestety nie miałem całego dnia i powoli zakradała mi się do głowy chęć darowania sobie jazdy do Altwarp. Kusząca była alternatywa wracania w większej grupie, bo Gosia i Adam właśnie zawracali na Szczecin. Szybka walka z myślami i jednak dłuższa traska wygrała. Coś mnie tego dnia ciągnęło do Altwarp, może to ta niedoszła fisz buła obiecana przez Misiacza na poprzednim wypadzie :P

Na przystani w Rieth © sargath7

Przystań w Rieth © sargath7

W Rieth © sargath7

W Rieth © sargath7



Ostatnim razem jak odbiłem z Rieth na Altwarp jechałem na mtb teraz na szosie i jakoś z głowy mi wypadło, że trasa przez las podchodzi pod przełaj, a nie jak to mi się ubzdurało wygodnym asfaltem przez las. Na szczęście odcinek krótki, potem jednak bruki się zaczęły masakryczne, a w Warsin rozbierali chodnik który był jednym zbawieniem przed wybitymi zębami :P

Mały przełaj na trasie © sargath7

Adrian foci © sargath7

Przełajowy odcinek © sargath7


Jak dotarliśmy do Altwarp to się pokręciliśmy, pofociliśmy i pojedliśmy. Tak jeden jedyny lokal był otwarty gdzie sprzedawali fisz buły a’la Bismarck za 2 ojro. Kupiliśmy i zjedliśmy, buły dobre, ale zdzierstwo straszne, lepiej na browary kasę przeznaczyć. Piwo w Niemczech, a żarcie w Polsce :D:D:D


W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W Altwarp © sargath7

W porcie Altwarp © sargath7


Czas niestety nieubłagany więc nie było mowy o opierniczaniu się. Zresztą temperatura nad wodą nieciekawa. Słońce powoli chowało się za mleczną poświatą przez co promienie słońca nie dochodziły tak ciepłe na ziemię.

Krokusy koło Altwarp © sargath7


Powrót już bez przełaju przez Luckow, niestety z brukiem, a bardziej znaczący postój z racji czasowych dopiero w Tanowie pod delikatesami. Wypad z Adrianem jak zawsze udany. Pozdrowienia dla Gosi i Adama za miłe dotrzymanie towarzystwa na części trasy :)

Dane wyjazdu:
25.61 km 0.00 km teren
00:58 h 26.49 km/h:
Rower:Onix

Praca

Czwartek, 15 marca 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
25.44 km 0.00 km teren
00:59 h 25.87 km/h:
Rower:Onix

Praca

Środa, 14 marca 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
25.23 km 0.00 km teren
01:00 h 25.23 km/h:
Rower:Onix

Praca

Poniedziałek, 12 marca 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
56.74 km 35.00 km teren
02:29 h 22.85 km/h:
Rower:Ekspert

Wkrzańska - dla odmiany

Niedziela, 11 marca 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 0

Samotnie po puszczy stare szlaki odkurzałem, a i na MTB dawno nie siedziałem więc taki spontan niedzielne wyszedł :P
Kategoria Trening mtb


Dane wyjazdu:
25.55 km 0.00 km teren
00:58 h 26.43 km/h:
Rower:Onix

Praca

Piątek, 9 marca 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
25.31 km 0.00 km teren
01:00 h 25.31 km/h:
Rower:Onix

Praca

Czwartek, 8 marca 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
25.94 km 0.00 km teren
00:59 h 26.38 km/h:
Rower:Onix

Praca

Środa, 7 marca 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 0

Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
25.76 km 0.00 km teren
00:58 h 26.65 km/h:
Rower:Onix

Praca

Wtorek, 6 marca 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 0

Fotoradar cyknął fotę jak jechałem samochodem, więc teraz trzeba śmigać rowerem co by się zwrócił :P:P:P
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
104.45 km 0.00 km teren
03:30 h 29.84 km/h:
Rower:Onix

Trening z Mastersami

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 2

Pogoda na początku marca zaczęła sprzyjać weekendowym wypadom szosowym. Początkowo miałem wyskoczyć na jakąś traskę z Adrianem, ale leczył kaca więc wybrałem się na Głębokie gdzie czekali Adam, Grzesiek i Romek. Wstępnie mieliśmy kręcić sami, ale podłączyliśmy się do Mastersów i tak już zostało do końca. Tempo nie było złe, ale dawno nie robiłem dłuższych jazd na szosce i tyłek odpadał mi od twardej dechy pod dupą :P

Wracając z treningu postanowiłem się bujnąć przez budowę na Arkońskiej co okazało się błędem bo złapałem kapcia z przodu, już miałem zmieniać dętkę jak sobie przypomniałem że nie mam pompki. Do chaty jeszcze ze 3 km, a nie chciało mi się iść z buta więc na flaku dojechałem do domu i w pakiecie rozpieprzyłem oponę która popękała po bokach :P

Filmik zmontowany przez Grześka:



.