......... | strona 24 | sargath.bikestats.pl

Sargath

avatar Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .
button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

Kumple od kółka

Statystyka roczna

Wykres roczny blog rowerowy sargath.bikestats.pl

Zajrzało tu od października 2010

free counters
Dane wyjazdu:
30.11 km 0.00 km teren
01:12 h 25.09 km/h:
Rower:Onix

Ul. Grodzka - Szczecin przed 1945r. i dziś

Piątek, 2 września 2011 · dodano: 12.09.2011 | Komentarze 5

Ul. Grodzka znajdująca się w Szczecinie na terenie Starego Miasta, rozpoczyna się od ul. Tkackiej przebiegając przez pl. Orła Białego, dawny rynek Węglowy, aż do Wieży Więziennej Zamku Książąt Pomorskich. Pierwotnie jednak była krótsza, kończąc się już przy pl. Orła Białego. Po za mniejszą długością do połowy XV w. posiadała także nazwę ul. Rolniczej. Dopiero w związku z osiedleniem się zakonu karmelitów w tych rejonach (wzmianka w jednym z poprzednich wpisów) otrzymała pod koniec XVII w. miano Mnisiej (Mönchenstrasse). Na ulicy po opuszczeniu jej przez zakon oprócz szkół znajdowała się do 1944 r. siedziba słynnej księgarni Leona Sauniera, niestety budynek wraz z nalotami alianckimi pod koniec wojny zrównał ją z ziemią. W XIX w., a dokładnie 6 maja 1879 r. w Szczecinie powstają pierwsze torowiska tramwajowe, aby już 23 sierpnia tego samego roku mogły ruszyć pierwsze tramwaje konne. Za budowę i tabor odpowiadała firma ”Stettiner-Straßen-Eisenbahn-Gesellschaft”. Pierwsza linia jednotorowa o numerze 1 przebiegała właśnie przez Mnisią, a cała trasa miała bagatela jak na tamte czasy ponad pięć kilometrów z zajezdnią na ul. Piotra Skargi (Szczeciniacy pewnie wiedzą, że dawna zajezdnia jest obecnie bezczeszczona przez najgorszy sklep rowerowy w Szczecinie - Kadrzyński). Druga linię otwarto bardzo szybko, już 16 października 1879 r. o długości ponad sześć kilometrów. Kariera tramwajów konnych zakończyła się po niespełna dwudziestu latach kiedy to w 1897 nastąpiła elektryfikacja Szczecina i tramwaje konne przestały jeździć 1 maja 1898 r., a zastąpiono je taborem elektrycznym. Po II w. ś. większość budynków zostaje zniszczona, a po przejęciu przez polaków w 1945 r. Szczecina nasza ulica zmienia nazwę na ul. Teofila Firlika, strażaka który zginął pod koniec wojny gasząc liczne pożary. W latach pięćdziesiątych otrzymuje nazwę obecną czyli ul. Grodzka. Niestety nie ma już śladu po torach tramwajowych na ul. Grodzkiej, a wiele pięknych budynków już nie istnieje...
Poniżej widok na zachodnią część ul. Grodzkiej.


Mönchenstraße, Ecke Roßmarkt © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Ul. Grodzka © sargath7


Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś

.

Dane wyjazdu:
121.99 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Onix

Pierwsze testy nowego sprzętu

Czwartek, 1 września 2011 · dodano: 09.09.2011 | Komentarze 15

A więc stało się, ta wielko pomna chwila zostaje zapisana na kartach BS. Jak to nazywają niektórzy moi znajomi - wyszedłem z dżungli, wygrzebałem się z błota, porzuciłem teren, przeszedłem na jasną stronę mocy, dojrzałem, pojebało mnie itp. Tak po prawdzie to coś z każdego :)

Jako zwolennik terenu trochę śmiesznie wyglądałem w statach mając tylko jedną piątą przejechaną w terenie, ale o szosce myślałem już od dawna, a od kwietnia zacząłem poważnie dążyć do realizacji celów. Jednak po prawdzie sam nie wiedziałem co tak naprawdę chcę, w sensie jaka marka i materiał.
Na początek myślałem o jakimś składaczku na alu ramie, zbudowany na 105 lub Ultegrze.

Nie potrzebowałem sprzętu na gwałt, ale jak już ustaliłem z Romkiem, wszystko się przyspieszyło diametralnie pod wywieraną przez niego na mnie psychiczną presją :D:D:D

I tak oto stałem się szczęśliwym posiadaczem takiego oto przecinaka. Sprzęt wyhaczony na allegro dzięki czujności Pawła, który jak tylko wyhaczył jakąś ciekawą okazję to mi podsyłał za co stokrotne dzięki, bo co tu dużo pisać okazja mi się trafiła zajebista!

Z góry proszę o powstrzymanie się z pytaniami ile dałem, bo nie odpowiem :)

Pokrótce skład produktu:

Rama i widelec - Orbea Onix Carbon
Koła - Mavic Cosmic
Napęd i hamulce - 105
Klamki - Ultegra
Kokpit - Ritchey
Sztyca - Carbon
Siodło - Stelle Italia
Pancerze i linki - Jagwire
Opony - Contiego
Pedały - oryginalnie Look, chwilowo Cranki

Ważyć to to będę dokładnie stopniowo, na razie zważony w całości +- 100g wychodzi około 8,4 kg

Orbea Onix - awers © sargath7

Orbea Onix - rewers © sargath7



Po zakupie prze serwisowany gruntownie, wymieniłem wszystkie linki i pancerze oraz zmieniłem owijkę na białą żelową.

W niedalekiej przyszłości siodło zamienię na białe oraz korbę na czarną.

Dystans to kręcenie się w okolicach Głębokiego tym razem po szosie :) ( Dobra, Wołoczkow, Pilchowo i kilka razy Miodowa) oraz pętla z Axisem do Polic, bo dołączył dość późno. Niestety same kilosy, bo licznik mi jeszcze wtedy nie działał i uruchomiłem endomondo, a to gówno nie stopuje czasu jak się zatrzymuję :(

Dane wyjazdu:
25.16 km 0.00 km teren
01:05 h 23.22 km/h:
Rower:Ekspert

Praca

Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · dodano: 09.09.2011 | Komentarze 0

Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności (Friedrich Schiller) © sargath7
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
25.28 km 0.00 km teren
00:57 h 26.61 km/h:
Rower:Ekspert

Praca

Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 08.09.2011 | Komentarze 2

Do pracy rekordowo.

Nil nisi bene - mów dobrze lub wcale © sargath7
Kategoria Praca


Dane wyjazdu:
32.12 km 15.00 km teren
01:19 h 24.39 km/h:
Rower:Ekspert

Wkrzańska solo

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 08.09.2011 | Komentarze 2

Solo po puszczy oklepanymi odcinkami, spokojne rozkęcenie się po kilku dniach przerwy. Na Głębokim mijałem policję na rowerach, trzepali jakiegoś kolesia na góralu, chyba mnie chcieli też zatrzymać, ale był lekki spadek, prędkość konkretna i za póżno podnieśli rękę, pościg sobie darowali :P

Pozornie swobodny, a jednak cały czas na uwięzi © sargath7
Kategoria Trening mtb


Dane wyjazdu:
200.29 km 35.00 km teren
09:08 h 21.93 km/h:
Rower:Ekspert

Czaplinek – rekonesans w Drawskim Parku Krajobrazowym

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 06.09.2011 | Komentarze 12

Butem w morde Ich witać was sąsiad z za zachodnia granica… ja,ja. Ich postanowić skorzystać z zaproszenie meine Nachbar Herr Sebastian i Herr Michael, do Polska. Ich być bardzo sceptyczny co do tego pomysł, bo Ich wiele słyszeć złe rzeczy o ten Land. Podobno być to kraj Egzotische, Ich słyszeć że tu fatalna kultura polski kierowca auto i oni nie tolerować Fahrradfahrer na droga, że tu nie być gut Radweg. Ich kiedyś słyszeć, że polski minister mówić publika – „Polska to dziki Land”. W Deutsche ZDF nawet partia Nationaldemokratische Partei Deutschlands poważnie się obawiać tego społeczeństwo.

Mimo obawa Ich skorzystać z zaproszenie i zgodnie z instrukcja od Herr Sebastian Ich mieć wsiąść w pociąg do Czaplinek… ja, ja Tempelburg Ich pamiętać to miasto z opowiadań Großmutter lub Großvater, Ich już nie pamiętać które, bo byli bardzo podobni, meine Mutti mówić zawsze, że Großvater być ładniejszy od Großmutter, ale Ich nigdy nie wiedzieć dlaczego… ja,ja.

Więc Ich mieć wsiąść do super szybka kolej, tutaj Ich mieć kolejna obawa, bo Ich słyszeć znowu, że od druga wojna światowa sposób przewozu cywilów się nie zmienić w Polska, a Ich mieć klaustrofobia i bać się ciemny mały wagon. Ich udać się jednak do Bahnhof. Już cena bilet była oberfaul niska i moja aryjska odwaga zmaleć do poziom urody Deutsche Frau… ja, ja.

Szok dla mnie być, gdy Ich zobaczyć ten piękny szynobus który wjechać na peron. W środek dużo przestrzeń, mało Menschen, mocowanie na Fahrrad, toaleta duża być i papier mieć… ja, ja… Ich się zastanawiać czy na pewno być w polski Zug.
Ich robić wiele Photo bo na każdy krok nie wierzyć w to co widzieć, więc jak meine Kameraden dołączyć po droga, Ich zrobić im Photo, kibel i Zug też się załapać… ja, ja.

Polska ultranowoczesna kolej © sargath7


Na początek meine Kollegen zabrać mnie nad Drawsko See gdzie Ich podziwiać piękny widok, takie czyste jezioro to nawet nie być w Rzesza. Ich się zastanawiać czy Baltic brudzić meine Deutschland rodacy którzy urlop spędzać na polska plaża.

Jezioro Drawsko © sargath7

Pod żaglami © sargath7

Tu żondzi Maria K. © sargath7

Ruiny zamku Drahim © sargath7

Jezioro Żerdno © sargath7


Następnie my ruszyć dalej na północ niebieski szlak, który nazywać się „Dolina Pięć Jezior”, jezioro być dużo, ale Ich nie liczyć czy być pięć. Co ciekawe Ich wiedzieć już dlaczego mówić się że Polska to Egzotische land, w dorf Prosino mijać farma Struś… ja, ja. Widok masa piękny.

Na niebieskim Szlaku Pięciu Jezior © sargath7

Widok na Spyczną Górę © sargath7

Farma Strusi © sargath7


Od Bahnhof droga być bardzo gut. Ich być bardzo zdziwiony stan nawierzchnia i ilość auto, a właściwie brak auto. Ich w pewien moment poczuć się jak na półwysep Iberyjski takie piękny widok co rusz być… ja, ja.

Szosa w Dolinie Pięciu Jezior © sargath7


W to miejsce my musieć zmienić kolor szlak i Ich musieć wdrapywać się pod góra, bardzo, bardzo wysoko, żeby wjechać w las, te piękna okolica nazywać się Szwajcaria Połczyńska, Ich nadal nie może się nadziwić te piękny widoki.

Na czerwonym szlaku © sargath7

Michuss i Shrink © sargath7

Zjazdy leśne niczym górskie stoki © sargath7

Michuss zjeżdża © sargath7


W pewny moment my zjechać w boczna droga, bo Kollegen, chcieć mi pokazać alternatywna droga, znaczy się być bliżej natura… ja, ja. Ich zażywać wtedy masarzy z pokrzywa, to podobno być dobra na reumatyzm. Piękno Polska ziemia oszałamiać, Deutsche widok się nie umywać do Polska.

Pola Drawskiego Parku Krajobrazowego © sargath7

Stawy Drawskiego Parku Krajobrazowego © sargath7

Szlaki Drawskiego Parku Krajobrazowego © sargath7


Gdy Ich dotrzeć do Połczyna o który wiele opowiadać meine Großvater albo Großmutter, Ich już nie pamiętać które, to Ich się strasznie wystraszyć, na Parkplatz stać Czarna Wołga. Meine Vater opowiadać jak być zabierać często go na impreza przez NKWD taka Wołga. Ich bać się, bo Vater zawsze wracać po ta impreza jakiś taki nie swój... ja, ja.

Czarna Wołga © sargath7


Hyh jak się jednak okazać Polacy być bardzo dowcipni i teraz Czarna Wołga pełnić pewien rodzaj atrakcja turystyczna, teraz turysta nawet płacić dobra wola za przewóz... ja, ja.
Meine Kollegen poinformować mnie, że trzeba uzupełnić bidon, na co Ich się zaśmiać, bo dziś być Sonntag i każdy sklep być geschlossen. Ich się bardzo zdziwić kiedy się okazać, że w Polska to każdy sklep być otwarty czy to być Sonntag czy Fest. My więc uczynić zakupy i cieszyć się pełny bidon znaczyć się Flasche.

Pijalnia wody w Połczynie © sargath7


Na zwiedzać miasto czasu nie być niestety, więc my kontynuować czerwony szlak, po drodze mnie przysuszyć, jak Ich mijać stary browar BROK, ale w Polska jest Kultur tu nie można pić piwo jak prowadzić Fahrrad, a u mnie w Deutschland same moczy morda... ja, ja.

My jechać Gut ścieżka (tak tu nazywać Radweg :))) ) i po droga zahaczyć o pijalnia wody z dziura, woda gut, gut, ale Flasche pełne być niestety więc zapchać morda z całości i pojechać dalej.

Dalej to my być w ogród Angielski, piękny, naprawdę takich widok w Deutschland Ich nigdy nie widzieć, Ich się zastanawiać dlaczego mieć takie złe zdanie o Polska i Ich zrozumieć - to przez opowieści meine drogi Kameraden Herr Misiatzsch z którym często Ich podróżować po Deutschland.

Lilie w Parku Angielskim © sargath7

Park Angielski © sargath7


Dalsza trasa być również malownicza, ale więcej teren, my trochę zbłądzić i trafić przez przypadek na posesja privat. Tam my spotkać dwie kobieta, jedna chcieć mnie pogonić, a druga miła wskazać nam droga, Ich się zastanowić i dojść do wniosek, że ta wulgarna kobieta to musieć mieć jakieś korzeń z Germania... ja, ja tu kiedyś te plemiona zamieszkiwać.

Nad jeziorem Kłokowskim © sargath7

Nad jeziorem Kłokowskim © sargath7


Po chwila odpoczynek nad piękny jezioro Kłokowskie, Ich musieć ruszać dalej do wieża na Wolej Górze. Wieża być przeciwpożar i my się wdrapać na nią po ponad 200 stopień, bez Fahrrad oczywiście. Tak sobie Ich znowu pomyśleć, że w Deutschland to taka atriaction pewnie kilka ojro by kosztować, bo w Deutschland to za wszystko trzeba płacić, a tu co kostenlos , znaczy się gratis... ja, ja.

Wieża widokowa na Wolej Górze © sargath7

Widok z Wieży © sargath7

Shrink pod Wieżą © sargath7

Widziałem orła cień... © sargath7


Z pod wieża my kierować się czarny szlak przez wioska Czarnkowie do kolejna atrakcja czyli Radweg w miejsce stara linia kolejowa.

Na czarnym szlaku © sargath7

Zabytkowy dom w Czarnkowie © sargath7

Czerwień jak krew rozlewa dzikość róży w sercu © sargath7

I po żniwach, czas na jesień i liście z drzew spadające © sargath7


Wreszcie Ich dotrzeć wspomniana ścieżka z początek szuter, ale dobra jakość być to pewnie niedługo Polacy poprawić, w końcu to nie być Rugia, że po piach jeździć tu widać kultura. Gdy za chwila już być piękny gładki asfalt my spotykać wiele rowerzysta którzy bardzo kultura, oni robić nam miejsce i pozdrawiać nas kultura. Ich tak sobie znowu myśleć, że Polska to być piękny kraj, nie to co u mnie na Uznam, pieszy łazić po ścieżka, oh ja pamiętać jak kiedyś przez taka jedna Frau Ich się przewrócić... ja, ja.

Dawna stacja kolejki wąskotorowej © sargath7


Na końcowy odcinek ścieżka, my mijać bardzo zręczna rowerzystka, ona jechać bez trzymanka i czytać książka i jechać tak dalej, coś niesamowite, w Deutschland to same niezdara jeździć... oj ja, ja, ja.
Następnie my mijać Złocieniec i kierować się nach Drawsko.

Kościół w Drawsku Pomorskim © sargath7

W stronę słońca © sargath7

Żniwa © sargath7

Bajkowy zachód kończący bajkowy dzień © sargath7


Ich się trochę zasiedzieć w Polska i nas zastać zmrok czarny, ale meine Kollegen być na to przygotowani i oświetlać droga.

Zamek w Pęzinie nocą © sargath7

Brama Pyrzycka w Stargardzie © sargath7


My dojechać do Stargard bez większy problem około godzina 22:30, czyli zgodnie z plan, a że plan nie było to każda godzina być zgodnie z plan :)

Dzięki meine Kollegen za wycieczka po piękna Polska, ich muszę teraz zająć się uświadamianie Deutsche społeczeństwo, że warto tu przyjechać.
Czus!



Dane wyjazdu:
35.30 km 20.00 km teren
01:36 h 22.06 km/h:
Rower:Ekspert

Gimnazjum Mariackie - Szczecin przed 1945r. i dziś

Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 02.09.2011 | Komentarze 5

Liceum ogólnokształcące nr IX znajdujące się obecnie na pl. Mariackim na Starym Mieście w Szczecinie kryje wiele ciekawostek sięgających okresu średniowiecza. Mimo iż jest obiektem stosunkowo młodym jego podziemia kryją wiele tajemnic i pozostawionych bez odpowiedzi pytań.
W miejscu w którym aktualnie stoi budynek liceum znajdował się kościół mariacki Najświętszej Marii Panny wniesiony w 1263 r. dzięki staraniom księcia Barnima I który po śmierci został złożony właśnie w jednej z krypt przedmiotowego kościoła (potem został przeniesiony na zamek, ale to oddzielny temat dla dociekliwych o tym co się działo ze szczątkami książąt pomorskich).
Fundusze na budowę uzyskano od najbogatszych rodzin ówczesnego miasta.
Przez wiele lat sukcesywnie bazylikę rozbudowywano, ale jako iż była najwyższą budowlą w mieście także była często niszczona przez pioruny podczas silnych nawałnic i burz. Mimo tego w XVIII wieku na rozkaz króla pruskiego Fryderyka Wilhelma I wieżę kościoła podwyższono i na obchody 500-lecia w 1763 r. mogła się poszczycić wysokością 108 m.
Tragicznym w skutkach był dzień 9 lipca 1789 r. kiedy to mimo zainstalowanego piorunochronu w kościół uderzył piorun powodując pożar który zakończył żywot jednego z najpiękniejszych budynków w starym Szczecinie. Ocalałe rzeczy tj. organy i ołtarz sprzedano do kościoła w Pasewalku, mimo wielokrotnych prób odbudowy ostatecznie w 1830 r. pozostałości zostały rozebrane przez oświeceniowych barbarzyńców, a w miejscu kościoła stanął budynek (zdjęcia) Gimnazjum Królewskiego i Miejskiego, którego projektantem był Scabell. Budynek oddano do użytku w 1832 r. W obecnym już liceum w 2003 podczas prac remontowych w piwnicach natrafiono na wiele szczątków ludzkich będących pozostałościami cmentarza dawnego kościoła NMP, szczątki datuje się na okres XIII – XV w. , a szerzej o pracach archeologicznych można znaleźć w ciekawej pracy dr Przemysława Kołosowskiego.


Alte Marienstiftsgymnasium, Marienplatz 1915 © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Liceum nr IX w Szczecinie © sargath7


Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś

Dystans z Axisem po lesie - późna akcja więc do domu powrót po ciemku.

Dane wyjazdu:
35.46 km 20.00 km teren
01:39 h 21.49 km/h:
Rower:Ekspert

Wkrzańska - testowo

Piątek, 19 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 7

A więc tak jak wspominałem wcześniej przez ostatnie dwa tygodnie śmigałem w klapkach, bo buty Speca poszły na reklamacje, ogólnie to je w rok użytkowania zajechałem niemiłosiernie, zwyczajnie były zużyte, ale jakiś miesiąc wcześniej w jednym miejscu wyszła nitka na szwie, chciałem to oddać do szewca co by mi naprawił szybko i sprawnie, bo jak oddam do sklepu to te 14 dni potem bujać sie z odwołaniami, a jeździć trzeba, niestety zapasem nie dysponuję :(
Uznałem jednak że przemęczę się te 14 dni, to będę miał pretekst do odpoczynku i regeneracji kolana.
Jak pomyślałem tak zrobiłem i złożyłem reklamację, po niecałych dwóch tygodniach dzwonię do sklepu i okazało się że Spec proponuje mi zwrot kasy, albo wymianę na nowe :D:D:D
Pojechałem więc do sklepu i okazało się, że takich samych nie ma, a miałem pierwotnie Spece Comp 2010, taki rozmiar jak potrzebowałem był tylko z modelu tez Comp, ale chyba 2009, porównałem ceny :)) i poprosiłem zwrot gotówy i wziąłem te z 2009 jak na foto, jak dla mnie ładniejsze niż te z 2010, po za tym mam nowe buty i ponad 100 zł w kieszeni, bo rok temu za model 2010 zapłaciłem 549 zł, a tez z 2009 były po 439 :D:D:D
Ba! dostałem gwarancję na kolejne dwa lata :)

Sytuację opisuję dla właścicieli butów Speca co by się nie wahali oddać sprzętu do reklamacji, bo można wyciągnąć za free nowe butki :D

Nowe Spece Comp © sargath7


Dystansik to śmiganko po puszczy z Axisem co by przetestować nowe buty :))
Kategoria Trening mtb


Dane wyjazdu:
30.32 km 0.00 km teren
01:17 h 23.63 km/h:
Rower:Ekspert

Friedrich Wilhelmschule - Szczecin przed 1945r. i dziś

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 6

Budynek mieszczący się przy ul. Grodzkiej 7 jest obecnie siedzibą Spółdzielni Inwalidów Przemysłu Lekkiego im. 7- go Listopada. Obecnie nie odznacza się z zewnątrz niczym szczególnym zwłaszcza, że sąsiadujące z nim bogate architektonicznie budynki stawiają go niejako w swym cieniu. Mimo to posiada bardzo bogata historię i połączył wielu znamienitych ludzi tamtego okresu.
W XV w. obecna lokalizacja budynku na starym mieście, znajdowała się w posiadaniu zakonu Karmelitów, a ulica posiadała nazwę Mnisiej. Tam gdzie obecnie stoi omawiany przeze mnie obiekt, zakonnicy postanowili wybudować kościół św. Anny, niestety budowa opóźniała się znacznie, aż w XVI w. nastały czasy reformacji i zakony zostały rozwiązane przez co budynek pozostał niedokończony. Po kilku latach przeznaczono go na szkołę (Liceum Radzieckie), tę rolę pełnił do 1832. Czasy się zmieniały i zwiększała się świadomość w edukacji, dlatego w latach 1839 – 1840 wzniesiono nowy budynek. Pracami kierował architekt miejski Kremer. Szkoła pierwotnie miała pełnić rolę współczesnej „zawodówki” dla męskiej części społeczeństwa. Oczywiście w tamtych czasach prezentowała bardzo wysoki poziom nauczania.
15 października 1840 nastąpiło uroczyste otwarcie nowej szkoły, czyli w dzień urodzin króla Fryderyka Wilhelma IV, stąd też wzięła się nazwa - Friedrich Wilhelms-Schule (Szkoła Króla Fryderyka Wilhelma). Swoją obecnością w tym dniu zaszczycili m.in. nadprezydent Prowincji Pomorskiej Wilhelm Friedrich Fürchtegott von Bonin, biskup dr Rietschl, tajny radca dworu von Mittelstädt, nadburmistrz Szczecina Hans Albert Eduard Schallehn. Natomiast pierwsze zajęcia odbyły się 16 października.
Najbardziej znamienitymi absolwentami szkoły byli: Hermann Grassmann - odkrywca rachunku różniczkowego, Otto Bohrisch od 1871r. właściciel szczecińskiego browaru Bosman (dawniej J. Bohrisch Bairische Bier Brauerei A.G.), Barnim Grüneberg założyciel firmy produkującej organy Orgelbauanstalt B. Grüneberg Stettin mieszczącej się w tamtym okresie we wsi Zdroje, Ernst Kuhlo dzięki jego nieustannym staraniom Szczecin zabłysł w nocy światłem elektrycznym i zajął czołowe miejsce w obrocie energią elektryczną, dzięki temu powstała Elektrownia Szczecińska A.G. Stettiner Elektricitäts Werke,
Jednym z wybitnych nauczycieli w Friedrich Wilhelms-Schule był Friedrich Wilhelm Gesenius wybitny filolog angielski, twórca „Elementarza języka angielskiego” z roku 1864 wydany w zawrotnej jak na tamte czasy liczbie pół miliona egzemplarzy.
Ze względu na dynamiczny rozwój po około 20 latach trzeba było przenieść szkołę do nowego budynku przy Elizabethstraße 50/51 (obecnie ul. Kaszubska), a stary został przeznaczony na żeńską szkołę Kaiserin-Augusta-Victoria-Schule i później Elizabeth-Schule.
Podczas II w. ś. w skutek trafienia bombą podczas alianckich nalotów 20/21 kwietnia 1943 ogień strawił wnętrza budynku i okrągłą klatkę schodową. Remont niestety nie przewidywał restauracji ozdobnych elementów fasady.

Friedrich-Wilhelmschule 1896 © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Spółdzielnia Inwalidów Przemysłu Lekkiego © sargath7


Friedrich-Wilhelmschule 1896 © sargath7

żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Spółdzielnia Inwalidów Przemysłu Lekkiego © sargath7



Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś

.

Dane wyjazdu:
36.32 km 20.00 km teren
01:58 h 18.47 km/h:
Rower:Ekspert

Wkrzańska - krytycznie

Środa, 17 sierpnia 2011 · dodano: 29.08.2011 | Komentarze 6

Miało być spokojnie po lesie i było, ale dzisiaj atrakcje zapewniał Axis i mimo iż mówiłem, że preferuję emerycką trasę to zaciagnął mnie na jakieś bagna. Oczywiście dalej pedałuję w klapkach, więc bez spięć. Zdjeć mało cyknąłem bo byłem pospieszany, nie tylko przez Axisa, ale chyba bardziej przez komary. Na powrocie jeden mocniejszy akcent pod Miodową i tyle po mocniejszych akcentach :D:D:D Podczas podjazdu objechałem jakiegoś szosowca, nawrotka, chwila pogawędki i do domu.

Chciałem to umieścić w kategori trening, bo mało wpisów tam wpadło, ale nie będe robił siary :D:D:D

Sorbus aucuparia © sargath7

W drodze na bagna © sargath7

Na bagnach © sargath7

Miłość jest... © sargath7
Kategoria Wycieczka