Sargath
Ten dziennik rowerowy prowadzi sargath z miasta Szczecin. Mam nakręcone 27671.67 kilometrów w tym 3202.19 w terenie. Śmigam z prędkością średnią 22.46 km/h i tyle wystarczy. Jeżdżę od dziecka, mój pierwszy rower to "czterokołowiec" Smyk. W pierszym dniu nauki złamało się kółko wspierające i okazało się że drugie nie jest potrzebne. Potem były inne i trafiła się dłuuuga przerwa,aż do momentu, kiedy zrozumiałem że poświęcenie dla własnej pasji i podążanie za ideą jest ważniejsze niż dla kogoś kto nie jest go wart. Pasja ukazuje jakie decyzje podejmujemy i w jakim kierunku zmierzamy ..., a Bikestats'a odkryłem w wakacje '10 :) .Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna
Zajrzało tu od października 2010
Wpisy archiwalne w kategorii
Niemcy
Dystans całkowity: | 6402.04 km (w terenie 263.00 km; 4.11%) |
Czas w ruchu: | 263:11 |
Średnia prędkość: | 23.35 km/h |
Liczba aktywności: | 53 |
Średnio na aktywność: | 120.79 km i 5h 22m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
85.46 km
0.00 km teren
Locknitz ofiarą zlotu Szczecińskiego Bikestats
Sobota, 20 listopada 2010 · dodano: 21.11.2010 | Komentarze 5
A więc stało się pierwszy oficjalny zlot Szczecińskiego Bikestats doszedl do skutku dzieki Misiaczowi :)W gronie 9 bikerów skierowalismy się ku zachodowi po wczesniejszym spotkaniu na rondzie Hakena.
Ekipa przed inwazją na rondzie Hakena (zdj. Jurek)© sargath7
Na garnicy (zdj. Jurek)© sargath7
Granicę przekroczyliśmy w Lubieszynie, gdzie zrobilismy zadjęcie odbowiązujących przepisów tak dla pamięci co by nie przekraczać dopuszczalnych prędkości :)
Do Plowen dojechalismy zawiłą trasą przez Grenzdorf, Gellin i Hohenfelde, a następnie do Locknitz na przedmiotowe zakupy :). Po zakupach skoczylismy pod 1000 letni dąb na popas :)
1000 letni dąb© sargath7
Uzupełnianie kalorii na jeziorem po wiatą© sargath7
Po odpoczynku czas ruszać do Polski, kierunek na Ramin.
Krzysiek z Jurkiem namawiają się że koło Ramin dają nogę :)© sargath7
Po krótkiej ucieczce zostali sprowadzeni na własciwą drogę.
Zabytek przed Ramin© sargath7
Następnie przez Sonnenbberg i Schwennenz do granicy w Bobolinie.
Wiją się ścieżki w niemczech© sargath7
Kościół w Schwennenz© sargath7
Obowiązkowo zdjęcie na granicy :)
Prawie wszyscy na granicy w Bobolinie© sargath7
Wszyscy w komplecie cali i zdrowi na rodzie Hakena© sargath7
... a w domu
Sześciu wspaniałych jeden nie dotrwał... :)© sargath7
Dane wyjazdu:
84.14 km
0.00 km teren
Penkun
Niedziela, 14 listopada 2010 · dodano: 14.11.2010 | Komentarze 8
Prognozy pogody na dzisiaj (niedziela) były tak rowerowo motywujące, że z zapałem podchwyciłem pomysł wycieczki do niemiec i zrealizowałem wraz ze znajomą. Cele były większe, ale rzeczywistość zrewidowała plany. Wyjechaliśmy około 8:30 jeszcze w słabej mgle i lekkim deszczu. Sprawnie udało się dotrzeć do granicy w Rosówku, a nastepnie do Tantow przez Rosow. Z Tantow kierunek na Storkow i pomiedzy tymi miejscowościami sprawność, nie tyle co fizyczna ale sprzętowa, się skończyła... jadąc pięknym równym asfaltem, stwierdziłem ku swojemu zaskoczeniu, że złapałem przedniego flaka - no stres bo przecież mam zawsze przy sobie zapasik ;) - oznajmiam więc że czas na techniczny postój i co ? ... dowiaduję się że znajoma jest w podobnej sytuacji tyle że kapec tylny. Masakra! Przecież dętki nie przebijają się w obu rowerach jednocześnie! Szok! Okazało się że mamy tylko jeden zapas. Do domu c.a. 30 km :). Oględziny opon wykazały, że przjechalismy po jakiś cierniach, bo w mojej oponie ostał się taki jeden gagatek w bieżniku. Coś jednak nad nami czuwało bo mielismy pierwotnie jechac w trójkę, ale kolega wybrał późniejszą pobudkę :) na szczęście i nie pojechał z nami, po pieczołowicie zaplanowanej i zrealizowanej akcji po około trzech godzinach mieliśmy rowery doprowadzone do porządku. Tutaj ukłon za wielką i nieocenioną pomoc dla kolegi Axis'a, bo gdyby nie on to chyba jeszcze teraz bym drałował z niemiec na piechotę.To nie rower porzucony przy drodze tylko mój sprzęt w trakcie serwisu :)))© sargath7
Dobra ale wszystko naprawione więc czas ruszać w drogę (po serwisie w dalszej drodze już mieliśmy 3 zapasowe dętki :)) Około 14 dotarliśmy do Storkow.
Wiatrak w Storkow© sargath7
Kościół w Storkow© sargath7
Z Storkow'a droga rowerową dojechalismy do Penkun, miasteczko bardzo ładne i zadbane.
Kościół w Penkun© sargath7
Ołtarz© sargath7
Organy© sargath7
Uliczka w Penkun© sargath7
Piękne brukowane wąskie uliczki© sargath7
Do zamku w Penkun© sargath7
Zamek w Penkun© sargath7
Drzewa nad jeziorem SchloBsee© sargath7
Drzewa bluszczu© sargath7
To czego brak o tej porze roku© sargath7
Jezioro SchloBsee© sargath7
Z Penkun musieliśmy niestety ze względu na czas udać się szybko do Wollin...
W drodze Wollin© sargath7
Kościół w Wollin© sargath7
...a z Wollin do Krackow - także bardzo ciekawe miasteczko.
Dwór w Krackow© sargath7
Kościół w Krackow© sargath7
Podgladacze kryją sie na pniach :)© sargath7
Z Krackow kolejne cięcie trasy (miałem kupic piwko w Locknitz :( ) i kierunek na Linken - godzina około 15:30.
To nie jesień to lato :)© sargath7
Jezioro Lebehnscher See© sargath7
No tak jezioro już było, ale tym razem pogoda dopisała :)
Z Linken przez Lubieszyn do domu :) Ogólnie "przygodowa" niedziela :)
Dane wyjazdu:
63.18 km
5.00 km teren
Wzdłuż garnicy
Poniedziałek, 1 listopada 2010 · dodano: 01.11.2010 | Komentarze 6
Trasa wymyślona z potrzeby chwili i padło na niemcy, a pogoda rozczarowała.Kierunek na Rosówek -> Rosow potem miało być do Tantow ale jakoś źle skręciliśmy i aura nie nakręcała na szukanie właściwej drogi i dojechaliśmy do Nadrensee.
Jezioro w wiosce Nadrensee© sargath7
Następnie przejechaliśmy przez las Forst Hohenholz...
Forst Hohenholz© sargath7
Forst Hohenholz© sargath7
Forst Hohenholz© sargath7
Forst Hohenholz© sargath7
... i wyjechaliśmy w Lebehn.
Kaplica cmentarna w Lebehn© sargath7
Jezioro Lebehnscher see© sargath7
Dworzec kolejowy w Grambow.© sargath7
Dworzec kolejowy w Grambow.
Dane wyjazdu:
75.40 km
15.00 km teren
Trzy jeziora
Niedziela, 3 października 2010 · dodano: 03.10.2010 | Komentarze 0
Na początek żółty szlak na Głębokim i zjazd niebieskim tak na rozgrzewkę...Okolice żółtego szlaku© sargath7
... a następnie kierunek zachód :)
Blankensee i piękna pogoda w tle...© sargath7
Jezioro Obersee© sargath7
Jezioro Kutzowsee© sargath7
Jezioro Locknitzsee© sargath7
Wszystko już było...ale co tam :)
A tu Bill zainspirował się krajobrazem i tak powstał XP :)© sargath7
Powrót przez Plowen, Blankensee, Dobrą...itd.
Dane wyjazdu:
113.06 km
0.00 km teren
Pasewalk
Sobota, 25 września 2010 · dodano: 25.09.2010 | Komentarze 3
Pogoda w piątek dopisała, temperatura prawdziwie letnia więc zainteresowanie sobotnią wycieczką wzrosło.Spotknie zaplanowaliśmy na Głebokim na 10:00 i wyruszyliśmy w piątkę.
Kierunek Pasewalk przez przejście w Buku. Z Blankensee do Pampow, Mewegen, Rothenklempenow do jeziora Grosse Koblentzer See
Kościół w Rothenklempenow© sargath7
Jezioro Grosse Koblentzer See© sargath7
Następnie w Krugsdorf na Pasewalk.
Baszta© sargath7
i druga baszta© sargath7
no i brama czyli fragmenty dawnych murów obronnych© sargath7
Architktura kamieniczek, niestety niewiele takich jest w tym mieście© sargath7
...a to jest ...© sargath7
... przyznam się szczerze że nie mam pojęcia...(jak ustale to zaktualizuje :) )© sargath7
Rynek - nie zachwyca.© sargath7
Przeznaczenia tego co za mną nie ustaliliśmy...© sargath7
Ogólnie Pasewalk nie jest miastem godnym polecenia - takie moje zdanie.
Po chwili odpoczynku skreowaliśmy się na południe w stronę Szczecina przez Brollin, Fahrenwalde, Brussow do Locknitz.
Jezioro w Brussow...© sargath7
... i kościół.© sargath7
Ekolog :)© sargath7
A to Scottish Highland - czyli szkockie bydło górskie :) na polu przed Locknitz© sargath7
Podsumowując wycieczka nic specjalnego, narzuciliśmy zbyt duże tempo, do tego pogoda pod psem(nie było co prawda zimno, ani wiatr raczej nie dokuczał).
Dane wyjazdu:
155.73 km
15.00 km teren
Ueckermunde
Sobota, 18 września 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 4
Dzisiejsza pogoda była niepewna, jednak byle deszczyk nie zniechęcił mnie do wyprawy.Około 10:00 ruszyłem z Głebokiego w stronę Dobieszczyna i tamtejszego przejścia granicznego, po drodze oczywiście Tanowo.
Na odcinku od Pilichowa do powiedzmy 10 km w głąb niemiec parkingi leśnie, a nawet pobocza wyglądały jak place przed hipermarketami w niedziele lub okolice cmentarza pierwszego listopada. W wiekszości hołota grzybiarska, pety po papieroskach w krzaki w ręku puszka taniego piwa i wiadro na ramieniu - no ale trzeba jakoś spędzić weekend...
... tak ale wracając do relacji.
W drodze do Dobieszczyna© sargath7
Po przekroczeniu granicy dojechałem do Hintersee, gdzie wjechałem na szlak którym kiedyś przebiegała linia kolejki wąskotorowej.
Znak kolejki wąskotorowej© sargath7
Budynek nastawni© sargath7
Dawny przystanek© sargath7
Rzeźba nr 1© sargath7
i nr 2© sargath7
W drodze do Rieth można podziwiać powyższe rzeźby.© sargath7
...o a tu te, no "Mustangi" :)© sargath7
Światełko w tunelu ...© sargath7
... i coś na wzmocnienie :)© sargath7
... i w drogę© sargath7
Dotarłem j.w; ostatni przystanek.© sargath7
Kosciół w Rieth, standardowo nieużywany.© sargath7
Jezioro Nowowarpieńskie.© sargath7
Okazy dla amtorów grzybiarstwa ... no wiadomo których... :)© sargath7
Wieża widokowa na J. Nowowarpieńskie.© sargath7
Czas na odpoczynek.© sargath7
Już w drodze.© sargath7
Brama cmentarna zaraz za Rieth.
A tu już w Ueckermunde, całe miasto żaglówką stoi.© sargath7
Niemiecka polizej testuje sprzęt :)© sargath7
Drzewo na plaży, zalew w tle.© sargath7
Na promenadzie.© sargath7
Wejście do portu i most zwodzony.© sargath7
Katapulta© sargath7
Ratusz© sargath7
Kościół w Ueckermunde.© sargath7
Rynek© sargath7
Rzeźby na rynku.© sargath7
Co kraj to obyczaj...© sargath7
Tęcza już za Ueckerminde, kierunek na Eggesin.© sargath7
Kościół w Eggesin© sargath7
Rzeźby w Eggesin.© sargath7
W Eggesin zatrzymałem się na jedzonko obok mostu gdzie były ławeczki.
Siedział tam niemiec (typowy), który okazało się był bardzo rozmowny, do tego nie przeszkadzało mu że kompletnie nie kumam po niemiecku.
Usiadłem i jedyne co wychwyciłem z jego monologu kiwając caly czas głową :) , bo resztę sobie dopowiedziałem, wspominał chyba jak to było dobrze jak był młody, że euro jest gorsze od marek, że teraz drogo. Jak wszedł na temat Stalina to walił pieścią w stół - więc chyba nie pałał do niecho miłością :).
Osobliwość bombowa...
... tu mi pokazuje rower mówiąc przy tym ile marek kiedyś za niego dał, niestety mój niemiecki zawiódł w tym momencie :)© sargath7
Z Eggesin cisnałem na Pasewalk, po drodze złapał mnie w okolicach poligonu przelotny deszczyk, więc przeczekałem na przystanku.
Pasewalku nie objechał niestety, zbyt długo zajeło mi szwendanie po Ueckermunde, ale nic straconego jeszcze się tam wybiore.
Dożynki po niemiecku w Rossow.© sargath7
Już w Locknitz© sargath7
Do Szczecina już niedaleko i po wysiłku czas na odpoczynek przy napojach nabytych podczas wyprawy...
Smacznego :)© sargath7
Dane wyjazdu:
69.48 km
0.00 km teren
Berlin tour de ville
Sobota, 11 września 2010 · dodano: 13.09.2010 | Komentarze 4
Wycieczka do stolicy Niemiec zakończona sukcesem!Po zebraniu ekipy składającej się ostatecznie z czterech osób wyruszyliśmy rowerkami pozwiedzać.
Wyjazd ze Szczecina Głównego o 5:22 do Angermünde i tam przesiadka do Berlina.
Dworzec Hauptbahnhof.© sargath7
Zapinanie roweru od strony jezdni to fatalny pomysł :)© sargath7
Znalezienie miejsca na zapięcie roweru w Berlinie to tak jak parkowanie w centrum :)© sargath7
Przejażdżka po dzielnicy rządowej.© sargath7
Bundestag w budynku Reichstagu.© sargath7
Reichstag© sargath7
Kopuła na tarasie widokowym Reichstagu.© sargath7
Pilnie słucham historii Berlina po kopułą :)© sargath7
Brama Brandenburska i ekipa w komplecie© sargath7
Pominik kompozytorów niemieckich w Tiergarten.© sargath7
Biblioteka.© sargath7
Pałac Charlottenburg.© sargath7
Pałac Charlottenburg i ja :)© sargath7
Ogrody przed pałacem Charlottenburg.© sargath7
Pomnik przed pałacem Charlottenburg.© sargath7
Stadion olimpijski© sargath7
Stadion olimpijski i ja :)© sargath7
Wieża radiowa na wzór Eiffla.© sargath7
Deptak na Wilmersdorffer Str.© sargath7
Kościół pamięci Cesarza Wilhelma.© sargath7
Zegar w Europa Center.© sargath7
Fragment muru Berlińskiego przy wyjściu z Europa Center.© sargath7
Rathaus Schöneberg.© sargath7
Mur Berliński.© sargath7
Takie neony...hmm... wypas...chyba też sobie zamontuje :)© sargath7
Budynki Potsdamer Platz© sargath7
Potsdamer Platz - cały plac był obstawiony policją z powodu manifestacji.© sargath7
Sony Center.© sargath7
Katedra Berlińska i wieża telewizyjna.© sargath7
Fontanna Neptuna.© sargath7
Ratusz Czerwony.© sargath7
Widok z wieży telewizyjnej w Berlinie© sargath7
Niestety zanim się dopchaliśmy na górę to się ściemniło i w fotografowaniu szyby przekadzały, ale na żywo - bomba! Polecam, nie wiem jak w dzień, ale oświetlenie po zmroku ma swój urok.© sargath7
Małe piwko na wieży :)© sargath7
...
...
i powrót do Szczecina ...© sargath7
Dane wyjazdu:
78.84 km
0.00 km teren
J. Kutzowsee + J. Obersee
Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 08.09.2010 | Komentarze 0
Ładna wrześniowa pogoda wydłuza sezon rowerowy więc wybralismy się na poszukiwania jeziora Obersee (tym razem z przewodnikiem).Po opuszczeniu granic Polski w Lubieszynie skręciliśmy w prawo na drogę rowerową przed Bismarkiem (po żywej dyskusji z miejscowym "tubylcem" dla którego wszystkie drogi prowadziły do obranego przez nas celu) :)
Po drodze mijamy kolonię Hohenfelde, osada zapuszczona i brudna - taki rodzynek u niemców :)
Stary dwór (wyglądał na opuszczony)
Na początek j.Kutzowsee ot tak przejazdem.
Droga rowerowo-samochodowa, ale bardzo sporadycznie można tam spotkać kierowców - głównie "nasi" tą drogą śmigają bo lepszy asfalt :)
Następnie cel generalny jezioro Obersee
Wcześniej nie trafiliśmy do tego miejsca bo niestety nie jest wogóle oznaczone, a usytuowane jest w niecce i z ciężko dostrzegalne z drogi.
Dobre miejsce na ognicho z kiełbachą (ale polską ... tak tą co przegoniła niemiecką - ale nie pamiętam w jakich zawodach :))
Dane wyjazdu:
229.73 km
0.00 km teren
Pętla
Sobota, 4 września 2010 · dodano: 05.09.2010 | Komentarze 4
Wycieczka długo planowana, ale zrealizowana.Pobudka przed 5 i na rowerku byłem o 5:45, bankomat.
5:55 i jedzemy już we dwójkę na Rondo Uniwersyteckie.
Wschód słońca na rondzie.© sargath7
W stronę granicy podążamy we czwórkę.
Zaczyna padać drobny deszcz.
W Kołbaskowie uzupełniłem prowiant o batony i przekroczyliśmy granicę w Rosówku.
Dojechaliśmy do skrzyżowania Gartz - Gryfino i tam czekali na nas ostatni dwaj uczestnicy.
Około 7:30 ruszyliśmy na południe, minęliśmy Gartz i dotarliśmy do Schwed.
Nie udało się objechać całego miasta, ale starówka zaliczona i powiem szczerze, że bardzo ładne i zadbane miasto, akurat odbywał sie tam festyn i dla samochodów granica w Krajniku była zamknieta.
Zabudowa starówki© sargath7
Kościół© sargath7
Kościół© sargath7
Bliżej nie ustalony obiekt© sargath7
A na festynie...
Drewniaki© sargath7
Można było sie przejechać "Ciapkiem" :)© sargath7
Lisy też tam biegały - bardzo fotogeniczne :)© sargath7
Widok na Schwed z mostu na Odrze© sargath7
Następnie kierunek Krajnik
Za mostem Polska© sargath7
Z Krajnika udalismy się do Chojny.
Zachowane fragmenty murów obronnych, podobna wieża jest po drugiej stronie miasta.© sargath7
Ratusz© sargath7
Kościół Mariacki© sargath7
Za Chojna mineliśmy Trzcińsko Zdrój i w ferworze walki w Rowie źle skręcilismy i prawie do Myśliborza zawitaliśmy (zmylił nas przeciwny kierunek na Gryfino), powrót (około 10km nadłożylismy) i kierunek na Banie.
Widok na Banie, tutaj kolejny większy odpoczynek.© sargath7
Tak nas w Pyrzycach przywitali :)© sargath7
Przed Stargardem już było conajmniej ciężko, a to dopiero 180 kilometr.© sargath7
W mieście uzupełniłem kalorie Kebabem :) i kierunek na Sowno i Kliniska Wielkie
Dajemy ostro bo czasu mało, a już się zaczęło ściemniać.© sargath7
Za kliniskami już z "górki", z prawobrzeża przeskoczyliśmy trasą zamkową i do wyrka :)
Rekord życiowy pobity!!!
Dane wyjazdu:
79.57 km
10.00 km teren
Las Blankensse
Środa, 1 września 2010 · dodano: 05.09.2010 | Komentarze 0
Celem było jezioro Obersee, niestety nie wziąłem mapki topograficznej i plan spalił na panewce, ze względu czasowego zadowolilismy się przejażdżką po lesie.Człowiekowi przychodzą do głowy nieraz głupie pomysły :)© sargath7