Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Dane wyjazdu:
27.12 km
0.00 km teren
*
Wtorek, 21 grudnia 2010 · dodano: 21.12.2010 | Komentarze 0
praca, a od jutra każdy dzień będzie coraz dłuższy :) Kategoria Praca
Dane wyjazdu:
27.64 km
0.00 km teren
*
Poniedziałek, 20 grudnia 2010 · dodano: 20.12.2010 | Komentarze 0
praca Kategoria Praca
Dane wyjazdu:
22.91 km
6.00 km teren
Głębokie
Niedziela, 19 grudnia 2010 · dodano: 19.12.2010 | Komentarze 7
Miał być odpoczynek dzisiaj całkowity i dobrze mi to szło tak do 13, kiedy to wyszło słońce, nie trzeba było mnie długo namawiać po chwili zbiliżałem się do Głębokiego gdzie zrobiłem jedną rundkę... nie lubię się kręcić w koło więc tylko jedną :). Na dalsze wycieczki nie było już czasu, za późno to słońce wyszło :)Przechodnie patrzyli na mnie jak bym na golasa biegał, normalnie jakby coś było dziwnego w jeździe cały rok, jeden dziadek zaproponował mi sanki gdy ustępował mi "koleiny" nadrodze :)
Trochę fotek...
Szczecińskie zimowe palmy :)© sargath7
Wydeptana koleina to jest to co zimowy rowerzysta lubi najbardziej.© sargath7
Nawet powietrze zamarzło© sargath7
Między gałęziami słońce zagląda.© sargath7
Rowerek obowiązkowo.© sargath7
Kompozycja z drzew słonecznych© sargath7
Zamarznięte ręce© sargath7
Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
64.21 km
0.00 km teren
Gryfino
Sobota, 18 grudnia 2010 · dodano: 18.12.2010 | Komentarze 10
Mimo wczorajszego dnia wolnego od pracy jakoś nie mogłem się zmusić do dalszej jazdy rowerem i postanowiłem zaliczyć tylko masę grudniową. Jak się później okazało była to chyba najkrótsza wycieczka ją zaliczyłem :), ale o tym jeden wpis wcześniej. Dzisiaj natomiast wstałem koło 11 :), wręcz zerwałem się z pomysłem na wycieczkę i ruszyłem do Gryfina.Z domu przebiłem się przez miasto, potem Gdańską do Dąbia i skręt na Podjuchy, a potem wąską drogą do samego Gryfina, dobrze że nie przekraczałem dopuszczalnych prędkości :)
a mobilki nadawały że kurwidołki czyste :)© sargath7
Chwilę pokręciłem się po mieście i porobiłem parę fotek.
Kościół narodzenia NMP z XIII w.© sargath7
Brama Bańska z przełomu XIII i XVI w. element dawnych murów obronnych.© sargath7
Następnie chciałem się skierować na Dolinę Dolnej Odry i wrócić przez niemcy, ale jakoś mojej uwadze umknął fakt że przejazd za mostem zwodzonym w Gryfinie jest zalany od dłuższego już czasu i przeprawa rowerem w tych warunkach jest niemożliwa.
Mimo to wjechałem na most w celu porobienia kilku zdjęć.
Regalica© sargath7
Zalana droga i do tego zamarznięta.© sargath7
Można było po tym "nowym" jeziorku spróbować przejchać, ale po ostatnim rajdzie z mokrymi nogami podarowałem sobie tego typu eksperymenty.
Śnieg głęboki ciężko się jechało, jako że most zamknięty to pługi tam nie docierają.© sargath7
Dojazd do mostu w Gryfinie© sargath7
Żeby nie było że na trenażerze, albo samochodem tam śmignąłem - fota roweru.© sargath7
:)
Most w Gryfinie - kierunek Gryfino© sargath7
Powrót tą samą drogą.
Kategoria Wycieczka
Dane wyjazdu:
8.61 km
0.00 km teren
Masa grudzień - rewolucja
Sobota, 18 grudnia 2010 · dodano: 18.12.2010 | Komentarze 4
Godzina zero czyli 18:00, na placu lotników zabrali się zwolennicy wywrotowych czynów w celu osiągnięcia swoich oczekiwań wobec rządu.Niech was nie zwiodą pokojowe przebrania uczestników tej comiesięcznej imprezy, tak naprawdę była to dokładnie zaplanowana, pozbawiona skrupułów, akcja mająca na celu porwanie wysokiej rangi urzędników miejskich którzy nie liczą się z najważniejszymi uczestnikami ruchu czyli rowerzystami.
Mikołajkowy gang mikołajów.© sargath7
To trzej główni pomysłodawcy akcji - Krzychu, Jurek, Paweł Misiacz.© sargath7
Krzychu nie przebrał się za mikołaja podobnie jak ja, bo naszym zadaniem było przeniknięcie w szeregi urzędników w urzędzie miejskim jako tajniacy :) Baliśmy się tylko żeby nie wzbudzić podejrzeń zbyt galowymi strojami.
Red Bike Team pod urzędem miejskim wzięli na początek za materiał przetargowy - choinkę.© sargath7
i tu nastąpił przełom akcji bowiem dostrzegliśmy akt dobrej woli ze strony urzędników, a mianowicie zostaliśmy obdarowani niezliczoną ilością miejsc parkingowych dla rowerów przed urzedem mieskim, jak się później okazało takich miesc w Szczecinie powstało znacznie więcej...
Nowiutkie miesca parkingowe dla rowerów.© sargath7
W tej sytuacji postanowiliśmy się wycofać i każdy udał się w swoją stronę z poczuciem winy :)
-----
Mikołajkowa Masa krytyczna może zostać uznana za zaliczoną jeśli samo spotkanie na pl. Lotników grupki rowerzystów ktoś nazwie masą. Niestety szczecińscy niebiescy są cienkimi bolkami i niezgodzili się nas eskortowac ulicami miasta. Trzeba było powiziąć środki zaradcze, olać system i ruszyć w miasto na dziko.
Trasa mega długa od pl. Lotników do Trzech Orłów na bołoniach :)
Kategoria Akcje rowerowe
Dane wyjazdu:
26.38 km
0.00 km teren
*
Czwartek, 16 grudnia 2010 · dodano: 16.12.2010 | Komentarze 6
praca Kategoria Praca
Dane wyjazdu:
26.04 km
0.00 km teren
*
Środa, 15 grudnia 2010 · dodano: 15.12.2010 | Komentarze 2
praca Kategoria Praca
Dane wyjazdu:
26.03 km
0.00 km teren
*
Wtorek, 14 grudnia 2010 · dodano: 14.12.2010 | Komentarze 9
praca, dzisiaj do okularów przydały by się wycieraczki :)Mierzyn w stronę Szczecina godzina 7:00 - gdzie jest jezdnia ?© sargath7
Mierzyn w stronę Lubieszyna - ciężarówka ćwiczy drifta na zakręcie :)© sargath7
Kategoria Praca
Dane wyjazdu:
26.00 km
0.00 km teren
*
Poniedziałek, 13 grudnia 2010 · dodano: 13.12.2010 | Komentarze 0
praca Kategoria Praca
Dane wyjazdu:
75.84 km
20.00 km teren
Myślibórz Wielki
Niedziela, 12 grudnia 2010 · dodano: 12.12.2010 | Komentarze 7
Dwa dni leżenia do góry brzuchem dały się we znaki i dzisiaj wyjechałem w plener.Po głowie chodziły mi dwie opcje - Stepnica lub Myślibórz Wielki. Z obawy o palce w nogach wybrałem spacerowy odcinek nad jeziorka koło Myśliborza Wielkiego.
Po wczorajszych bardzo intensywnych roztopach pomyślałem że dzisiaj da się spokojnie śmignąć przez las, byłem w dużym błędzie i nawet tam nie wiechałem, a zawróciłem już na asfalcie całym w breii pośniegowej w okolicach Arkonki.
Ulice w miescie były przejzdne i dobrze odśnieżone.
Z Głebokiego, gdzie byłem koło 11:00 ruszyłem w stronę Dobieszczyna.
W drodze do Dobieszczyna© sargath7
W Dobieszczynie skręt na Myślibórz i już niedaleko.
Między Dobieszczynem, a Myśliborzem© sargath7
Sześć kilometrów i jestem.
Myślibórz "Wielki"© sargath7
Wielki jak jasna cholera :). Obok jest jeszcze Myślibórz Mały, ale bałem się że nie znajdę tak małej wsi więc nie szukałem :)
Miasteczko typowo wczasowe, bo w większości zabudowa składa się domków letniskowych.
Zabytkowy wóz na terenie ośrodka wczasowego.© sargath7
Ciek wodny we wsi.© sargath7
Niedość że okolica podmokła to topniejący śnieg spowodował że w około jest istne bagno, w tym bagnie przemoczyłem sobie nogi, a do domu ca 30km w dodatku temperatura zaczeła schodzić poniżej kreski, ale nie mogłem się powstrzymać aby nie zrobić zdjęcia z brzegu który cięzko było wyczuć.
Na początek jezioro Mysliborskie Wielkie.
J. Myśliborskie Wielkie© sargath7
Rowerem przez bagna.© sargath7
Strumień łączący oba jeziora.© sargath7
Nad strumieniem© sargath7
Znalazła się chwila na wędkowanie :), niestety dalej na głodnego bo pomyślałem o ostatnim ognisku i mi się odechciało wędzenia ryb :))
Obiad :)© sargath7
Obrót o 180* trochę zaliczonych dołów z woda (już mi było wszystko jedno i tak mokre i tak :)) i jesteśmy nad j. Myśliborskim Małym.
J. Mysliborskie Małe© sargath7
Krajobraz zimowy© sargath7
Wszystko skute lodem© sargath7
Brzegi dopadają roztopy oby tak dalej do wiosny.© sargath7
Powrót tą samą trasą szybkim tempem może i za szybkim bo spadająca temperatura i zimne powierze tak przewiało mi rower że zamarzła mi przednia przerzutka i nie dało rady nic, bez pomocy ciepła, z tym zrobić :)
Zamarznięta przerzutka© sargath7
Kategoria Wycieczka