Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Wpisy archiwalne w kategorii
Trening szosa
Dystans całkowity: | 1829.15 km (w terenie 3.00 km; 0.16%) |
Czas w ruchu: | 58:42 |
Średnia prędkość: | 29.20 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 76.21 km i 2h 33m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
71.78 km
0.00 km teren
Road Training in NRD
Sobota, 28 stycznia 2012 · dodano: 09.02.2012 | Komentarze 6
Przed weekendem dostałem od Adama propozycję, żeby pokręcić szoską na zachód. Dawno nie siedziałem na przecinaku i jak już napisałem w poprzednim wpisie trochę się za tą jazdą stęskniłem. Po prze serwisowaniu sprzętu i przetestowaniu na masie, co się okazało słuszne (rower musiał się oswoić z policją) mogłem pokręcić bez obaw.Umówiliśmy się na 10 na Głębokim, oprócz Adama, na start stwił się też Eryk i Grzesiek.
Traska pierwotnie miała być dłuższa, ale trochę zawiewało mrozem więc pojechaliśmy wersją krótszą. Tak po prawdzie to było coś koło (-7*C), ale był lekki wiatr, prędkości nie powalające (25-30 km/h), ale i tak potęgowały uczucie zimna. Śmieszne jest to że myślałem, że zimniej niż wtedy być nie może :)
Asfaltami przez Tanowo i Dobieszczyn zaraz za granicą skręt w lewo do Glashutte, Pampow i przez granicę w Blankensee, następnie Dobra i Głębokie.
Postoje krótkie, bo zimno szybko wychładzało organizm, po drodze czas upływał przy ciekawych tematach, więc pętla zaliczona w mgnieniu oka i na Głębokim trzeba było się pożegnać. Byle do wiosny :)
Ekipa w Pampow© sargath7
Kategoria Niemcy, Trening szosa
Dane wyjazdu:
66.50 km
0.00 km teren
Road Training #3
Piątek, 14 października 2011 · dodano: 27.10.2011 | Komentarze 10
Bezpośrednio po pracy wyjątkowo wykręciłem małą rundkę przez Lubieszyn, Dobrą, Stolec, Dobieszczyn i Tanowo. Odcinek Buk - Stolec to jakaś masakra na szosie, ostatnio jechałem tam kilka miesięcy temu na mtb, więc droga nie wyryła mi się w pamięci jako nieprzejezdna, od dzisiaj odcinek ten jest u mnie skreślony. Do Lubieszyna bardzo mocny wiatr, za Dobrą trochę się uspokoiło, ale zdziwiła mnie mokra szosa, do Dobieszczyna dalej mocy wiatr i dopiero po nawrocie zupełnie inna jazda :)Rundka zrobiona w ramach treningu, a własciwie odświeżenia, bo ostatnio z czymś mocniejszym to u mnie trochę krucho, niedługo czas się przesiąść na szersze oponki :)
Tak jak przypuszczałem za dużo było ostatnio rozleniwienia nogi nie specjalnie współpracowały.
cień jest niczym bez światła, a światło traci sens bez cienia© sargath7
najważniejsze to obrać dobry punkt widzenia© sargath7
Kategoria Praca, Trening szosa
Dane wyjazdu:
101.01 km
0.00 km teren
Road Training #2
Wtorek, 13 września 2011 · dodano: 23.09.2011 | Komentarze 4
Ostatnio jakiś leniwy jestem na jazdę, chłopaki ostro trenują, a ja uzupełniam niedobory chipsów i piwa – znaczy się gromadzę tłuszcz na zimę :) Poniedziałek sobie odpuściłem co by trochę odpocząć, a właściwie odespać, bo przychodząc w poniedziałek do pracy na 7:00 po weekendzie, który teoretycznie jest po to, aby odpoczywać, miałem za sobą 48 h z czego tylko 2 x po 4h snu więc chodziłem lekko nieobecny. We wtorek już było inaczej, więc zgłosiłem Adamowi chęć na jakieś kręconko i okazało się, że planuje interwały, może nie było to adekwatne do większej mobilizacji w rowerowaniu, ale w towarzystwie zawsze raźniej więc teraz tylko musiałem się doczłapać na 17:00 w okolice Głębokiego, co nie było łatwe, ale się jednak udało i kilka minut po byłem na miejscu. Jak się okazało na trening wpadł też Romek, więc z turystyki nici. Uspokoił mnie jednak, że dzisiaj w tlenie jedzie, ale jego tlen to mój sprint :/ – kurcze zaczynam gadać jak Misiacz, tyle że ja mówię prawdę :PNa Głębokim zjawili się jeszcze Mastersi, mieliśmy ich dorwać co mnie cieszyło, bo była by okazja powożenia się na kole :P, ale niestety się nie udało i przeszliśmy do pierwotnego planu, czyli interwałów Adama :)))
Romek strzelił spory wykład związany z tematem, ale chyba będę musiał zgłosić się na korki, bo energia która ze mnie ulatywała skutecznie blokowała proces myślowy, za to Adam świetnie brał górki z dużego blatu.
Muszę usystematyzować sobie treningi i zrobić jakiś konkretny plan, bo taka mocniejsza jazda raz na jakiś czas nic dobrego u mnie nie wniesie. Jednak na razie z motywacją krucho, a wewnętrznie rozgrywa się bitwa między rowerzystą turystą, a dążeniem do rowerowania z większym zabarwieniem koksiarskim.
Z Łobza już mentalnie zrezygnowałem, a moje niezdecydowanie doprowadziło do sytuacji, że Łobez zrezygnował ze mnie, zamykając zapisy kiedy jeszcze szala rozważań była fifty-fifty. Teraz jednak nie żałuję, bo chyba jednak lepiej jak będę zły że nie pojechałem i motywacja na następny raz wzrośnie, niż pojechać i dać ciała co mogło by dać różny efekt .
Dzięki panowie za kolejny trening i do następnego, mam nadzieję jeszcze w tym sezonie :)
Kategoria 100 km <, Niemcy, Praca, Trening szosa
Dane wyjazdu:
76.11 km
0.00 km teren
Road Training
Środa, 7 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 10
Pierwszy trening z Romkiem i Adamem - to już górna półka z mocniejszymi nie miałem przyjemności jeździć.Spotkaliśmy się więc na Głębokim o 18:00, ledwo zdążyłem i przyznam się bez bicia - myślałem że będzie bardziej lajtowo. Musiałem sięgnąć po dodatkowe zasoby mocy. Czułem w nogach że 4 dni bez roweru to był błąd, mięśnie jak z ołowiu.
Traskę zapodawał Adam po niemieckich asfaltach, na początek do granicy w miarę spokojnie, po minięciu Blankensee poszła rura i tak przez 50 km prędkość oscylowała w przedziale 37 - 42 km/h. Wiatr niczego nie ułatwiał i dawał się we znaki.
Muszę potrenować podjazdy, bo to co innego niż na góralu.
Po zrobieniu pętli wyjechaliśmy w Dobieszczynie i w Tanowie zameldowaliśmy się ze średnią ponad 35 km/h, czyli plan trenera wykonany :))
Do domu już po ciemku, niestety praca plus popołudniowe treningi to ciężka sprawa do pogodzenia o tej porze roku.
Dzięki panowie za trening, teraz chociaż wiem ile jeszcze mam do nadrobienia :)
W zimie trzeba na następny sezon szlifować formę :)
Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie© sargath7
Kategoria Trening szosa