Sargath

Archiwum
Kategorie bloga
Unibike
Statystyka roczna

Zajrzało tu od października 2010
Wpisy archiwalne w kategorii
Niemcy
Dystans całkowity: | 6402.04 km (w terenie 263.00 km; 4.11%) |
Czas w ruchu: | 263:11 |
Średnia prędkość: | 23.35 km/h |
Liczba aktywności: | 53 |
Średnio na aktywność: | 120.79 km i 5h 22m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
85.46 km
0.00 km teren
Locknitz ofiarą zlotu Szczecińskiego Bikestats
Sobota, 20 listopada 2010 · dodano: 21.11.2010 | Komentarze 5
A więc stało się pierwszy oficjalny zlot Szczecińskiego Bikestats doszedl do skutku dzieki Misiaczowi :)W gronie 9 bikerów skierowalismy się ku zachodowi po wczesniejszym spotkaniu na rondzie Hakena.

Ekipa przed inwazją na rondzie Hakena (zdj. Jurek)© sargath7

Na garnicy (zdj. Jurek)© sargath7
Granicę przekroczyliśmy w Lubieszynie, gdzie zrobilismy zadjęcie odbowiązujących przepisów tak dla pamięci co by nie przekraczać dopuszczalnych prędkości :)
Do Plowen dojechalismy zawiłą trasą przez Grenzdorf, Gellin i Hohenfelde, a następnie do Locknitz na przedmiotowe zakupy :). Po zakupach skoczylismy pod 1000 letni dąb na popas :)

1000 letni dąb© sargath7

Uzupełnianie kalorii na jeziorem po wiatą© sargath7
Po odpoczynku czas ruszać do Polski, kierunek na Ramin.

Krzysiek z Jurkiem namawiają się że koło Ramin dają nogę :)© sargath7
Po krótkiej ucieczce zostali sprowadzeni na własciwą drogę.

Zabytek przed Ramin© sargath7
Następnie przez Sonnenbberg i Schwennenz do granicy w Bobolinie.

Wiją się ścieżki w niemczech© sargath7

Kościół w Schwennenz© sargath7
Obowiązkowo zdjęcie na granicy :)

Prawie wszyscy na granicy w Bobolinie© sargath7

Wszyscy w komplecie cali i zdrowi na rodzie Hakena© sargath7
... a w domu

Sześciu wspaniałych jeden nie dotrwał... :)© sargath7
Dane wyjazdu:
84.14 km
0.00 km teren
Penkun
Niedziela, 14 listopada 2010 · dodano: 14.11.2010 | Komentarze 8
Prognozy pogody na dzisiaj (niedziela) były tak rowerowo motywujące, że z zapałem podchwyciłem pomysł wycieczki do niemiec i zrealizowałem wraz ze znajomą. Cele były większe, ale rzeczywistość zrewidowała plany. Wyjechaliśmy około 8:30 jeszcze w słabej mgle i lekkim deszczu. Sprawnie udało się dotrzeć do granicy w Rosówku, a nastepnie do Tantow przez Rosow. Z Tantow kierunek na Storkow i pomiedzy tymi miejscowościami sprawność, nie tyle co fizyczna ale sprzętowa, się skończyła... jadąc pięknym równym asfaltem, stwierdziłem ku swojemu zaskoczeniu, że złapałem przedniego flaka - no stres bo przecież mam zawsze przy sobie zapasik ;) - oznajmiam więc że czas na techniczny postój i co ? ... dowiaduję się że znajoma jest w podobnej sytuacji tyle że kapec tylny. Masakra! Przecież dętki nie przebijają się w obu rowerach jednocześnie! Szok! Okazało się że mamy tylko jeden zapas. Do domu c.a. 30 km :). Oględziny opon wykazały, że przjechalismy po jakiś cierniach, bo w mojej oponie ostał się taki jeden gagatek w bieżniku. Coś jednak nad nami czuwało bo mielismy pierwotnie jechac w trójkę, ale kolega wybrał późniejszą pobudkę :) na szczęście i nie pojechał z nami, po pieczołowicie zaplanowanej i zrealizowanej akcji po około trzech godzinach mieliśmy rowery doprowadzone do porządku. Tutaj ukłon za wielką i nieocenioną pomoc dla kolegi Axis'a, bo gdyby nie on to chyba jeszcze teraz bym drałował z niemiec na piechotę.
To nie rower porzucony przy drodze tylko mój sprzęt w trakcie serwisu :)))© sargath7
Dobra ale wszystko naprawione więc czas ruszać w drogę (po serwisie w dalszej drodze już mieliśmy 3 zapasowe dętki :)) Około 14 dotarliśmy do Storkow.

Wiatrak w Storkow© sargath7

Kościół w Storkow© sargath7
Z Storkow'a droga rowerową dojechalismy do Penkun, miasteczko bardzo ładne i zadbane.

Kościół w Penkun© sargath7

Ołtarz© sargath7

Organy© sargath7

Uliczka w Penkun© sargath7

Piękne brukowane wąskie uliczki© sargath7

Do zamku w Penkun© sargath7

Zamek w Penkun© sargath7

Drzewa nad jeziorem SchloBsee© sargath7

Drzewa bluszczu© sargath7

To czego brak o tej porze roku© sargath7

Jezioro SchloBsee© sargath7
Z Penkun musieliśmy niestety ze względu na czas udać się szybko do Wollin...

W drodze Wollin© sargath7

Kościół w Wollin© sargath7
...a z Wollin do Krackow - także bardzo ciekawe miasteczko.

Dwór w Krackow© sargath7

Kościół w Krackow© sargath7

Podgladacze kryją sie na pniach :)© sargath7
Z Krackow kolejne cięcie trasy (miałem kupic piwko w Locknitz :( ) i kierunek na Linken - godzina około 15:30.

To nie jesień to lato :)© sargath7

Jezioro Lebehnscher See© sargath7
No tak jezioro już było, ale tym razem pogoda dopisała :)
Z Linken przez Lubieszyn do domu :) Ogólnie "przygodowa" niedziela :)
Dane wyjazdu:
63.18 km
5.00 km teren
Wzdłuż garnicy
Poniedziałek, 1 listopada 2010 · dodano: 01.11.2010 | Komentarze 6
Trasa wymyślona z potrzeby chwili i padło na niemcy, a pogoda rozczarowała.Kierunek na Rosówek -> Rosow potem miało być do Tantow ale jakoś źle skręciliśmy i aura nie nakręcała na szukanie właściwej drogi i dojechaliśmy do Nadrensee.

Jezioro w wiosce Nadrensee© sargath7
Następnie przejechaliśmy przez las Forst Hohenholz...

Forst Hohenholz© sargath7

Forst Hohenholz© sargath7

Forst Hohenholz© sargath7

Forst Hohenholz© sargath7
... i wyjechaliśmy w Lebehn.

Kaplica cmentarna w Lebehn© sargath7

Jezioro Lebehnscher see© sargath7

Dworzec kolejowy w Grambow.© sargath7
Dworzec kolejowy w Grambow.
Dane wyjazdu:
75.40 km
15.00 km teren
Trzy jeziora
Niedziela, 3 października 2010 · dodano: 03.10.2010 | Komentarze 0
Na początek żółty szlak na Głębokim i zjazd niebieskim tak na rozgrzewkę...
Okolice żółtego szlaku© sargath7
... a następnie kierunek zachód :)

Blankensee i piękna pogoda w tle...© sargath7

Jezioro Obersee© sargath7

Jezioro Kutzowsee© sargath7

Jezioro Locknitzsee© sargath7
Wszystko już było...ale co tam :)

A tu Bill zainspirował się krajobrazem i tak powstał XP :)© sargath7
Powrót przez Plowen, Blankensee, Dobrą...itd.
Dane wyjazdu:
113.06 km
0.00 km teren
Pasewalk
Sobota, 25 września 2010 · dodano: 25.09.2010 | Komentarze 3
Pogoda w piątek dopisała, temperatura prawdziwie letnia więc zainteresowanie sobotnią wycieczką wzrosło.Spotknie zaplanowaliśmy na Głebokim na 10:00 i wyruszyliśmy w piątkę.
Kierunek Pasewalk przez przejście w Buku. Z Blankensee do Pampow, Mewegen, Rothenklempenow do jeziora Grosse Koblentzer See

Kościół w Rothenklempenow© sargath7

Jezioro Grosse Koblentzer See© sargath7
Następnie w Krugsdorf na Pasewalk.

Baszta© sargath7

i druga baszta© sargath7

no i brama czyli fragmenty dawnych murów obronnych© sargath7

Architktura kamieniczek, niestety niewiele takich jest w tym mieście© sargath7

...a to jest ...© sargath7

... przyznam się szczerze że nie mam pojęcia...(jak ustale to zaktualizuje :) )© sargath7

Rynek - nie zachwyca.© sargath7

Przeznaczenia tego co za mną nie ustaliliśmy...© sargath7
Ogólnie Pasewalk nie jest miastem godnym polecenia - takie moje zdanie.
Po chwili odpoczynku skreowaliśmy się na południe w stronę Szczecina przez Brollin, Fahrenwalde, Brussow do Locknitz.

Jezioro w Brussow...© sargath7

... i kościół.© sargath7

Ekolog :)© sargath7

A to Scottish Highland - czyli szkockie bydło górskie :) na polu przed Locknitz© sargath7
Podsumowując wycieczka nic specjalnego, narzuciliśmy zbyt duże tempo, do tego pogoda pod psem(nie było co prawda zimno, ani wiatr raczej nie dokuczał).
Dane wyjazdu:
155.73 km
15.00 km teren
Ueckermunde
Sobota, 18 września 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 4
Dzisiejsza pogoda była niepewna, jednak byle deszczyk nie zniechęcił mnie do wyprawy.Około 10:00 ruszyłem z Głebokiego w stronę Dobieszczyna i tamtejszego przejścia granicznego, po drodze oczywiście Tanowo.
Na odcinku od Pilichowa do powiedzmy 10 km w głąb niemiec parkingi leśnie, a nawet pobocza wyglądały jak place przed hipermarketami w niedziele lub okolice cmentarza pierwszego listopada. W wiekszości hołota grzybiarska, pety po papieroskach w krzaki w ręku puszka taniego piwa i wiadro na ramieniu - no ale trzeba jakoś spędzić weekend...
... tak ale wracając do relacji.

W drodze do Dobieszczyna© sargath7
Po przekroczeniu granicy dojechałem do Hintersee, gdzie wjechałem na szlak którym kiedyś przebiegała linia kolejki wąskotorowej.

Znak kolejki wąskotorowej© sargath7

Budynek nastawni© sargath7

Dawny przystanek© sargath7

Rzeźba nr 1© sargath7

i nr 2© sargath7

W drodze do Rieth można podziwiać powyższe rzeźby.© sargath7

...o a tu te, no "Mustangi" :)© sargath7

Światełko w tunelu ...© sargath7

... i coś na wzmocnienie :)© sargath7

... i w drogę© sargath7

Dotarłem j.w; ostatni przystanek.© sargath7

Kosciół w Rieth, standardowo nieużywany.© sargath7

Jezioro Nowowarpieńskie.© sargath7

Okazy dla amtorów grzybiarstwa ... no wiadomo których... :)© sargath7

Wieża widokowa na J. Nowowarpieńskie.© sargath7

Czas na odpoczynek.© sargath7

Już w drodze.© sargath7
Brama cmentarna zaraz za Rieth.

A tu już w Ueckermunde, całe miasto żaglówką stoi.© sargath7

Niemiecka polizej testuje sprzęt :)© sargath7

Drzewo na plaży, zalew w tle.© sargath7

Na promenadzie.© sargath7

Wejście do portu i most zwodzony.© sargath7

Katapulta© sargath7

Ratusz© sargath7

Kościół w Ueckermunde.© sargath7

Rynek© sargath7

Rzeźby na rynku.© sargath7

Co kraj to obyczaj...© sargath7

Tęcza już za Ueckerminde, kierunek na Eggesin.© sargath7

Kościół w Eggesin© sargath7

Rzeźby w Eggesin.© sargath7
W Eggesin zatrzymałem się na jedzonko obok mostu gdzie były ławeczki.
Siedział tam niemiec (typowy), który okazało się był bardzo rozmowny, do tego nie przeszkadzało mu że kompletnie nie kumam po niemiecku.
Usiadłem i jedyne co wychwyciłem z jego monologu kiwając caly czas głową :) , bo resztę sobie dopowiedziałem, wspominał chyba jak to było dobrze jak był młody, że euro jest gorsze od marek, że teraz drogo. Jak wszedł na temat Stalina to walił pieścią w stół - więc chyba nie pałał do niecho miłością :).
Osobliwość bombowa...

... tu mi pokazuje rower mówiąc przy tym ile marek kiedyś za niego dał, niestety mój niemiecki zawiódł w tym momencie :)© sargath7
Z Eggesin cisnałem na Pasewalk, po drodze złapał mnie w okolicach poligonu przelotny deszczyk, więc przeczekałem na przystanku.
Pasewalku nie objechał niestety, zbyt długo zajeło mi szwendanie po Ueckermunde, ale nic straconego jeszcze się tam wybiore.

Dożynki po niemiecku w Rossow.© sargath7

Już w Locknitz© sargath7
Do Szczecina już niedaleko i po wysiłku czas na odpoczynek przy napojach nabytych podczas wyprawy...

Smacznego :)© sargath7
Dane wyjazdu:
69.48 km
0.00 km teren
Berlin tour de ville
Sobota, 11 września 2010 · dodano: 13.09.2010 | Komentarze 4
Wycieczka do stolicy Niemiec zakończona sukcesem!Po zebraniu ekipy składającej się ostatecznie z czterech osób wyruszyliśmy rowerkami pozwiedzać.
Wyjazd ze Szczecina Głównego o 5:22 do Angermünde i tam przesiadka do Berlina.

Dworzec Hauptbahnhof.© sargath7

Zapinanie roweru od strony jezdni to fatalny pomysł :)© sargath7

Znalezienie miejsca na zapięcie roweru w Berlinie to tak jak parkowanie w centrum :)© sargath7

Przejażdżka po dzielnicy rządowej.© sargath7

Bundestag w budynku Reichstagu.© sargath7

Reichstag© sargath7

Kopuła na tarasie widokowym Reichstagu.© sargath7

Pilnie słucham historii Berlina po kopułą :)© sargath7

Brama Brandenburska i ekipa w komplecie© sargath7

Pominik kompozytorów niemieckich w Tiergarten.© sargath7

Biblioteka.© sargath7

Pałac Charlottenburg.© sargath7

Pałac Charlottenburg i ja :)© sargath7

Ogrody przed pałacem Charlottenburg.© sargath7

Pomnik przed pałacem Charlottenburg.© sargath7

Stadion olimpijski© sargath7

Stadion olimpijski i ja :)© sargath7

Wieża radiowa na wzór Eiffla.© sargath7

Deptak na Wilmersdorffer Str.© sargath7

Kościół pamięci Cesarza Wilhelma.© sargath7

Zegar w Europa Center.© sargath7

Fragment muru Berlińskiego przy wyjściu z Europa Center.© sargath7

Rathaus Schöneberg.© sargath7

Mur Berliński.© sargath7

Takie neony...hmm... wypas...chyba też sobie zamontuje :)© sargath7

Budynki Potsdamer Platz© sargath7

Potsdamer Platz - cały plac był obstawiony policją z powodu manifestacji.© sargath7

Sony Center.© sargath7

Katedra Berlińska i wieża telewizyjna.© sargath7

Fontanna Neptuna.© sargath7

Ratusz Czerwony.© sargath7

Widok z wieży telewizyjnej w Berlinie© sargath7

Niestety zanim się dopchaliśmy na górę to się ściemniło i w fotografowaniu szyby przekadzały, ale na żywo - bomba! Polecam, nie wiem jak w dzień, ale oświetlenie po zmroku ma swój urok.© sargath7

Małe piwko na wieży :)© sargath7
...
...

i powrót do Szczecina ...© sargath7
Dane wyjazdu:
78.84 km
0.00 km teren
J. Kutzowsee + J. Obersee
Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 08.09.2010 | Komentarze 0
Ładna wrześniowa pogoda wydłuza sezon rowerowy więc wybralismy się na poszukiwania jeziora Obersee (tym razem z przewodnikiem).Po opuszczeniu granic Polski w Lubieszynie skręciliśmy w prawo na drogę rowerową przed Bismarkiem (po żywej dyskusji z miejscowym "tubylcem" dla którego wszystkie drogi prowadziły do obranego przez nas celu) :)
Po drodze mijamy kolonię Hohenfelde, osada zapuszczona i brudna - taki rodzynek u niemców :)

Stary dwór (wyglądał na opuszczony)
Na początek j.Kutzowsee ot tak przejazdem.


Droga rowerowo-samochodowa, ale bardzo sporadycznie można tam spotkać kierowców - głównie "nasi" tą drogą śmigają bo lepszy asfalt :)
Następnie cel generalny jezioro Obersee
Wcześniej nie trafiliśmy do tego miejsca bo niestety nie jest wogóle oznaczone, a usytuowane jest w niecce i z ciężko dostrzegalne z drogi.

Dobre miejsce na ognicho z kiełbachą (ale polską ... tak tą co przegoniła niemiecką - ale nie pamiętam w jakich zawodach :))
Dane wyjazdu:
229.73 km
0.00 km teren
Pętla
Sobota, 4 września 2010 · dodano: 05.09.2010 | Komentarze 4
Wycieczka długo planowana, ale zrealizowana.Pobudka przed 5 i na rowerku byłem o 5:45, bankomat.
5:55 i jedzemy już we dwójkę na Rondo Uniwersyteckie.

Wschód słońca na rondzie.© sargath7
W stronę granicy podążamy we czwórkę.
Zaczyna padać drobny deszcz.
W Kołbaskowie uzupełniłem prowiant o batony i przekroczyliśmy granicę w Rosówku.
Dojechaliśmy do skrzyżowania Gartz - Gryfino i tam czekali na nas ostatni dwaj uczestnicy.
Około 7:30 ruszyliśmy na południe, minęliśmy Gartz i dotarliśmy do Schwed.
Nie udało się objechać całego miasta, ale starówka zaliczona i powiem szczerze, że bardzo ładne i zadbane miasto, akurat odbywał sie tam festyn i dla samochodów granica w Krajniku była zamknieta.

Zabudowa starówki© sargath7

Kościół© sargath7

Kościół© sargath7

Bliżej nie ustalony obiekt© sargath7
A na festynie...

Drewniaki© sargath7

Można było sie przejechać "Ciapkiem" :)© sargath7

Lisy też tam biegały - bardzo fotogeniczne :)© sargath7

Widok na Schwed z mostu na Odrze© sargath7
Następnie kierunek Krajnik

Za mostem Polska© sargath7
Z Krajnika udalismy się do Chojny.

Zachowane fragmenty murów obronnych, podobna wieża jest po drugiej stronie miasta.© sargath7

Ratusz© sargath7

Kościół Mariacki© sargath7
Za Chojna mineliśmy Trzcińsko Zdrój i w ferworze walki w Rowie źle skręcilismy i prawie do Myśliborza zawitaliśmy (zmylił nas przeciwny kierunek na Gryfino), powrót (około 10km nadłożylismy) i kierunek na Banie.

Widok na Banie, tutaj kolejny większy odpoczynek.© sargath7

Tak nas w Pyrzycach przywitali :)© sargath7

Przed Stargardem już było conajmniej ciężko, a to dopiero 180 kilometr.© sargath7
W mieście uzupełniłem kalorie Kebabem :) i kierunek na Sowno i Kliniska Wielkie

Dajemy ostro bo czasu mało, a już się zaczęło ściemniać.© sargath7
Za kliniskami już z "górki", z prawobrzeża przeskoczyliśmy trasą zamkową i do wyrka :)
Rekord życiowy pobity!!!
Dane wyjazdu:
79.57 km
10.00 km teren
Las Blankensse
Środa, 1 września 2010 · dodano: 05.09.2010 | Komentarze 0
Celem było jezioro Obersee, niestety nie wziąłem mapki topograficznej i plan spalił na panewce, ze względu czasowego zadowolilismy się przejażdżką po lesie.
Człowiekowi przychodzą do głowy nieraz głupie pomysły :)© sargath7