Sargath

Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna

Zajrzało tu od października 2010
Wpisy archiwalne w kategorii
Praca
Dystans całkowity: | 10653.15 km (w terenie 518.00 km; 4.86%) |
Czas w ruchu: | 363:52 |
Średnia prędkość: | 22.56 km/h |
Liczba aktywności: | 305 |
Średnio na aktywność: | 34.93 km i 1h 27m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
26.80 km
0.00 km teren
Dom Przeora - Szczecin przed 1945r. i dziś
Czwartek, 15 września 2011 · dodano: 23.09.2011 | Komentarze 1
„Dom Przeora” pełni obecnie rolę wikarówki kościoła św. Jakuba (katedry) i jednocześnie jest jedynym zachowanym budynkiem z pierwotnej zabudowy przykościelnej. W tym miejscu, gdzie na dzień dzisiejszy znajdują się budynki kościelne, do XIX w. istniał cmentarz, a większość zabudowy kościelnej znajdowała się właśnie na jego terenie, m.in. „dom przeora”. Budynek ulokowany był od południowej strony kościoła, a jego powstanie szacuje się na początek XV w. Dom swoją nazwę wziął od zamieszkujących w nim kolejno głów zakonu - przeorów, czyli odpowiedników obecnych proboszczów w parafiach. Do czasów reformacji wszystko należało do zakonu Benedyktynów, którzy byli znani z serwowania na terenie parafii piwa, prawdopodobnie sprowadzanego z Dąbia i Pasewalku. Można znaleźć także wzmianki, że za czasów proboszcza Kramer’a na tyłach znajdował się niewielki budynek browaru.Ostatnim przeorem zamieszkującym budynek był Johannes Kunhoffer, który zmarł w 1539 r., po zreformowaniu kościoła domek trafił w ręce pierwszego generalnego superintendenta Kościoła Pomorskiego, Paula von Rode. Nie ustalono jednak czy nowy właściciel mieszkał w nowym lokum, pewne natomiast jest iż mieszkał w niewielkim budynku (nie istnieje) położonym bliżej obecnej ul. Wyszyńskiego. Po śmierci Rode w 1563 r. „dom przeora” przeszedł w posiadanie książąt, a w ręce kościoła powrócił 31 marca 1625 r. w posiadanie kolejnemu Superintendentowi Kościoła Pomorskiego - Davidowi Reutz przez Bogusława XIV. Ostatnim zidentyfikowanym mieszkańcem domu zmarłym w 1885 był pastor Boysen. W późniejszych latach dom popadał w ruinę, a podczas nalotów aliantów w 1944 został poważnie uszkodzony. Oprócz niego istniały jeszcze dwa budynki od strony obecnej ul. Sołtysiej (Schulzenstrasse) dawniej nazywanej ulicą kowali, niestety mimo iż były uznawane za zabytkowe to znikły z powierzchni ziemi, a jedynym odbudowanym budynkiem był właśnie „dom przeora”.

Priorathaus, Jakobikirchof 1© sargath7
żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Wikarówka - Dawny Dom Przeora© sargath7

Priorathaus, Jakobikirchof 1© sargath7
żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Wikarówka - Dawny Dom Przeora© sargath7
Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś
.
Kategoria Praca, Szczecin dawniej i dziś
Dane wyjazdu:
25.89 km
0.00 km teren
Praca
Środa, 14 września 2011 · dodano: 23.09.2011 | Komentarze 1

Piękno zachodu na nic się zda jeśli zalane krwawą poświatą obłudy© sargath7
Kategoria Praca
Dane wyjazdu:
101.01 km
0.00 km teren
Road Training #2
Wtorek, 13 września 2011 · dodano: 23.09.2011 | Komentarze 4
Ostatnio jakiś leniwy jestem na jazdę, chłopaki ostro trenują, a ja uzupełniam niedobory chipsów i piwa – znaczy się gromadzę tłuszcz na zimę :) Poniedziałek sobie odpuściłem co by trochę odpocząć, a właściwie odespać, bo przychodząc w poniedziałek do pracy na 7:00 po weekendzie, który teoretycznie jest po to, aby odpoczywać, miałem za sobą 48 h z czego tylko 2 x po 4h snu więc chodziłem lekko nieobecny. We wtorek już było inaczej, więc zgłosiłem Adamowi chęć na jakieś kręconko i okazało się, że planuje interwały, może nie było to adekwatne do większej mobilizacji w rowerowaniu, ale w towarzystwie zawsze raźniej więc teraz tylko musiałem się doczłapać na 17:00 w okolice Głębokiego, co nie było łatwe, ale się jednak udało i kilka minut po byłem na miejscu. Jak się okazało na trening wpadł też Romek, więc z turystyki nici. Uspokoił mnie jednak, że dzisiaj w tlenie jedzie, ale jego tlen to mój sprint :/ – kurcze zaczynam gadać jak Misiacz, tyle że ja mówię prawdę :PNa Głębokim zjawili się jeszcze Mastersi, mieliśmy ich dorwać co mnie cieszyło, bo była by okazja powożenia się na kole :P, ale niestety się nie udało i przeszliśmy do pierwotnego planu, czyli interwałów Adama :)))
Romek strzelił spory wykład związany z tematem, ale chyba będę musiał zgłosić się na korki, bo energia która ze mnie ulatywała skutecznie blokowała proces myślowy, za to Adam świetnie brał górki z dużego blatu.
Muszę usystematyzować sobie treningi i zrobić jakiś konkretny plan, bo taka mocniejsza jazda raz na jakiś czas nic dobrego u mnie nie wniesie. Jednak na razie z motywacją krucho, a wewnętrznie rozgrywa się bitwa między rowerzystą turystą, a dążeniem do rowerowania z większym zabarwieniem koksiarskim.
Z Łobza już mentalnie zrezygnowałem, a moje niezdecydowanie doprowadziło do sytuacji, że Łobez zrezygnował ze mnie, zamykając zapisy kiedy jeszcze szala rozważań była fifty-fifty. Teraz jednak nie żałuję, bo chyba jednak lepiej jak będę zły że nie pojechałem i motywacja na następny raz wzrośnie, niż pojechać i dać ciała co mogło by dać różny efekt .
Dzięki panowie za kolejny trening i do następnego, mam nadzieję jeszcze w tym sezonie :)

Kategoria 100 km <, Niemcy, Praca, Trening szosa
Dane wyjazdu:
46.10 km
0.00 km teren
Ul. Koński Kierat - Szczecin przed 1945r. i dziś
Piątek, 9 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 10
Ul. Koński Kierat (Rossmarktstrasse) obecnie zamyka od zachodu ul. Staromłyńska, a od wschodu ul. Farna. Pierwotnie jednak była krótsza i obszarowo należała do obecnej ul. Mariackiej (Kleine Domstrasse) czyli Małej Tumskiej. W drugiej połowie XV w. pojawiają się pierwsze wzmianki iż została nazwana ul. Byczą (Bullenstrasse) od nazwiska rodowego zamieszkującej w tym obszarze rodziny. W tamtych czasach przyjął się zwyczaj nadawania nazw ulic od nazwisk możnych mieszkańców danego rejonu miasta – w tym przypadku rodu Bulle. Najbardziej wiarygodne źródła podają, że oficjalnie nazwę Byczej przyjęła w 1587 r. i nosiła ją do 1856 r. Wraz z nową nazwą jej granice zaczęły odpowiadać tym z czasów dzisiejszych.Obecnie w zachowanych bardzo pięknych kamieniczkach znajdują się głównie antykwariaty. Najciekawszą kamienicą jest ta oznaczona numerem 14/15. Mieściły się tam łaźnie miejskie. Na tyłach parceli 15 znajdował się mały basen (Kleine Schwimmbad) powstały w latach 1894-1895, natomiast na tyłach parceli 14, duży (Große Schwimmbad) w 1900-1901. Łaźnie były miejscem rozrywki ówczesnego Szczecina, a także miejscem utrzymywania higieny, ponieważ stare kamienice kiedyś nie posiadały łazienek. Baseny znajdowały się na tyłach budynków, natomiast łaźnie z wannami i prysznicami w pomieszczeniach od ulicy. Zasilenie wodą było pozyskiwane ze źródeł znajdujących się ponad 70 metrów pod ziemią. Mały basen posiadał podgrzewaną wodę, gdzie głównie młodzież z okolicznych szkół uczyła się pływać. Z tym miejscem wiąże się także nazwisko jednego z najznamienitszych mieszkańców Szczecina – Michała Knausza – Węgra z pochodzenia, trenera kadry Szczecińskich pływaków odnoszących wiele sukcesów (m.in. 12 tytułów mistrza kraju w pływaniu). Kadrę prowadził od 1949 r., a zmarł w 1988r. otrzymując miejsce na Szczecińskim cmentarzu wśród grobów zasłużonych Szczecinian.
Łaźnie funkcjonowały do lat 80 XX wieku, obecnie jednak nie ma po nich śladu :(

Roßmarktstraße 14-15© sargath7
żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

ul. Koński Kierat 14/15© sargath7
Dystans to dojazd do i z pracy, dodatkowo w czasie pracy urwałem się do urzędu skarbowego, żeby zapłacić podatek od wzbogacenia się, znaczy się kupiłem rower za pieniądze od których pobrano mi już wcześniej podatek, a teraz dodatkowo no bo się wzbogaciłem...masakra.
Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś
.
Kategoria Praca, Szczecin dawniej i dziś
Dane wyjazdu:
30.11 km
0.00 km teren
Ul. Grodzka - Szczecin przed 1945r. i dziś
Piątek, 2 września 2011 · dodano: 12.09.2011 | Komentarze 5
Ul. Grodzka znajdująca się w Szczecinie na terenie Starego Miasta, rozpoczyna się od ul. Tkackiej przebiegając przez pl. Orła Białego, dawny rynek Węglowy, aż do Wieży Więziennej Zamku Książąt Pomorskich. Pierwotnie jednak była krótsza, kończąc się już przy pl. Orła Białego. Po za mniejszą długością do połowy XV w. posiadała także nazwę ul. Rolniczej. Dopiero w związku z osiedleniem się zakonu karmelitów w tych rejonach (wzmianka w jednym z poprzednich wpisów) otrzymała pod koniec XVII w. miano Mnisiej (Mönchenstrasse). Na ulicy po opuszczeniu jej przez zakon oprócz szkół znajdowała się do 1944 r. siedziba słynnej księgarni Leona Sauniera, niestety budynek wraz z nalotami alianckimi pod koniec wojny zrównał ją z ziemią. W XIX w., a dokładnie 6 maja 1879 r. w Szczecinie powstają pierwsze torowiska tramwajowe, aby już 23 sierpnia tego samego roku mogły ruszyć pierwsze tramwaje konne. Za budowę i tabor odpowiadała firma ”Stettiner-Straßen-Eisenbahn-Gesellschaft”. Pierwsza linia jednotorowa o numerze 1 przebiegała właśnie przez Mnisią, a cała trasa miała bagatela jak na tamte czasy ponad pięć kilometrów z zajezdnią na ul. Piotra Skargi (Szczeciniacy pewnie wiedzą, że dawna zajezdnia jest obecnie bezczeszczona przez najgorszy sklep rowerowy w Szczecinie - Kadrzyński). Druga linię otwarto bardzo szybko, już 16 października 1879 r. o długości ponad sześć kilometrów. Kariera tramwajów konnych zakończyła się po niespełna dwudziestu latach kiedy to w 1897 nastąpiła elektryfikacja Szczecina i tramwaje konne przestały jeździć 1 maja 1898 r., a zastąpiono je taborem elektrycznym. Po II w. ś. większość budynków zostaje zniszczona, a po przejęciu przez polaków w 1945 r. Szczecina nasza ulica zmienia nazwę na ul. Teofila Firlika, strażaka który zginął pod koniec wojny gasząc liczne pożary. W latach pięćdziesiątych otrzymuje nazwę obecną czyli ul. Grodzka. Niestety nie ma już śladu po torach tramwajowych na ul. Grodzkiej, a wiele pięknych budynków już nie istnieje...Poniżej widok na zachodnią część ul. Grodzkiej.

Mönchenstraße, Ecke Roßmarkt© sargath7
żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Ul. Grodzka© sargath7
Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś
.
Kategoria Praca, Szczecin dawniej i dziś
Dane wyjazdu:
121.99 km
0.00 km teren
h
km/h:
Rower:Onix
Pierwsze testy nowego sprzętu
Czwartek, 1 września 2011 · dodano: 09.09.2011 | Komentarze 15
A więc stało się, ta wielko pomna chwila zostaje zapisana na kartach BS. Jak to nazywają niektórzy moi znajomi - wyszedłem z dżungli, wygrzebałem się z błota, porzuciłem teren, przeszedłem na jasną stronę mocy, dojrzałem, pojebało mnie itp. Tak po prawdzie to coś z każdego :)Jako zwolennik terenu trochę śmiesznie wyglądałem w statach mając tylko jedną piątą przejechaną w terenie, ale o szosce myślałem już od dawna, a od kwietnia zacząłem poważnie dążyć do realizacji celów. Jednak po prawdzie sam nie wiedziałem co tak naprawdę chcę, w sensie jaka marka i materiał.
Na początek myślałem o jakimś składaczku na alu ramie, zbudowany na 105 lub Ultegrze.
Nie potrzebowałem sprzętu na gwałt, ale jak już ustaliłem z Romkiem, wszystko się przyspieszyło diametralnie pod wywieraną przez niego na mnie psychiczną presją :D:D:D
I tak oto stałem się szczęśliwym posiadaczem takiego oto przecinaka. Sprzęt wyhaczony na allegro dzięki czujności Pawła, który jak tylko wyhaczył jakąś ciekawą okazję to mi podsyłał za co stokrotne dzięki, bo co tu dużo pisać okazja mi się trafiła zajebista!
Z góry proszę o powstrzymanie się z pytaniami ile dałem, bo nie odpowiem :)
Pokrótce skład produktu:
Rama i widelec - Orbea Onix Carbon
Koła - Mavic Cosmic
Napęd i hamulce - 105
Klamki - Ultegra
Kokpit - Ritchey
Sztyca - Carbon
Siodło - Stelle Italia
Pancerze i linki - Jagwire
Opony - Contiego
Pedały - oryginalnie Look, chwilowo Cranki
Ważyć to to będę dokładnie stopniowo, na razie zważony w całości +- 100g wychodzi około 8,4 kg

Orbea Onix - awers© sargath7

Orbea Onix - rewers© sargath7
Po zakupie prze serwisowany gruntownie, wymieniłem wszystkie linki i pancerze oraz zmieniłem owijkę na białą żelową.
W niedalekiej przyszłości siodło zamienię na białe oraz korbę na czarną.
Dystans to kręcenie się w okolicach Głębokiego tym razem po szosie :) ( Dobra, Wołoczkow, Pilchowo i kilka razy Miodowa) oraz pętla z Axisem do Polic, bo dołączył dość późno. Niestety same kilosy, bo licznik mi jeszcze wtedy nie działał i uruchomiłem endomondo, a to gówno nie stopuje czasu jak się zatrzymuję :(
Kategoria 100 km <, Praca, Trening mtb
Dane wyjazdu:
25.16 km
0.00 km teren
Praca
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · dodano: 09.09.2011 | Komentarze 0

Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności (Friedrich Schiller)© sargath7
Kategoria Praca
Dane wyjazdu:
25.28 km
0.00 km teren
Praca
Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 08.09.2011 | Komentarze 2
Do pracy rekordowo.
Nil nisi bene - mów dobrze lub wcale© sargath7
Kategoria Praca
Dane wyjazdu:
30.32 km
0.00 km teren
Friedrich Wilhelmschule - Szczecin przed 1945r. i dziś
Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 6
Budynek mieszczący się przy ul. Grodzkiej 7 jest obecnie siedzibą Spółdzielni Inwalidów Przemysłu Lekkiego im. 7- go Listopada. Obecnie nie odznacza się z zewnątrz niczym szczególnym zwłaszcza, że sąsiadujące z nim bogate architektonicznie budynki stawiają go niejako w swym cieniu. Mimo to posiada bardzo bogata historię i połączył wielu znamienitych ludzi tamtego okresu.W XV w. obecna lokalizacja budynku na starym mieście, znajdowała się w posiadaniu zakonu Karmelitów, a ulica posiadała nazwę Mnisiej. Tam gdzie obecnie stoi omawiany przeze mnie obiekt, zakonnicy postanowili wybudować kościół św. Anny, niestety budowa opóźniała się znacznie, aż w XVI w. nastały czasy reformacji i zakony zostały rozwiązane przez co budynek pozostał niedokończony. Po kilku latach przeznaczono go na szkołę (Liceum Radzieckie), tę rolę pełnił do 1832. Czasy się zmieniały i zwiększała się świadomość w edukacji, dlatego w latach 1839 – 1840 wzniesiono nowy budynek. Pracami kierował architekt miejski Kremer. Szkoła pierwotnie miała pełnić rolę współczesnej „zawodówki” dla męskiej części społeczeństwa. Oczywiście w tamtych czasach prezentowała bardzo wysoki poziom nauczania.
15 października 1840 nastąpiło uroczyste otwarcie nowej szkoły, czyli w dzień urodzin króla Fryderyka Wilhelma IV, stąd też wzięła się nazwa - Friedrich Wilhelms-Schule (Szkoła Króla Fryderyka Wilhelma). Swoją obecnością w tym dniu zaszczycili m.in. nadprezydent Prowincji Pomorskiej Wilhelm Friedrich Fürchtegott von Bonin, biskup dr Rietschl, tajny radca dworu von Mittelstädt, nadburmistrz Szczecina Hans Albert Eduard Schallehn. Natomiast pierwsze zajęcia odbyły się 16 października.
Najbardziej znamienitymi absolwentami szkoły byli: Hermann Grassmann - odkrywca rachunku różniczkowego, Otto Bohrisch od 1871r. właściciel szczecińskiego browaru Bosman (dawniej J. Bohrisch Bairische Bier Brauerei A.G.), Barnim Grüneberg założyciel firmy produkującej organy Orgelbauanstalt B. Grüneberg Stettin mieszczącej się w tamtym okresie we wsi Zdroje, Ernst Kuhlo dzięki jego nieustannym staraniom Szczecin zabłysł w nocy światłem elektrycznym i zajął czołowe miejsce w obrocie energią elektryczną, dzięki temu powstała Elektrownia Szczecińska A.G. Stettiner Elektricitäts Werke,
Jednym z wybitnych nauczycieli w Friedrich Wilhelms-Schule był Friedrich Wilhelm Gesenius wybitny filolog angielski, twórca „Elementarza języka angielskiego” z roku 1864 wydany w zawrotnej jak na tamte czasy liczbie pół miliona egzemplarzy.
Ze względu na dynamiczny rozwój po około 20 latach trzeba było przenieść szkołę do nowego budynku przy Elizabethstraße 50/51 (obecnie ul. Kaszubska), a stary został przeznaczony na żeńską szkołę Kaiserin-Augusta-Victoria-Schule i później Elizabeth-Schule.
Podczas II w. ś. w skutek trafienia bombą podczas alianckich nalotów 20/21 kwietnia 1943 ogień strawił wnętrza budynku i okrągłą klatkę schodową. Remont niestety nie przewidywał restauracji ozdobnych elementów fasady.

Friedrich-Wilhelmschule 1896© sargath7
żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Spółdzielnia Inwalidów Przemysłu Lekkiego© sargath7

Friedrich-Wilhelmschule 1896© sargath7
żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Spółdzielnia Inwalidów Przemysłu Lekkiego© sargath7
Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś
.
Kategoria Praca, Szczecin dawniej i dziś
Dane wyjazdu:
27.32 km
0.00 km teren
Hotel „Preussenhof” - Szczecin przed 1945r. i dziś
Piątek, 12 sierpnia 2011 · dodano: 19.08.2011 | Komentarze 7
Hotel „Preussenhof” - wybudowany w 1802 r. przy Luisenstraße 10-11 (obecnie ulica Staromłyńska w Szczecinie). Hotel wg niemieckiej opinii publicznej tamtego okresu był określany mianem najlepszego hotelu między Berlinem a Pekinem. W jego obrębie znajdował się piękny ogród, kawiarnia oraz restauracja. Hotel i istniejąca przy niej restauracja mogła pochwalić się zabawianiem takich osobistości jak cesarz Austrii Franciszek I, następca tronu Włoch, król Albert z Saksonii oraz co ciekawe Hans Christian Andersen w czwartek 1 sierpnia 1844 roku wracał przez Szczecin z Drezna do Kopenhagi. W czasie wojny podczas nocnego nalotu na Szczecin z 20/21 kwietnia 1943 roku hotel został trafiony bombą w wyniku czego spłonął dach. Po wojnie został odbudowany, a obecnie budynek wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Hotel Preussenhof 1927-1931© sargath7
żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Hotel „Preussenhof” obecnie sąd administracyjny© sargath7

Hotel Preussenhof 1927© sargath7
żródło zdjęcia portal - www.sedina.pl

Hotel „Preussenhof” obecnie sąd administracyjny© sargath7
Więcej z serii Szczecin przed 1945r. i dziś
Kategoria Praca, Szczecin dawniej i dziś