......... Prenzlau – szlakiem pięciu jezior | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Dane wyjazdu:
139.50 km 0.00 km teren
05:42 h 24.47 km/h:
Rower:Onix

Prenzlau – szlakiem pięciu jezior

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 1

Rekreacyjny wypad z Pawłem do NRD, trasa jak zwykle w moim wykonaniu, ale bez udziwnień przez znane i lubiane wioseczki niemieckie. Wypad zaplanowany wcześniej z ideą spokojnej jazdy więc musieliśmy odmówić chłopakom z Głębokiego :(

Wyjazd około ósmej bardzo ociężale w kierunku Lubieszyna, gdzie na orlenie nie mogłem się oprzeć jak zwykle hot-dogom. Na szybko przy okazji postoju wkuwałem nazwy niemieckich wioch, bo wstępnie mieliśmy plan objechania jeziora w Prenzlau dookoła tak jak w ubiegłym roku z nieistniejącym niestety już TC-Team. Czas jednak nie pozwolił na takie eskapady i wyszło że posiedzieliśmy tylko nad jeziorem.

Wracając do trasy w Lubieszynie zamiast jechać na Locknitz, skręciliśmy w Linken na Grambow zaliczając nową ścieżkę asfaltową którą wybudowali przy okazji remontu tamtejszej drogi. Kolejny stop mieliśmy w Lebehn i pierwsze jeziorko.

Nad jeziorem Lebehnscher © sargath7

W Lebehn nad jeziorem © sargath7


Drugie zaliczyliśmy w Penkun. Kręcąc po mieścinie zatrzymaliśmy się przy bramie zamku, gdzie zostałem rozpoznany przez Mirka po chwili rozmowy udaliśmy się nad jezioro, aby po chwili kontynuować dalej nasze trasy.

Widok na zamek w Penkun © sargath7

Nad jeziorem Schlossee © sargath7

Zegar słoneczny na zamku w Penkun © sargath7

Promenada w Penkun © sargath7

Nad jeziorem © sargath7

Jezioro Schlossee © sargath7


Z Penkun jechaliśmy już Szlakiem Epoki Lodowcowej i zaczęły się fajne hopki które spodobały się Pawłowi. Pogoda i krajobrazy sprzyjały kręceniu więc można było cisnąć, a że zwykle podjazdy mi sprzyjają to trochę za bardzo zakręciłem i zgubiłem kumpla. Do Grunower wjechałem z kilku minutową przewagą, więc mogłem trochę popstrykać trzecie jeziorko dzisiejszego dnia:P

Nad jeziorem Grunower © sargath7

Jezioro Grunower © sargath7

Nad jeziorem © sargath7

Nad jeziorem w Grunow © sargath7


Do Prenzlau było już blisko I za chwilę byczyliśmy się na promenadzie czwartego jeziora, a że włączył nam się okropny leń i czas biegł nieubłagalnie to darowaliśmy sobie właśnie wtedy objazd dookoła.

Jezioro Unteruckersee © sargath7

Nad jeziorem w Prenzlau © sargath7

Nad jeziorem w Prenzlau © sargath7

Nad jeziorem w Prenzlau © sargath7

Nad jeziorem w Prenzlau © sargath7


W drodze powrotnej jeszcze odwiedziliśmy rynek, na którym jeszcze nie byłem nigdy, taki trochę dziwny chaos tam panował...
Na rynku w Penzlau © sargath7



..oprócz dziwnej baby w dziwnych spodniach jak astronauta, natknęliśmy się też na dziką świnię...
Na rynku w Prenzlau © sargath7


Droga powrotna już standardowa przez Brussow i do tego niecały tydzień temu też tu byłem ale w innym składzie, dlatego do fot się nie paliłem, ale za to obserwowałem wyścig na balkonikach z okolicznego domu starców.

Czołówka przed kreską © sargath7

Promenada w Brussow © sargath7


Dalej przez Locknitz z odbiciem na Plowen gdzie po drodze próbował wejść nam na koło jakiś kolarz na mtb, ale szybko odpuścił :P
Granicę minęliśmy w Buku, niestety po drodze na przejściu nie trafiliśmy na żadnego amatora skracania sobie drogi więc obyło się bez akcji :)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!